Snape biegł z dziewczyną na rękach od dłuższego czasu. Napędzały go dwie rzeczy. Desperacja by ukryć dziewczynę przed szalonym magicznym bytem i przerażenie tym, jak drobna i lekka była. nie czuł praktycznie jej wagi. Nie czuł nawet by się ruszała.
- Granger?
Cisza.
Zatrzymał się gwałtownie sunąc butami po żwirze ścieżki. Dysząc sprawdził czynności życiowe dziewczyny. Miała bardzo płytki oddech i zaczynała wytracać ciepło. Jak mógł tego wcześniej nie zauważyć?
- Granger obudź się!
Użył zaklęcia wybudzenia, które zużyło więcej magii niż normalnie. Przez przypadek mógł ją zabić. Jak mógł zapomnieć o zdjęciu zaklęcia?! ON?! Jednak nie jest tak bystry jakby tego chciał.
- Pro...fe...sor? - usłyszał cichy głos.
- Granger! Dzięki niech będą Merlinowi! Nie ruszaj się! Jeszcze kawałek! - powiedział z ulgą.
Ponowił bieg, ignorując fakt, że właśnie pokazał swoją prawdziwą twarz swojej uczennicy. Skupiony na drodze nie zauważył jak przez jej zabiedzoną twarz przebiega drobny, chytry uśmieszek.
Dotarł do miejsca, w którym gęsty jodłowy las tworzył mroczny mur. To był doprawdy piękny a jednocześnie przerażający widok. Masywne, mdło zielonkawe mnie otoczone ciemnymi, wręcz czarnymi igłami. Gałęzie były tak ciasno nimi obsiane, że przypominały jedną wielką ciemną masę.
- Gdzie...jesteśmy? - spytała Granger.
- Boor Dag'Tur'Mir. To legendarny mroczny las, w którym spalono cała wioskę mugoli.
Powolnym krokiem ruszył przez ten las. Korony drzew wyglądały niczym czarne chmury. Ten widok uspokoił dziewczynę.
- Dlaczego? - spytała.
- Co?
- Dlaczego ich spalono?
- Mówi się, że podobno parali się czymś, co oni zwali gusłami. Marna imitacja magii. Jednak do swoich rytuałów wykorzystywali zwierzęta i małe dzieci. Ale to była jedynie propaganda. Co prawda mieli swoje święta, ale nigdy nie krzywdzili zwierząt. Żyli w symbiozie ze stworzeniami z lasu, które w zamian za jedną czy dwie owce opiekowali się wioską.
- To miłe... Ale-
- Ale co się stało?
Skinęła głową.
- Pewnego razu przybyli do nich zamożni goście. Chcieli od dawna wykupić te ziemie, ale mieszkańcy za nic nie chcieli się przenieść. Zamordowali bękarta służącej i oburzeni zawiadomili rodzinę. Zebrali swoich poddanych i karmiąc ich kłamstwami, napełnili ich nienawiścią. Wieśniaków złapano i powieszono na tych drzewach. Magiczne stworzenia, odkrywszy prawdę, przeklęły tamtych ludzi, przez co zamienili się oni właśnie w te drzewa.
- A tamci szlachcice?
- Uciekli, nigdy nie pojawiając się tutaj. Wioskę otoczył wyjątkowo gęsty las.
- I nikt nie próbował go ściąć?
- Skąd to pytanie?
- Mugole tak robią. Nie czują magii...więc niszczą. - powiedziała zmęczonym głosem.
- Próbowali. Ale maszyny przestawały działać, a pracownicy znikali bez śladu.
- Co się z nimi stało?
- Według opowieści zmienili się w drzewa. Ale zapewne zjadły ich stworzenia żyjące w tych lasach. Dlatego założyli tu park krajobrazowy i pod pretekstem niepewnych ruchomych gruntów zakazano wstępu bez upoważnienia.
CZYTASZ
Harry Potter: Severus Snape VS Hermione Granger: Who Are You?
FanficSzósty rok zapowiadał się tak jak, każdy poprzedni. Do czasu ponownego spotkania Złotego Trio... Jedno słowo...Zdanie w zasadzie... Wystarczyło aby wszyscy zrozumieli jedno... Hermiona Granger, przyjaciółka, siostra, genialne czarownica, wiecznie ws...