XXI

1.4K 79 19
                                    

- Levi... - zaczął bardzo niepewnie Matt. Levi uniósł głowę znad książki k spojrzał na ukochanego. - Kim była ta dziewczyna, która spotkaliśmy w parku?

Levi westchnął zrezygnowany, zamknął książkę i odłożył ją na stolik obok. Spojrzał przed siebie. Patrzył na góry na tle zachodzącego słońca. Delektował się ostatnimi dniami wolności, w których nie musi się martwić ocenami.

- Lily. Zawsze była zazdrosna o Adama. Próbowała mi go odebrać. Chodziliśmy razem do przedszkola i podstawówki, aż w końcu się wyprowadziła. Adam od nigdy jej nie lubił, lecz nigdy tego nie pokazywał. Ta dziewczyna zrobiłaby wszytsko, by się mnie pozbyć. Nawet teraz. Kiedy go już z nami nie ma. - spojrzał na blondyna i się uśmiechnął. - Nie ma co wspominać. Idziemy na spacer? Znam tutaj bardzo fajne miejsce. Na pewno ci się spodoba.

- Chodźmy. - uśmiechnął się i wstał.

- Zamknij oczy. - powiedział uśmiechnięty nastolatek. Matt zamknął oczy lekko zdezorientowany.

Levi ostrożnie poprowadził mężczyznę przed siebie. Wiedział, że to miejsce spodoba się Alfie. On sam kocha tam przychodzić. W końcu może kogoś zaprowadzić do miejsca, w którym odbyły się jedne z ważniejszych rozmów w jego życiu. Do miejsca, w którym wylewał łzy. Do miejsca, z którym ma bardzo dużo dobrych wspomnień. Do miejsca, do którego zawsze przychodził, kiedy było mu źle.

- Otwórz oczy.

Matt otworzył oczy. Patrzył przed siebie z niedowierzaniem. Stali ma szczycie góry, z której widać całe miasto. Było już ciemno, lecz na dole nadal świeciło pełno latarni, a na niebie świecił księżyc w pełni. Usiedli pod płacząca wierzbą i przytuleni do siebie patrzyli na tętniące nocnym życiem miasto.

Choć na krótką chwilę zapomnieli o zmartwieniach i żyli teraźniejszością. Cieszyli się ze swojego towarzystwa i pięknych widoków.

Lecz to nie trwało długo. Nagle po policzku Omegi spłynęła łza. W głowie kłębiło się tysiące myśli, których nie mógł pozbierać. Ślepo wpatrywał się przed siebie i przypomniał sobie chwilę, które przeżył w tym miejscu.

Matt naprawdę był wyjątkowy. Levi w to miejsce zabrał jedynie Adama. Nikt inny nie był tutaj z brunetem. Nikomu innemu nie powiedział o tym miejscu. To miejsce było jego.

- Levi, czemu płaczesz? - spytał Matt, patrząc na ukochanego.

- Wspomniana. - odparł nastolatek. - Jak ci się podoba? - zapytał, ocierając łzy.

- Jest... Niesamowicie. Piękne miejsce. - uśmiechnął się.

- Cieszę się, że ci się podoba. - nastolatek odwzajemnił uśmiech. - Może lepiej już wracajmy. Wieczorami jest tutaj serio nie niebezpiecznie. Najbardziej opłaca się tutaj przychodzić w lato, kiedy jest jasno, ale już robi się chłodniej.

- No mów o co chodzi, bo zaraz nie wytrzymam. - powiedział podekscytowany Issac.

- Ja i Mateo znów jesteśmy razem. Ostatnio zadzwonił do mnie zapłakany i wyjaśnił mi wszytsko. Spotkaliśmy się i kiedy wiedziałem, że mówi prawdę powiedziałem mu o ciąży. Bardzo się ucieszył. - wyjaśnił uśmiechnięty, Haruka.

★ Nie opuszczaj mnie moja Alfo ★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz