Dzisiejszego wieczoru moje życie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni.
Upiłam się już, jak bydle. Ale to nie był stan, w którym nie ogarniałabym co się dzieje wokół mnie. To był stan, w którym wszystkie moje uczucia nasiliły się.
Właśnie piłam mojego ostatniego szota. Stwierdziłam, że i tak tyle alkoholu, ile zażyłam wystarczy mi w zupełności.
W apartamencie wypiłam sama około trzy butelki szampana i tutaj dwa drinki i trzy kolejki szotów. To było naprawdę wiele. I tak jestem pełna podziwu, że się jeszcze trzymam.
Ogólnie myślę, że jak do tej pory, jest to nasze najlepsze wspólne wyjście. Wszyscy jeszcze kontaktują i dobrze się bawią. Nawet Antonello i Octavio, którzy postanowili nie pić.
Właśnie wszyscy siedzieliśmy w naszej loży i śmialiśmy się, aż do bólu brzucha przez historie, które opowiada nam Luciano.
- A kiedyś Sandra namówiła Anto, żeby zrobiła mu maseczkę. I wiecie to była taka odrywająca i gdy mu ją odrywała, to razem z brwiami. I przez dwa tygodnie ludzie patrzyli się na niego, jak na debila i pytali, czemu zgolił brwi.
- To tych można było jeszcze znieść. Inni patrzyli na niego ze współczuciem w oczach i pytali, czy od dawna bierze chemie - dopowiedziała Julieta nie wytrzymując ze śmiechu.
- Nie wiedziałam, że jest taka mocna! - Na swoją obronę dodała brązowowłosa płacząc z rozbawienia.
Myślę, że ta chwila z Hiszpanii zapadnie mi głęboko w pamięci. W tym momencie jestem jedną z szczęśliwszych ludzi na świecie. Dawno nie bawiłam się aż tak dobrze.
Spojrzałam na Alonsa, który siedział obok mnie. Moja dłoń spoczywała na jego kolanie ale chyba mu to nie przeszkadzało.
On również wyglądał na zadowolonego.
Jedną rękę miał opartą o moje oparcie, a drugą zakrywał sobie oczy najprawdopodobniej wspominając dane wydarzenie. Jego białe zęby wykrzywiały się w szeroki uśmiech tworząc słodkie dołeczki.
Najprawdopodobniej wyczuł moje spojrzenie, bo odwrócił swój wzrok na mnie i głęboko spojrzał w moje oczy.
Uśmiechnęłam się na ten gest ale ten go nie odwzajemnił, natomiast zaczął plątać w swój wskazujący palec mój kosmyk włosów.
- Idziemy tańczyć? - Z rozmyślenia wyrwał mnie głos Raquel.
- Hmm? - Dopytałam, bo wpatrując się w czarnowłosego, nie byłam pewna co powiedziała.
- Zapytałam, czy idziemy tańczyć. - Powtórzyła z uśmiechem.
- Ohh. Jasne - odpowiedziałam zrzucając kurtkę i ruszyłam w stronę parkietu.
Z racji, że dziś zamiast szpilek mam na sobie glany, tańczę praktycznie cały czas. Zresztą podobnie, jak reszta dziewczyn. Tylko czasami robimy sobie krótkie przerwy na piciu i odpoczynek oraz poprawę makijażu.
Chłopaki trochę zamulają, bo głównie wolą siedzieć w loży i nas obserwować ale na parę piosenek udało nam się ich wyrwać.
Właśnie kręciłam seksownie biodrami do piosenki Demi Lovato "Cool for the Summer" aż poczułam czyjeś duże, męskie ręce obejmujące mnie w pasie.
Nie miałam za bardzo ochoty na nowe znajomości, dlatego odwróciłam się z zniesmaczoną miną i zamiarem odmówienia tej osobie ale gdy ujrzałam kto tam stoi zamurowało mnie.
Alonso jeszcze ani razu nie zawitał na parkiecie dlatego byłam naprawdę w wielkim szoku widząc jego twarz tuż przed moją, Dostrzegając, że ze zdziwienia aż zastygłam bez ruchu, lekko popchnął moje biodra, aby te z powrotem wprawiły się w rytm muzyki.
CZYTASZ
LO VAS A OLVIDAR
Ficção AdolescenteHiszpania, rok 2016, gorące wakacje, bogata dzielnica, a pośród tego wszystkiego ONA. Pyskata, wytatuowana, wysoka brunetka. Jedno wyjście, jedna impreza. ONA i jeszcze KTOŚ. Ten KTOŚ to wysoki, czarnowłosy chłopak, z oczami tajemniczymi jak księżyc...