Hermiona pod naciskiem ze strony dyrektora zgodziła się na wizytę w Norze. Nie była pewna jak zareagują, ale była miło zaskoczona, gdy okazało się, że wszyscy uszanowali jej niechęć, co do bliskiego kontaktu fizycznego.
Pani Weasley podała jej kubek czarnej kawy i delikatne, niezbyt doprawione ziemniaki. To było miłe. Nikt nie zwracał na nią więcej uwagi niż by chciała. Było jej przyjemnie.A tak przynajmniej wyglądała w oczach gapiów.
Wewnątrz czuła piętrzącą się coraz bardziej irytację. Była znudzona tą parodią kolacji wigilijnej. Potrzebowała się rozerwać. I otrzymała taką możliwość. Do środka weszła Ginewra Weasley. Na widok Hermiony uśmiechnęła się nieśmiało. Potem spięta usiadła obok niej. Coś było na rzeczy. Wtedy Hermiona wyczuła od Ginewry zapach runa leśnego, siana i mięty. Hermiona o mało nie wybuchła śmiechem. Ginewra Weasley właśnie odczuwała potrzebę spółkowania! Co w takiej chwili robią przyjaciółki? Pomagają jak tylko mogą! A przecież Hermiona była bardzo dobrą przyjaciółką!
- Gdzie jest Ron? - spytał Harry.
- Podobno miał coś do załatwienia. Nie wiem nic więcej, ale podobno to zadanie od Moody'iego.
Hermiona zacisnęła palce u stóp byle tylko się nie zaśmiać.
- Ginny, bądź tak miła i idź nakarmić Erniego i Hugo. - poprosiła Pani Weasley.
- Hugo? - spytała Hermiona.
- To nasz nowy kozioł, chcesz go zobaczyć? - spytała Ginny?
Hermiona spojrzała na dyrektora.
- Idźcie. I tak z dzisiejszego spotkania zakonu chciałem cię zwolnić. Świeże powietrze dobrze ci zrobi. - powiedział spokojnie Dumbledore.
Dziewczęta wyszły z Nory kierując się w stronę oddalonych nieco zabudowań rolniczych, gdzie Pani Weasley trzymała swój zwierzyniec. Był tam kurnik, obora z kozami, staw rybny i dwa niewielkie ule. To wszystko stało na przeciwko stodoły, gdzie trzymane było siano i słoma dla zwierząt.
Ginny z pomocą wózka podwiozła stertę siana i słomy pod oborę kóz. Hermiona stała z boku.- Wejdź, zobaczysz Hugo. - powiedziała Ginny.
Hugo był dość sporym, rudym kozłem o parze zielonych oczu i śmiesznych rogach. Były różne od siebie. Widząc Hermionę kozioł odezwał się, ale jeden ruch dłoni dziewczyny i zupełnie jakby o niej zapomniał. Hermiona uśmiechnęła się, grzeczny chłopiec.
Drugi kozioł był cały czarny z para złotych oczu. On nawet nie zwrócił uwagi na przybycie brązowo włosej.- Hugo to straszny rozrabiaka. Potrafi zniknąć na bardzo długo, po czym wraca jak gdyby nigdy nic i stać sobie przed domem. Rozumiesz coś takiego? - zaśmiała się Ginny.
Hermiona lekko się zaśmiała. Ginny zajęła się wymianą ściółki, a Hermiona stojąc w progu zagrody dla kozłów zaczęła rzucać zaklęcie. Pocierała kciukiem małą figurkę kozła w dłoniach i wypowiadała słowa bezdźwięcznie. Obydwa kozły spojrzały na nią. Widziała czerwony blask przeszywający oczy zwierząt.
- Idę po paszę, możesz pocze- Ah!
Ginny upadła, a Hermiona wykorzystała to żeby wyrwać jej kilka włosów.
- N-Nic ci nie jest?! - spytała.
- Nie... Po prostu to nie mój dzień. Zaraz wrócę.
Gdy ruda zniknęła ze stodoły, Hermiona zawiązała włosy dziewczyny wokół rogów kozłów. Splunęła na ściółkę po czym zarysowała symbol. Ten przykryła sianem. Wyszła z obory i naniosła zaklęcie na powierzchnię obory. To wystarczy.
- Już wracasz Hermiono?
