Tak jak mówiłam... scena 18+... ojojoj... nie będzie dobrze...
Draco
Ja nie mogę. Strasznie się denerwuje... On tak po prostu powoedział, że mamy dzisiaj uprawiać seks. Nie mam teraz siły wstać z łóżka. Jest dopiero rano i co? Nie wiem jak będzie wyglądać nasza rozmowa.
- Draco... - odezwał się nieśmiały głos Harry'ego. - Wstawaj... - powiedział jakoś tak... uroczo. Spojrzałem na niego. Był prześlicznie zarumieniony.
- J-już... - zająkałem się. Uśmiechnął się delikatnie i odszedł. Wstałem powoli. Ubrałem się. Zasiadłem do stołu, przy którym już siedział czarnowłosy. Przede mną stał talerz naleśników. Wziołem widelec i już chciałem go wbić w potrawę, gdy odezwał się Gryfon.
- Nie wiem, czy chcesz to zjeść... - mruknął.
- Dlaczego niby? - zdziwiłem się.
- Dadali tam tego czegoś co było w dropsach... - burknął i opuścił głowe, zakrywając się włosami.
- Skąd wiesz? - jeszcze do mnie nie dodotarło.
- Bo... bo... zjadłem... - wyszeptał tak cichutko, że ledwo co usłyszałem. Zatkało mnie.
- Zjadłeś... - powtórzyłem cicho. Jego twarz była bardzo czerwona. Wiedziałem doskonale, jaki ma teraz problem. Odłorzyłem widelec i poszedłem do szuflady, w której Harry zostawił cytrynowe dropsy. Wziołem całe pudełko i wróciłem do chłopaka.
- Dropsy?
- Tak - odparłem. Otwarłem puszkę i zabrałem z niej dwa cukierki. Zjedłem je na raz. Skoro one tak działają to co mi teraz szkodzi.
- Co ty robisz?! - wrzasnął przerażony Gryfon.
- Miały być seksy to chcę się przygotować. A teraz ty tu zostajesz, a ja idę przygotować pokój i coś... specjalnego - uśmiechnąłem się tajemniczo. Znów się zarumienił. Poszedłem do naszego pokoju i wyciągnąłem różdżkę. Dwa łóżka zmieniłem w jedno duże z czerwoną pościelą. Porozsypywałem tam jeszcze płatki róż. Obok na szafce nocnej ustawiłem wiaderko z lodem, w którym już chłodził się słodki szampan. Zasłoniłem jeszcze okna, żeby nam słońce nie przeszkadzało. Oceniłem czy wszystko co chciałem znaleźć (żeby spełnić moje fantazje seksualne [XD ~dop. Aut.] ).
- Dra-co! - ledwo co krzyknął Harry załamującym się głosem. No tak, przecież on nadal nie pozbył się swojego... mhm... problemu. Poczułem nagle, że ja też mam ten problem oraz, że mam ochotę (co osobiście mnie przeraża) zrobić mu jak najlepiej. Pobiegłem do niego.
- Przepraszam cię Harry. Chciałem, żeby wszystko było idealnie - powiedziałem. Spiekł buraka. Zabrałem go powoli do sypialni. Gdy go wprowadziłem, jego oczy powiększyły się dwukrotnie.
- Ty to... sam... zrobiłeś? - zapytał. Pokiwałem głową i podałem mu kieliszek szampana. Usiedliśmy na łóżku. Panowała cisza przerywana sączeniem alkocholu, który w końcu się skończył.
- I co teraz? - spytał Harry.
