Rozdział 15

56 10 0
                                    

Sam nieznacznie uchyliła powieki. Było tak jasno, że miała ochotę ponownie je zamknąć. Podniosła się i oparła na łokciach. Ziewnęła, zakrywając usta dłonią. Obok siebie zobaczyła zwiniętą w kłębek szarą kulkę futra. Mimowolnie się uśmiechnęła. Ten kot potrafił być uroczy, chociaż przeważnie wtedy, gdy spał. Owszem miała się go pozbyć. Jednak póki co nie miała ku temu sposobności, ani czasu, aby poszukać mu domu na własną rękę. Może powinna go jakoś nazywać? Nie, to by oznaczało, że chce go zatrzymać, a tak nie było. Dalej trzymała się wersji, że odda go w dobre ręce.

W końcu uznała, że zebrała wystarczająco dużo sił, żeby się podnieść. Tak też zrobiło. Tylko odrobinę zakręciło jej się w głowie. Wieczorem wydawało jej się, że wcale nie wypiła tak dużo. Zawroty głowy i kompletny brak energii mówiły co innego. W dodatku nie pamiętała wszystkiego co się wydarzyło wieczorem. Od pewnego momentu widziała jedynie urywki i strzępy rozmów. Powinna była mniej pić. Niestety było już stanowczo za późno na takie konkluzje. Każdy był mądry po fakcie.

Dziennikarka włączyła ekspres do kawy, a potem oparła się dłońmi o blat i potarła skronie. Skup się Fox, pomyślała. Próbowała odtworzyć wydarzenia z poprzedniego dnia. Niespecjalnie jej to wychodziło. Na początku wydarzenia były spójne i przejrzyste. Schody zaczynały się, kiedy próbowała przypomnieć sobie, co wydarzyło się po którejś z rzędu kolejce. Nawet straciła rachubę, która to była. Za to całkiem wyraźnie wryła jej się w pamięć rozmowa z Dannym w toalecie. Przełknęła nerwowo ślinę. Czy naprawdę mogli mieć do czynienia z seryjnym mordercą? Do wczorajszego wieczoru uznałaby, że to abstrakcyjne. Niestety teraz uważała to za dość realne.

Powolnym krokiem z kubkiem kawy w ręku doszła do uprzednio przygotowanej tablicy korkowej, na której umieściła wszystkie zgromadzone informacje. Oczywiście poza tymi o Josephine Brown, bo to morderstwo było najświeższe. Aż do teraz nie miała czasu, żeby zaktualizować swoją tablicę. Czas to zrobić, uznała w myślach.

Najpierw odłożyła kubek na stolik. I tak była jeszcze gorąca. Za chwilę będzie w sam raz do picia. W duchu podziękowała sobie za swoje bałaganiarstwo. Długopis, kolorowe karteczki i pasma włóczki leżały na wierzchu, więc nie musiała ich szukać w szufladach, które zdawały się nie mieć dna. Chociaż leżało w nich mnóstwo rzeczy, ciągle mogła wcisnąć tam następne. Problem zaczynał się, kiedy musiała coś w nich znaleźć.

Sam napisała na karteczce dużymi literami imię i nazwisko kolejnej ofiary. Wzdrygnęła się na to sformułowanie. Kolejna ofiara. Zupełnie jakby miała przed sobą początek sprawy, a nie jej rozwiązania. Niestety tak właśnie było. Nie wiedzieli kto był odpowiedzialny za te dwa morderstwa. Nie mieli też jednoznacznych dowodów, że sprawy się łączą. Formalnie Amy popełniła samobójstwo. Wdepnęli w niezłe bagno.

Przypięła karteczkę pineską, a następnie połączyła ją kawałkiem włóczki z napisem Amy Wine. W filmach, gdzie zazwyczaj spotykała się z takimi tablicami zazwyczaj używano zdjęć. Ona kategorycznie z nich zrezygnowała. Nie chciała patrzeć na zdjęcia z młodymi dziewczynami, które miały rany cięte, kłute czy jakkolwiek się one nazywały albo dziurę po kuli. Nie przepadała za tego rodzaju widokami. Zdecydowanie wystarczało jej imię i nazwisko.

Sam chciała sporządzić listę podejrzanych, ale uświadomiła sobie, że znała tylko jedną osobę pasującą do tego kryterium. Douglas Flynn, koroner, który z premedytacją skłamał na temat obrażeń Amy. Niestety on był dość... Skory do przekupstwa. Niewykluczone, że ktoś zwyczajnie mu zapłacił. Za pieniądze mógł kryć nawet seryjnego mordercę.

W końcu dała sobie spokój z szukaniem podejrzanych. Nie znała żadnej z ofiar. Jedyny związek między nią, a nimi ograniczał się do tego, że opiekowała się kotem Roya będącego "byłym chłopakiem" Amy. Właściwie wpakowała się w tę sytuację na własne życzenie, ale mniejsza z tym. Pociągnęła łyk kawy, mając nadzieję, że przynajmniej trochę przywróci ją do życia.

KolekcjonerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz