Hermiona siedziała na fotelu w kącie jadalni i bawiła się muliną. Pani Weasley stwierdziła, że danie jej czegoś do zajęcia się w samotności, pomoże jej się uspokoić. I chyba miała rację bo Granger nie wzdrygała się już, gdy jeden z męskich osobników przeszedł choćby obok jej fotela. Kompletnie wciągnęła się w...cokolwiek robiła. Snape nie widział, co to było, ale nie ruszyła się z miejsca od dwóch godzin. Wtedy podeszła do niej Luna.
- Wow Hermiono! To naprawdę kawał dobrej roboty! Myślisz, że koraliki by pomogły? - spytała typowym dla siebie, sennym głosem.
- Masz jakieś? - spytała Hermiona.
- Pewnie. Zaraz je przyniosę.
Hermiona wstała, odkładając na fotel laleczkę. Była naprawdę dobrze zrobiona. Nie wiedział, że potrafiła tak dobrze posługiwać się igłą i nicią. Po chwili wróciła z kubkiem kawy. Usiadła i zaciągnęła się zapachem napoju. Widział jak na ułamek sekundy całe ciało dziewczyny sztywnieje niczym skała. Tuż po tym rozluźniła się i upiła gorącego napoju. Widział, że był bardzo gorący, ale jej to nie powstrzymało. Widział jak jej usta zaczynają puchnąć od kontaktu z wrzącym naparem. Przejechał końcem języka po zębach. Nieprzyjemne uczucie rozeszło się po jego wargach. Samo patrzenie na nią sprawiało, że miał ochotę potrzeć palami wargi.- Hermiono, jakieś konkretnie ci się podobają? - spytała Luna.
Granger wskazała jej parę woreczków, które blondynka wcisnęła jej niemal na siłę nim nie wyszła na podwórko. Spojrzała za nią przez okno. Przez moment widział jak ciemna barwa jej oczu faluje rozjaśniając się minimalnie nim na powrót nie stała się stałą, pustą barwą. Wróciła do napoju w jej dłoniach. Ewidentnie odpłynęła myślami.
- Severusie?
Drgnął nagle wyprowadzony z zamyślenia. Spojrzał na Molly.
- Tak?
- Podaję do stołu. Nie reagowałeś na wcześniejsze wołanie, więc podeszłam. Stało się coś? - spytała zmartwiona kobieta.
- Zamyśliłem się, to wszystko.
Wstał i usiadł przy stole. Ku jego zaskoczeniu, Granger usiadła przed nim. Jednak nawet nie drgnęła by nałożyć sobie cokolwiek ze stołu.
- Hermiono, zjedz coś. - powiedziała Molly.
Dziewczyna spojrzała na nią. Była blada. Ewidentnie działanie pasożyta w jej ciele. Zacisnął mocniej dłoń na sztućcach. Musi jak najlepiej przygotować Granger do rytuału inaczej mogą wystąpić komplikacje. A na to nie mogą sobie pozwolić. Jednak zaczynał mieć wątpliwości. Co jeśli ten byt był silniejszy niż myśleli? Co jeżeli Granger nie da sobie rady? Do tego potrzebna będzie jej silna wola. A w tym momencie Granger jej nie ma.
- Podobno w tym roku pełnia ma być niebywale potężna. - odezwała się Dora.
- Co masz na myśli?
- Rozmawiałam ze znajomą wieszczką. Mówi, że najbliższa pełnia będzie jedyna w swoim rodzaju. Wiele pogan zamierza świętować. Rytuały podobno wtedy są naprawdę potężne.
- Zwierzęta też powoli świrują, holipka. Mam urwanie głowy. - powiedział Hagrid.
Snape spojrzał na Granger. Patrzyła przerażona na swój talerz. Wiedziała, że to oznacza mniej czasu na przygotowanie. On też to wiedział. Musi skontaktować się z Dumbledorem.- To jest nasza szansa Severusie. To musi być ta pełnia!
- Oszalałeś?! Nie ma szans żeby przygotować ją w dwa tygodnie!
- Tobie zaufała.
- I to jest problem! Jak myślisz, jakie są szanse na to, że w ten wieczór Czarny Pan zwoła nas wszystkich na spotkanie?!
- Nie możesz iść. Jesteś mi potrzebny.
- Więc na kolejne nie mam nawet powodu iść, bo na bank zginę. Wybieraj. Albo pójdę a wtedy Granger może nie przeżyć, albo zostanę ale utracisz szpiega. - warknął Snape. Stracił cierpliwość do pomysłów Dumbledora. Starzec był zwyczajnie w świecie szalony i robił to na co w danym momencie miał ochotę.
- Musisz być na spotkaniu, więc na nie pójdziesz. - powiedział.
- Zaryzykujesz powodzenie rytuału?! Dziewczyna nie jest gotowa!
- Miałeś ją przygotować!
- A myślisz, że to takie proste!? Jej umysł jest bliski stanu Longbottomów! Dopiero powoli zaczęła odzyskiwać stabilizację! A teraz trzeba wszystko zaczynać od nowa, bo Dora wyciągnęła temat pełni na obiedzie i Granger wie, że ma tylko dwa tygodnie! To tylko dziecko, Dumbledore. Nie maszyna. W dodatku ofiara nieznanej istoty, która dosłownie morduje ją od środka!
- O istocie mówiąc... Znalazłeś coś na jej temat?
- Nic. W historii nigdy nie wystąpiła taka przypadłość. Jeśli kiedyś istniała, informacje o niej zostały wymazane. Ktoś postarał się, aby wszelakie informacje o niej znikły.
- Powód?
- To miał być zapewne stwór niezniszczalny. Albo był zupełnym przypadkiem. Obstawiam raczej drugą opcję.
- Dlaczego?
- Jest zbyt inteligentna na bezmyślny eksperyment. I to mnie martwi. Co jeżeli jest zbyt potężna na ten rytuał?
- Skąd u ciebie takie myśli?
No właśnie. Skąd? Nigdy otwarcie nie przyznałby, że ktoś jest silniejszy od Albusa. Złapał się za czoło.
- Czy mogę-
- Idź mój chłopcze. Wyglądasz na zmęczonego. Nie przejmuj się. Sprowadzę pomocników, którzy upewnią się, że rytuał zakończy się sukcesem z twoją pomocą lub bez niej.
CZYTASZ
Harry Potter: Severus Snape VS Hermione Granger: Who Are You?
FanfictionSzósty rok zapowiadał się tak jak, każdy poprzedni. Do czasu ponownego spotkania Złotego Trio... Jedno słowo...Zdanie w zasadzie... Wystarczyło aby wszyscy zrozumieli jedno... Hermiona Granger, przyjaciółka, siostra, genialne czarownica, wiecznie ws...