- Chyba to... - mruknąłem i delikatnie musnąłem jego usta. Były bardzo ciepłe i miękkie. Na pewno inne niż usta... dajmy na to Pensy. Procenty dodały mi śmiałości i po chwili całowaliśmy się po francusku. Nie chcę się przyznawać, ale... poczytałem te kartki z opisami seksu i... wiem już na ten temat sporo. Wiem jak go doprowadzić do szaleństwa oraz jak go dobrze przygotować do zrobienia... tego. Całowaliśmy się coraz namiętniej powoli opadając do pozycji leżącej. Ściągnąłem Harry'emu koszulkę. Zaczerwienił się trochę bardziej. Zszedłem ustami na jego szyje, potem obojczyk, dalej na sutki i brzuch. Z jego ust wydobywały się co chwila zduszone jęki. Doszedłem do lini jego spodni. Spokrzałem mu w oczy szukając w nich pozwolenia. Znalazłem je. Rozpiołem jego rozporek. Zsunołem mu spodnie i spojrzałem na jego rozepchane bokserki.
- Ale duży... - wymsknęło mi się.
- Draco! Nie mów takich rzeczy! - zdenerwował się choć widziałem to zadowolenie na jego twarzy. Dotknąłem jego wypukłości, masując ją delikatnie. Jęczał cały czas i delikatnie wyginał się w łuk. Zdjąłem ostatnią wadzącą mi część jego garderoby. Jego członek wyskoczył jak na sprężynie. Szybko się nim zająłem. Objąłem go dłonią, a potem ustami. Nie bawiłem się w jakieś doprowadzanie do szaleństwa. Od razu zacząłem prędko poruszać głową. Harry wił się pode mną w odczuciu ekstazy. Nie musiałem długo czekać, a czarnowłosy doszedł w moich ustach. Nie miałem za bardzo innego wyjścia, więc wszystko połknąłem. Gdy odsunołem się od niego i zobaczyłem jak leży taki spełniony na łóżku z tym błogim uśmieszkiem... moje serce wykonało fikołka.
- Harry...? - zapytałem cicho.
- T-tak...? - odpowiedział tym samym tonem.
- Idziemy na całość, czy na dziś nam wystarczy?
- Yyyy taaak... - zarumienił się okropnie.
- Czyli było ci dobrze? - zapytałem z nadzieją.
- Tak i... licze na więcej... - spuścił głowe. Oj dostaniesz więcej. Poderwałem się z klęczek i zjąłem ciuchy. Gryfon patrzył na mnie oniemiały, ale spojrzał dokładnie poniżej linii spodni. Zerknąłem tam. Mój członek pilnie domagał się uwagi.
- Harry połuż się na brzuchu - spełnił moje polecenie. - Teraz podłuż sobie nogi pod brzuch - szybka zmiana pozycji. - A teraz wypnij ten słodki tyłeczek w moją stronę - popatrzył na mnie z niedowierzaniem,czerwony jak pomidor, ale zrobił co kazałem. Pogłaskałem jego pośladki. Zamruczał jak kot. Rozchyliłem je delikatnie i palcem pogłaskałem jego wejście. Wsadziłem do środka palec i zaczołem nim poruszać. Od razu się przyzwyczaił. Doszedł drugi, potem frzeci i nawet czwarty!
- Draco... przestań się... ze mną... droczyć i... włóż go wreszcie... - wysapał Harry, któremu musiało być naprawdę przyjemnie. Wyjąłem palce. I powoli naparłem na rozciągnięte wejście moim "kolegą". Cały wszedł bez problemu. Delikatnie się poruszyłem.
- No szybciej! - wyjęczał Gryfon. Zaczołem go miaro pieprzyć. Wił się jak piskosz i sam wychodził mi na przeciw. Wielokrotnie uderzyłem w prostate co zaowocowało tak silnym orgazmem (zarówno u mnie jak i u niego), że po całej akcji od razu poszliśmy spać.
Jest ok? Nie wiem. Nie umiem pisać seksów, ale obiecałam to macie. Potem zobaczymy co z tego wyniknie...
CZYTASZ
Niechciane małżeństwo.
FanfictionZauważyłam, że mało tu drarry. Ja znalazłam tylko jedno, więc uzałam, że napiszę swoje. Zapraszam do czytania i komentowania.