Draco
Otworzyłm oczy i zobaczyłem mój pokój. Ale nie ten, który dzieliłem z Harrym tylko mój stary. W lochach należących do Slytherinu. Rozejrzałem się szybko, jednak nie dostrzegłem najważniejszego elementu. Nigdzie nie było Harry'ego. Zobaczyłem dwa liściki na łóżku. Otwarłem pierwszy z przegu.Drogi Draco
Nie martw się o mnie. Wysłali mnie do mojego pokoju. Nie wiem co się dzieje. Nikt nie chce mi udzilić informacji. Boje się. Tęsknie za tobą.
Twój HarryMój biedny Harry! Najpierw nas zabierają i znienacka zamykają, a teraz taka magia i nagle znowu jsteśmy u siebie?! Otwarłem drugi list.
Panie Malfoy
Przykro mi to mówić, ale nie będzie pan mógł się już spotykać z panem Potter'em. On potrzebuje teraz odpoczynku, a nie zazna go, gdy będziecie razem. Jeszcze raz. Bardzo mi przykro.
Profesor DumbledoreA to podstępny drań! Coś nie chce mi się wierzyć, że jest mu tak przykro! Podbiegłem szybko do drzwi. Nie były zamknięte. Wyszedłem na korytarz i od razu zobaczyłem Blaise'a.
- No witam książe. Gdzie twoja księżniczka? - zapytał ze złośliwym uśmiechem. Dałem mu pięścią w twarz i pobiegłem dalej. Wybiegłem z lochów i od razu udałem się do Wieży Gryfindoru. Stanołem przed portretem Grubej Damy.
- Gdzie jest Harry?! - wrzasnąłem. Kobieta spojrzała na mnie wyniośle.
- Zakazano mi, udzielać tobie jakich kolwiek informacji na temat Harry'ego. A także nie mogę cię wpuszczać do środka - powiedziała. Zdałem sobie sprawę, że nic nie wskóram, rozmawiając z tym nadętym portretem. Ale oni nie wiedzą, że ja już uczyłem się teleportacji.... MŁAHAHAHAHAHAHA!!!!!!!!
CZYTASZ
Niechciane małżeństwo.
FanfictionZauważyłam, że mało tu drarry. Ja znalazłam tylko jedno, więc uzałam, że napiszę swoje. Zapraszam do czytania i komentowania.