- Tak. Zrobiło mi się gorąco. Zaraz wrócę.
Hermiona wróciła do Nory i od razu poszła do pokoju dziewczyny. Tam, w materac, wepchnęła sierść z brody obu kozłów. Czego nie robi się dla przyjaciół, prawda?
Wieczorem Hermiona leżała pod kocem i czytała. Ginny położyła się spać godzinę temu i od tamtej pory niespokojnie miota się po swoim łóżku. Hermiona wiedziała, że musi doprowadzić dziewczynę do skrajności, dlatego wysyłała jej nieczyste myśli i wpływała na konkretne aspekty jej ciała, których ewidentnie jej brakuje w tej chwili.
Gdy na dole zrobiło się cicho, Ginny zerwała się jak szalona, po czym wydukała pierwszą lepszą wymówkę i opuściła ich pokój. Hermiona wychyliła się przez okno i patrzyła jak rudo włosa zmierza w stronę obory.
Czyż bycie pomocną przyjaciółką nie jest cudowne?
Następnego dnia Ginewra wyglądała jak nowo narodzona. A Hermiona zwijała się wewnętrznie ze śmiechu. Samo patrzenie na zadowoloną dziewczynę sprawiało jej kłopot. Zwłaszcza słysząc rozpływanie się nad doskonałością córki, jakimi raczyła innych Pani Weasley.
- Dobrze spałaś Ginny? - spytała Dora.
- Świetnie! Dawno tak dobrze mi się nie spało!
- To dobrze!
Wtedy do środka wszedł zmordowany Ronald. Usiadł przy stole i oparł się czołem o blat stołu.
- Wyglądasz na zmordowanego braciszku. - powiedział Bill.
- Jestem tak zmęczony, że nawet nie pamiętam co robiłem zeszłej nocy.
- Zjedz zatem i zmykaj się przespać. - powiedziała Pani Weasley.
Hermiona odstawiła kubek i zadowolona spojrzała za okno.
- Chyba pójdę się przejść. - powiedziała po chwili, po czym wyszła.
Spacerem odeszła na tyle daleko, by z Nory nie widziano jak tarza się ze śmiechu. Ta cała sytuacja jednocześnie ją bawiła jak i brzydziła! A oni nie są świadomi tego, co dzieje się przed ich własnym nosem! Kabaret!
- Oj Molly! Żebyś ty tylko wiedziała, jak dalekie od ideału są twoje dzieci! Ale za wcześnie na finał. Zdecydowanie za wcześnie! - zaśmiała się dziewczyna.
Wyjęła drobny nożyk. Weszła z nim do obory, gdzie swoją krwią skropiła czoło czarnego kozła. Hugo nie było. No cóż. Nie może wiecznie przecież nasz rudzielec tu siedzieć, czyż nie? Zadowolona zlizała krew z kciuka i głaskając gęstą sierść kozła, powiedziała.
- Oj Ernie. Mam nadzieję, że wraz z naszym wspólnym znajomym zapewnicie naszej kochanej Ginewrze niezapomniane wrażenia. Wszak w tych trudnych czasach, każdy radzi sobie jak potrafi! Co by bez was zrobiła, nasza biedna jurna dzieweczka?
Tuż po tym zaczęła się donośnie śmiać, ale nikt z domowników jej nie usłyszał. Nikt też nie wiedział, co tak naprawdę wydarzyło się w nocy ani na misji Ronalda. Nikt z wyjątkiem Hermiony oczywiście, ale ona nie zamierzała nikomu jeszcze tego mówić.
W końcu dobrzy przyjaciele poza pomaganiem sobie w problemach, trzymają wzajemnie swoje tajemnice przed innymi i pomagają ukrywać je przed innymi!
A Hermiona była dobrą przyjaciółką.
Najlepszą, jaką można by sobie wymarzyć!
Prawda?
CZYTASZ
Harry Potter: Severus Snape VS Hermione Granger: Who Are You?
FanfictionSzósty rok zapowiadał się tak jak, każdy poprzedni. Do czasu ponownego spotkania Złotego Trio... Jedno słowo...Zdanie w zasadzie... Wystarczyło aby wszyscy zrozumieli jedno... Hermiona Granger, przyjaciółka, siostra, genialne czarownica, wiecznie ws...