Ta informacja nimi wstrząsnęła. Nagle zdali sobie sprawę z tego, że to Granger była ogniwem spajającym tych idiotów do kupy. Bez niej wyraźna jest przepaść między wszystkimi. Nawet między rodzeństwem Weasleyów. Sam Snape przyłapywał się na szukaniu jej wzrokiem na zebraniach. Mimo, że była wkurzająca i mądralińska, to dało się z nią prowadzić naprawdę poważną rozmowę.
- Jak wiecie jutro rozpocznie się rok szkolny. Proszę was o próbę zachowania pozorów. Czarny Pan ma swoich szpiegów również wśród uczniów. - powiedział na odchodne Albus. Snape też wstał, ale zatrzymała go Ginewra.
- Czego?
- Czy... Czy mogłabym zobaczyć się... No wie Pan...
Wiedział i to, aż za dobrze. Młoda latorośl Artura, potajemnie spotyka się z jego chrześniakiem. Nie dziwi go ani trochę to, że ukrywa to przed rodziną.
- Chodź. - warknął na nią po czym zniknęli sprzed Nory. Nikt nawet nie zwrócił uwagi na to, że wyszli. Nienawidził tego. Najgorszego aspektu żałoby... roztargnienia. Roztargnienie prowadzi do błędów, a za błędy płaci się życiem.
W zamku rudowłosa ,niemal instynktownie, popędziła do komnaty prefekta, Dracona. Nie zatrzymywał jej. Towarzystwo Draco jej pomagało. To był jej sposób na przeskoczenie nad stratą. Granger była dla niej jak siostra, której nigdy nie miała. Teraz na powrót została sama. Wbrew wszelkim pozorom, Draco szanował Granger. Można to nawet podciągnąć pod specyficzny rodzaj przyjaźni. No dobra. Nie przesadzajmy. Znajomości jak już. On też odczuwa jej brak. Z westchnieniem usiadł w swoim fotelu i patrzył na ogniki w palenisku. Przypomniały mu kolor jej oczu. Czemu ciągle o niej myśli? Ona nie żyje. Może właśnie to jest powód? Była cholernie zdolna i ambitna. Jej umysł zadziwił go wiele razy. To ogromna strata nie tyle dla jej przyjaciół, co dla całego magicznego świata.
Tymczasem gdzieś w sercu Amerykańskiego Rezerwatu Sekwoi...
- Długo jeszcze, Mała? Nie mam ochoty na zostanie przekąską jakiegoś wilkołaka! - oburzył się mężczyzna.
- Nie powiesz mi chyba, że obawiasz się bandy dzikich piesków? Oj Gadro... Myślałam, że masz coś więcej między nogami. - powiedziała rozbawiona dziewczyna.
- Nie wierzysz? Mogę ci to udowodnić. - powiedział.
Spojrzała na niego i parsknęła. Lubiła się z nim przekomarzać. To był ich rytuał od kiedy go poznała miesiąc temu. Gadro... Rodzice musieli go naprawdę nienawidzić, żeby tak go nazwać. Mniejsza. Był wysokim, masywnej budowy, mężczyzną z pokaźną brodą, godną wikinga. Na lewym oku, a raczej oczodole, nosił czarną przepaskę. Ubierał się na czarno, niczym śmierciożerca. Ale, każde takie porównanie kończyło się śmiercią rozmówcy. No... Po za nią. Ona z dziwnych powodów, jeszcze, żyje.
- Poczekaj do powrotu. Nie mam przy sobie mikroskopu. - zaśmiała się dziewczyna. Podniosła się i powiedziała. - Mam go. Możemy wracać.
- Co tak długo?!
Uniosła rękę z ognistym wężem owiniętym wokół niej.
- Co to jest?!
- Ognioślizg. Spokrewniony z Ognistymi Salamandrami. Znalazł sobie lokum. Jeszcze godzina, a las stanąłby w płomieniach. Mateo powinien uważać na stworzenia, które bada. - powiedziała podchodząc do mężczyzny.
- Wiesz, że jutro zaczyna się nauka w Hogwarcie? - spytał.
- Jak ten czas szybko leci! Przygotowałeś moje rzeczy?
- Wszystko łącznie ze świstoklikiem. Ale dalej, nie rozumiem... Czemu tak daleko od szkoły?
- Właśnie dlatego, że jest daleko od niej. Nie będą mi przeszkadzać.
- Myślisz, że Albus się na to zgodzi? Hermiono, nie bądź lekkomyślna.
Dziewczyna zwróciła się do niego i uśmiechnęła.
- Oj, Gadro... Lekceważysz mnie! W tym momencie jestem uznana za zmarłą! Mam argumenty, których Albus nie pobije. Będę miała go w garści zanim on w ogóle się zorientuje! - zawołała ruszając w kierunku smoków. Przywitała się ze swoim Ogniomiotem Chińskim i wskoczyła na siodło. Gadro wskoczył na grzbiet Spiżobrzucha Ukraińskiego.
- Po co tam wracasz? Myślą, że nie żyjesz. Co ci przyjdzie z tego, że wrócisz i rozdrapiesz ich rany?
- Satysfakcja... Chcę, po pierwsze, być osobiście odpowiedzialna za upadek Voldemorta.
CZYTASZ
Harry Potter: Severus Snape VS Hermione Granger: Who Are You?
FanfictionSzósty rok zapowiadał się tak jak, każdy poprzedni. Do czasu ponownego spotkania Złotego Trio... Jedno słowo...Zdanie w zasadzie... Wystarczyło aby wszyscy zrozumieli jedno... Hermiona Granger, przyjaciółka, siostra, genialne czarownica, wiecznie ws...