Myla's pov:
– Colin, idź do siebie.
Chłopak przytaknął na jego słowa i zerknął w moją stronę. Odczekaliśmy, aż wejdzie po schodach i zamknie się w pokoju. Doszedł do nas głośny trzask drzwi, który widocznie rozdrażnił mężczyznę, bo na jego czole pojawiła się zmarszczka.
Bacznie obserwowałam, jak Colton zajmuje miejsce na jednym z fotelu i mierzy mnie spojrzeniem. Byłam wewnętrznie w szoku, widząc jego poranioną twarz. Wyglądał naprawdę okropnie. Nie wiem gdzie był i kto mu to zrobił ale nawet nie chcę o tym myśleć, bo po tych wszystkich informacjach mogę się spodziewać dosłownie wszystkiego.
Nawet tego, że przed przyjazdem prawdopodobnie kogoś pozbawił życia.
– Byłam w stanie znieść naprawdę wiele na twój temat i mimo tej wiedzy, myślałam, że to przetrwam ale nie zniosę myśli, że zamordowałeś tylu niewiernych ludzi. – Oznajmiłam lodowato.
– I co teraz, Myla? Boisz się mnie? – Zapytał z kpiącym uśmieszkiem na twarzy.
– Zostań tam. – Wyciągnęłam rękę zza pleców i wymierzyłam broń w jego kierunku. – Nie żartuję.
– Czyli się boisz. – Parsknął i pokręcił niedowierzająco głową. Zrobił parę kroków, nie reagując kompletnie na pistolet. Podszedł na tyle blisko, że wyczułam dobrze znany zapach i widziałam jak jego oczy ciemnieją z każdą sekundą. – Nigdy nie dałem ci powodów, abyś źle o mnie myślała.
– Potwierdzasz to wszystko? Nielegalne pieniądze, broń, morderstwa, przetrzymywanie tego biznesmena..
– Skąd wiesz o Hale'u?
– Keaton znalazł go w mieszkaniu Austina, który swoją drogą.. jest już zatrzymany przez policję. – Dodałam z trudem znosząc jego wzrok.
– Że co kurwa? – Wychrypiał, powodując u mnie gęsią skórkę.
– Podobnie jak ty za dwie minuty.
Słowa zadziałały jak płachta na byka. Zrobił trzy, pewne kroki w moim kierunku i przygwoździł do ściany. Zmniejszył dystans między nami do granic możliwości, pomiędzy nami w dalszym ciągu była cholerna broń, której nawet nie przeładowałam. Nie mogłabym do niego strzelić.
Przyjrzałam się jego pociemniałym oczom, które świadczyły o tym jak bardzo był wkurwiony ale zauważyłam też nutkę podziwu, która jedynie błysnęła w momencie wyrównania przeze mnie spojrzenia. Zwróciłam uwagę na ranę przy skroni i siniaka na policzku, który z każdą chwilą robił się coraz większy. Poczułam jego rękę na mojej talii, gdzie zacisnął z niemałą siłą palce, a drugą przytrzymał mój kark.
Jego ciepły oddech, sprawiał, że się dusiłam.
Czułam się jak w jakimś małym pomieszczeniu, gdzie zaraz zabraknie mi tlenu.
– Co ty odpierdalasz, Hodge? Jeśli chciałaś poprawić umowę, było trzeba inaczej to załatwić.
– Nie mam zamiaru zarabiać na nielegalnym ścierwie. Nie popieram tego i chuj mnie interesuje mój ojciec, który nie miał z tym problemu.
– Na tobie również się to odbije. – Zauważył, zarzucając kosmyk moich włosów za ucho.
– Nie obchodzi mnie to. Ciesz się, że dostali informacje tylko o handlu.
– Już rozumiem dlaczego nazywali cię suką. – Mruknął pod nosem, na co delikatnie się uśmiechnęłam.
– Uznam to za komplement. – Szepnęłam, zerkając na jego ściśnięte wargi.
CZYTASZ
BORDERLESS | +18
RomanceOboje młodzi. Oboje pewni siebie. Oboje pragną władzy. Królowa biznesu. Król mafii. Ktoś będzie musiał odpuścić. Pytanie tylko kto? #borderlesspl |Występuje fikcja literacka, wulgaryzmy, sceny brutalne i erotyczne| Okładka wykonana przeze mnie...