Rozdział 19

15.8K 824 386
                                    

Hejo tu ja! Mam do was kilka ogłoszeń, ale to na końcu. A teraz tylko informuje, że ten rozdział jest zainspirowany miniaturką "Perwersje wielkiej kałamarnicy". Z góry zachęcam do przeczytania tego tekstu, bo jest bardzo fajny i mózg po nim wyparowuje xD
A teraz zapraszam na rozdział :)

***

Draco

Szczerze? Nienawidze nurkować! Poza tym nie wejdę do tego jeziora. Za dużo się przez te parę lat nauki nasłuchałem o tej cholernej kałamarnicy. Najzwyczajniej w świecie się boje! Chciarz nigdy się do tego nie przyznam. Jednak zdaje sobie sprawę z tego, że to jedyny sposób na uratowanie dzieciaków. Biedne... Samotne... Wystraszone...

- Tak dłużej być nie może! - wrzasnąłem. Harry, który stał obok mnie na pomoście odwrócił się do mnie przestraszony tym nagłym wybuchem. Zarumieniłem się i odwróciłem wzrok. Nstępne co poczułem, to jego ciepłe ręce oplatające ciasno moją talię.

- Nie martw się Draco. Wszystko będzie dobrze. Wiem to - powiedział, przytulając mnie mocno. Odsunąłem go od siebie i uśmiechnąłem się do niego.

- Ja wiem, że wiesz - powiedziałem i pocałowałem go w rozchylone usta. Gdy przerwałem pocałunek przez około pięć minut patrzyliśmy sobie w oczy, a potem w wodzie za nami coś się poruszyło. Harry aż cały podskoczył. Odwróciliśmy się, ale mignęło nam tylko coś fioletowego.

- Draco?

- Tak?

- Nie podoba mi się to.

- Mi też nie.

Po chyba jeszcze dziesięciu minutach zbierania w sobie odwagi, rzuciliśmy na siebie zaklęcie Bomblogłowy. Mój mąż złapał mnie za rękę i powiedział:

- Na trzy. Raz...

- Dwa...

- Trzy! - wrzasneliśmy oboje i wskoczyliśmy do wody. Pierwsze co zobaczyłem to przerażająca liczba wodorostów i jakieś nieliczne rybki przepływające między nimi. Udeżyło we mnie zimno wody.

- To co teraz robimy Harry? - zapytałem po chwili.

- Może się rozdzilmy? Przeszukamy większy obszar - powiedział.

- Dobrze, tylko, błagam, uważaj na siebie - powiedziałem i odpłynąłem w przeciwnym kierunku. Snape mówił nam, że te ostrygi są bardzo rzadkie i tylko niektóre będą nadawały się do eliksiru. Te najlepsze muszą być białe w czarne kropki na zewnątrz i różowe w środku. Jedyne muszle, które widziałem na dnie były czarne. I nagle mignęło mi coś białego. Jak najszybciej mogłem zanurkowałem, żeby dosięgnąć tej tak pożądanej skorupki. Ale przerwał mi krzyk dobiegający z powierzchni. Błyskawicznie zabrałem ostrygę i wynurzyłem się. To co tam zastałem nie tylko mnie przeraziło, ale i zdziwiło, zniesmaczyło i wkurzyło. Pokazała się ta cholerna kałamarnica! No i tak najzwyczajniejniej w świecie postanowiła złapać Harry'ego i go obmacać! Tylko ja tak mogę!

- Draco! Z-zrób coś! - powiedział, po czym jęknął przeciągle, bo fioletowa macka ześlizgnęła się na przód jego spodenek. Krew mnie zalała. Rzuciłem w zwierzę najbliżej leżącym kamieniem. Oczywiście głowonóg nic sobie z tego nie zrobił i dalej obmacywał mojego męża! Wybiegłem z wody jak oparzony i złapałem za moją różdżkę. Kiedy wróciłem odnóża kałamarnicy właśnie wślizgiwały się pod materiał kompielówek Harry'ego.

- Oooo nie!! - krzyknąłem i rzuciłem pierwsze lepsze zaklęcie jakie przyszło mi do głowy, uważając jednocześnie by nie zranić Harry'ego. Czerwony promień wystrzelił w stronę stwora i uderzyło dokładnie w jego oczy. Harry spadł do wody, a kałamarnica zanurzyła się spowrotem do jeziora. Minęła minuta, a czarnowłosy się nie wynurzył. Dwie minuty, trzy, cztery i wskoczyłem do wody. Harry powoli opadał już na dno. Złapałem go w pasie i wypłyneliśmy na powierzchnię. Od razu zrobiłem mu sztuczne oddychanie i po chwili zaczął się krztusić i pluć, a ja mogłem odetchnąć.

- Zanieśmy te muszelki Nietoperzowi, zanim to coś wróci... - wyszeptał, a ja, nie mając nic przeciwko, wziąłem go na ręce i zaniosłem do zamku. Jak moją prywatną księżniczkę, którą zresztą jest...

***

No to teraz ogłoszenia parafialne. Moi drodzy, powoli zbliżamy się do końca tej historii... Dlatego mam do was pytanie...

Czy chcielibyście drugą część?

Odpowiedźcie w komentarzach. No i mam dla was warunek. Następny rozdział pojawi się jak będzie 15 komów. Od razu mówię, że mają być od różnych, a nie tych samych osób, więc pisanie po osiem komentarzy nic wam nie da xD
No i to by było na tyle ;)

Pozdrawiam
SusannadiAngelo

Niechciane małżeństwo.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz