Sam przywitała Jacka z uśmiechem, zapraszając go do swojego boksu. W ręku trzymała kubek z parującym napojem, kawą oczywiście. Co innego mogłaby pić?
- Aż nie wiem co ci powiedzieć. Po prostu mnie zatkało. Trzy dni i trzy artykuły z twoim nazwiskiem pod spodem o najgłośniejszej sprawie w ciągu ostatnich dni. Jedynie mógłby konkurować z tobą tekst Maddie o poprzedniej zamordowanej. W każdym razie jestem pod wrażeniem- odezwał się Jack.
- Dziękuję. Nawet nie wiesz ile mi to sprawia radości. W końcu mogę wybrać temat, zebrać materiał i napisać tekst. Może niedługo stanę się rozpoznawalna.
- Jeśli utrzymasz tempo, na pewno. Ale wiesz, że nie przyszedłem tu, żeby cię chwalić. Czekam na nowinki.
- No tak. Mogłam się tego domyśleć- mruknęła dziennikarka z udawanym rozczarowaniem, po czym ponownie się uśmiechnęła. Miała o czym opowiadać.- Od czego zacząć?
- Od początku, rzecz jasna. Od publikacji pierwszego tekstu nie mieliśmy nawet szansy porozmawiać. Jak odkryłaś miejsce zbrodni?- spytał Jack ze szczerym zainteresowaniem. Fox całkowicie go rozumiała, na jego miejscu zachowałaby się tak samo. Chyba dziennikarze, tacy którzy traktowali swój zawód na poważnie, mieli ciekawość we krwi. A ona nie zamierzała być okrutna, więc zaspokoi to pragnienie.
- Do tej pory jakoś nie miałam okazji, żeby wspomnieć o...- Sam urwała na moment, zastanawiając się które określenie będzie trafniejsze.- Moim przyrodnim bracie. Nie utrzymywałam z nim kontaktu, aż do pewnego niespodziewanego spotkania. Krótko mówiąc, później się trochę pokłóciliśmy, a on w ramach przeprosin postanowił dać mi cynk o tym morderstwie. Chyba nie wspomniałam, że on jest policjantem.
- Ciekawe- skomentował Jack.- Dobrze jest mieć taki kontakt. Pomyśl ile dzięki temu mogłabyś osiągnąć w zawodzie.
Fox zaśmiała się bez cienia wesołości. Łatwo mu to mówić. Przecież nie ma pojęcia jak wyglądają jej relacje z Cameronem. Ale ma rację. Fajnie byłoby mieć zaprzyjaźnionego policjanta, który wysyła ci informacje o nowych zbrodniach i co ciekawszych śledztwach.
- Gdyby tylko ten kontakt był bardziej chętny do współpracy. Podczas rozmowy z nim ledwo powstrzymuję się od złośliwości. Zresztą nie zawsze mi się to udaje. To były wyjątkowe sytuacje- zauważyła Sam.
- Rozumiem, że się nie pogodziliście- podsumował Jack, całkiem trafnie, nawiasem mówiąc. Sam pokiwała głową.
- W zamian za pomoc zażądał ode mnie przysługi. Nie mam pojęcia jakiej i kiedy będzie chciał ją wyegzekwować. To jak... Pakt z diabłem.
- Aż tak demonizujesz swojego brata?- rzucił ze śmiechem Jack. Sam zmrużyła gniewnie oczy. Czy on nie rozumiał powagi sytuacji?! W jej opinii to było bardzo trafne i odpowiednie porównanie! Jej przyrodni brat był nieobliczalny! Mogła spodziewać się po nim wszystkiego i to chyba było w tym wszystkim najgorsze.
- Ja go nie demonizuję. On taki jest. Nienawidzę tego jego drwiącego tonu i głupkowatego uśmiechu.
- Wyluzuj. Tylko żartuję- wtrącił Jack.- To ten słynny policjant, który rzekomo próbował cię aresztować w Skylight?
Dziennikarka westchnęła ostentacyjnie. Czy to ciągle ją będzie prześladować? Największym mankamentem redakcji było to, że nie zapominano o dawnych sensacjach. Nawet jeśli pojawiły się następne i to one stawały się numerem jeden. Reszta po prostu odchodziła do "archiwum", żeby powrócić przy najbliższej możliwej okazji.
- Tak, to ten słynny policjant, przez którego wylądowałam w biurze Snydera- odpowiedziała kąśliwie Sam.- Coś jeszcze chcesz wiedzieć?
- Nie gniewaj się. A co z drugim tekstem? Skąd miałaś wyniki sekcji?
CZYTASZ
Kolekcjoner
Mystery / ThrillerSamantha Fox myślała, że przeprowadzka do Nowego Jorku otworzy jej drzwi. Sprawi, że jej kariera nabierze tempa. Gorzko się rozczarowała, gdy okazało się, że na początku jej praca będzie składała się jedynie z redagowania tekstów z gotowych materiał...