Pierwsza wersja mi się nie podobała więc wstawiam poprawioną wersję.
Pierwszy tydzień nauki minął w mgnieniu oka. Uczniowie powoli znudzili się plotkowaniem na temat Hermiony. Teraz furorę w świecie plotek stanowiła Ginewra Weasley. Najmłodsza latorośl Artura Weasleya dorobiła się niezłej renomy. Według plotek rano flirtowała z jakimś Krukonem z siódmego roku, po obiedzie wychodziła z czwartoklasistą z Huffelpuffu, a wieczorem wykradała się z domu Salazara. Hermiona była ciekawa co też jej pionek wyprawia, w czasie gdy ona nie patrzy. Dziś postanowiła się tego dowiedzieć.Po zajęciach usiadła na ławce w głównym korytarzu na parterze. Zobaczyła Ginny, która przyciskając do piersi sporą torbę ruszyła na piętro. Ruszyła za nią, w międzyczasie rzucając na siebie odpowiednie zaklęcia.
I w ten oto sposób skończyły na czwartym piętrze. Ginny nerwowo postukiwała nogą, a Hermiona parę kroków dalej czekała na rozwój sytuacji. Po chwili pojawiła się Lavender a tuż za nią Pansy. Ślizgońska dziwka i Gryffońska latawica. Czyżby Ginny też przygotowywała się do ich profesji?
- Masz to? - spytała Pansy.
- Tak. Łazienka też jest pusta.
Hermiona na wzmiankę o pomieszczeniu puściła się tam biegiem. Zdjęła z siebie zaklęcia i przybrała maskę pokrzywdzonego dziewczątka.
Gdy dziewczyny weszły do łazienki zamarły. Nad jednym ze zlewów pochylała się Hermiona, która zakrwawioną dłonią trzymała się za usta. Blada jak ściana spojrzała na przybyłe koleżanki.
- Hermiona? - spytała Lavender.
- Ja... Przepraszam... Zaraz... Dajcie mi chwilę... Potrzebuję...momentu. - powiedziała słabym głosem Hermiona.
Upadła na kolana kaszląc i krztusząc się wydzieliną z płuc. Gryffonki pomogły koleżance z domu usiąść na parapecie. Otarły jej usta, a ta powiedziała.
- Przepraszam. Przeszkodziłam wam. - powiedziała cicho.
- W zasadzie to- zaczęła Lavender.
- Nie mówisz poważnie?! - ryknęła Pansy.
- A mamy wybór?! Anna się wycofała! - zawołała Ginny.
Hermiona spojrzała na nie ze zmarszczonymi brwiami.
"O co tu chodzi?"
- Dobra! Granger idziesz z nami? Ale nikomu nie możesz powiedzieć. - powiedziała Pansy.
Hermiona podniosła się powoli i powiedziała.
- Jeśli wy będziecie milczały o tym co zobaczyłyście, ja słowem nie pisnę o tym co zobaczę.
Lavender podeszła do kranów. Po chwili ukazały ono wejście do ciemnego szybu. Kolejna Komnata Tajemnic?
- Ty pierwsza Granger. - powiedziała Pansy, po czym bez ostrzeżenia wepchnęła Hermionę do dziury.
Spadała w mrok. Nic nie widziała, ale czuła jak jej włosy smagały ją po twarzy. Po chwili zobaczyła światło. Wylądowała na ściółce obok dołu w ziemi. Teleportacja z zaburzeniem grawitacyjnym? Ciekawe...
Hermiona powoli wstała i odeszła kawałek od dziury. Znajdowała się w mrocznym lesie pełnym czarnych, spróchniałych drzew. Uschnięte krzewy zagęszczały go tylko. Zaskoczona zauważyła, że zamiast ściółki był popiół i gruz.
- Robi wrażenie, prawda? - spytała zza niej Pansy.
Hermiona złapała się za pierś oddychając głęboko.
- Jakim cudem tu jest noc? - spytała.
- To miejsce zapomniane przez Boga...- zaczęła Pansy.
- Nie strasz jej. I tak musiała się nieźle przestraszyć gdy tak bez ostrzeżenia wrzuciłaś ją do dziury! - zawołała Ginny.
CZYTASZ
Harry Potter: Severus Snape VS Hermione Granger: Who Are You?
FanfictionSzósty rok zapowiadał się tak jak, każdy poprzedni. Do czasu ponownego spotkania Złotego Trio... Jedno słowo...Zdanie w zasadzie... Wystarczyło aby wszyscy zrozumieli jedno... Hermiona Granger, przyjaciółka, siostra, genialne czarownica, wiecznie ws...