Rozdział 4

41.1K 2.2K 1.4K
                                    

Wiem, że mało, ale tak.mósicie płacić za 18+ w tym rozdziale :P Tak więc nie zryjcie sobie mózgów XD

***

Harry

Ja nie wiem, jak niby to miało nas uspokoić. Przez chwielę byłem spokojny... ale potem to już koszmar. Draco powiedział, że jest zmęczony i położył się na łóżku. Ja nie wiedząc co zrobić z moim... problemem, udałem się do łazienki. Wszedłem pod prysznic i odkręciłem zimną wodę, by choć w minimalnym stopniu pozbyć się podniecenia. Jadnak był to zły pomysł. Już pierwsze krople lodowatej wody spadające na moją skórę podziałały odwrotnie z celem. Moje ciało stało się jakby bardziej wrażliwe. Ciekawe, czy Draco ma podobnie... Niestety próby znełtralizowania erekcji się niepowiodły, a nawet powiem więcej byłem bardziej podniecony niż wcześniej! Draco leżał twarzą w poduszce. Był okryty kudrą i wydawał jakieś ciche dziwięki.

- Draco... wszustko ok? - zapytałem, troszkę do niego podchodząc. Znieruchomiał.

- Nie. Nic nie jest ok... - usłyszałem jego rwany szept.

- Mogę ci jakoś pomuc? - spytałem ponownie.

- Najlepiej idź już spać. Dobranoc - powiedził i zakrył głowę pościelą.

- Barnoc... - odparłem i ledwo co doszedłem do łóżka. Pomimo bólu jaki sprawiała mi niezaspokojona potrzeba, od razu zasnąłem.

*w śnie*

Leżałem całkiem nagi na łóżku. Nie wiedziałem co się dzieje. Rozejrzałem się po pokoju, ale nic nie mogłem dostrzec. Tylko łoże. Nagle z cienia wyłonił się Draco. W krwiście czerwonej bieliźnie. Łosz kurwa... Zbliżał się coraz bardziej do póki praktycznie na mnie nie leżał. Jego twarz od mojej dzieliły centymetry. Milimetry... Przestrzeń została przełamana, a jego usta delikatnie zetknęły się z moimi. Po chwili przestał być tak czuły. Bezcermonialnie polizał moją wargę, a gdy nieświadomie rozchyliłem usta wsunął się językiem do środka. Pieścił mi podniebienie, ssał język, przygryzał wargi... Było zajebiście. Jedna z jego rąk zawędrowała na mój tors i pieścił sutki, druga zaś zeszł niżej, znacznie niżej. Objął całą dłonią mojego członka i zaczął szybko nią poruszać. Jęknąłem głośno i...

*koniec snu*

I się obudziłem. Zalany potem. Ciężko dysząc. Płonąc ze wstydu, gdy uświadomiłem sobie, że się spuściłem od tego snu...

Niechciane małżeństwo.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz