23. Dąb czy Jesion?

84 12 0
                                    

Snape biegł z dziewczyną na rękach od dłuższego czasu. Napędzały go dwie rzeczy. Desperacja by ukryć dziewczynę przed szalonym magicznym bytem i przerażenie tym, jak drobna i lekka była. nie czuł praktycznie jej wagi. Nie czuł nawet by się ruszała.

- Granger?

Cisza.

Zatrzymał się gwałtownie sunąc butami po żwirze ścieżki. Dysząc sprawdził czynności życiowe dziewczyny. Miała bardzo płytki oddech i zaczynała wytracać ciepło. Jak mógł tego wcześniej nie zauważyć?

- Granger obudź się!

Użył zaklęcia wybudzenia, które zużyło więcej magii niż normalnie. Przez przypadek mógł ją zabić. Jak mógł zapomnieć o zdjęciu zaklęcia?! ON?! Jednak nie jest tak bystry jakby tego chciał.

- Pro...fe...sor? - usłyszał cichy głos.

- Granger! Dzięki niech będą Merlinowi! Nie ruszaj się! Jeszcze kawałek! - powiedział z ulgą.

Ponowił bieg, ignorując fakt, że właśnie pokazał swoją prawdziwą twarz swojej uczennicy. Skupiony na drodze nie zauważył jak przez jej zabiedzoną twarz przebiega drobny, chytry uśmieszek.

Dotarł do miejsca, w którym gęsty jodłowy las tworzył mroczny mur. To był doprawdy piękny a jednocześnie przerażający widok. Masywne, mdło zielonkawe mnie otoczone ciemnymi, wręcz czarnymi igłami. Gałęzie były tak ciasno nimi obsiane, że przypominały jedną wielką ciemną masę. 

- Gdzie...jesteśmy? - spytała Granger.

- Boor Dag'Tur'Mir. To legendarny mroczny las, w którym spalono cała wioskę mugoli.

Powolnym krokiem ruszył przez ten las. Korony drzew wyglądały niczym czarne chmury. Ten widok uspokoił dziewczynę.

- Dlaczego? - spytała.

- Co?

- Dlaczego ich spalono?

- Mówi się, że podobno parali się czymś, co oni zwali gusłami. Marna imitacja magii. Jednak do swoich rytuałów wykorzystywali zwierzęta i małe dzieci. Ale to była jedynie propaganda. Co prawda mieli swoje święta, ale nigdy nie krzywdzili zwierząt. Żyli w symbiozie ze stworzeniami z lasu, które w zamian za jedną czy dwie owce opiekowali się wioską.

- To miłe... Ale-

- Ale co się stało?

Skinęła głową.

- Pewnego razu przybyli do nich zamożni goście. Chcieli od dawna wykupić te ziemie, ale mieszkańcy za nic nie chcieli się przenieść. Zamordowali bękarta służącej i oburzeni zawiadomili rodzinę. Zebrali swoich poddanych i karmiąc ich kłamstwami, napełnili ich nienawiścią. Wieśniaków złapano i powieszono na tych drzewach. Magiczne stworzenia, odkrywszy prawdę, przeklęły tamtych ludzi, przez co zamienili się oni właśnie w te drzewa.

- A tamci szlachcice?

- Uciekli, nigdy nie pojawiając się tutaj. Wioskę otoczył wyjątkowo gęsty las. 

- I nikt nie próbował go ściąć?

- Skąd to pytanie?

- Mugole tak robią. Nie czują magii...więc niszczą. - powiedziała zmęczonym głosem.

- Próbowali. Ale maszyny przestawały działać, a pracownicy znikali bez śladu.

- Co się z nimi stało?

- Według opowieści zmienili się w drzewa. Ale zapewne zjadły ich stworzenia żyjące w tych lasach. Dlatego założyli tu park krajobrazowy i pod pretekstem niepewnych ruchomych gruntów zakazano wstępu bez upoważnienia.

Harry Potter: Severus Snape VS Hermione Granger: Who Are You?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz