Do drzwi ktoś zapukał, tym razem mocniej wręcz się dobijał, otworzyłam, pośpiesznie narzuciłam szlafrok, stał Hiddleston, znów on mnie przesiaduje zamknęłam mu drzwi przed nosem. Następnie ochłonęłam i wpuściłam tak aby nikt nas nie zobaczył.-Odbiło ci? A jak ktoś cię widział? Nic nie myślisz. Po co ci mózg skoro go nie używasz!- co za banalne pytanie oczywiście że go nie miał zjawiającym się tutaj.
- Chciałem sprawdzić czy to mi się śni.- złowieszczo się uśmiechnął.
- Zamykaj oczy natychmiast!- rozkazałam. Posłusznie wykonał zadanie.
- Nie krępuj się masz takie zgrabne ciało, aż szkoda go zakrywać.- parsknął.
- Zamilcz skąd do jasnej cholery znasz mój numer?!.- rzuciłam w niego klapkiem. - W odpowiedzi na to tylko wybuchł śmiechem.
- Co jest w tym takiego śmiesznego? - ciśnienie jeszcze bardziej podskoczyło.- Jedno małe podejrzenie.- musiał zerknąć do telefonu gdy pisałam z dostawcą.- I chciałbym zdjąć ten nie potrzebny szlafroczek.- poruszył brwiami znów się śmiejąc.
Szybko pobiegłam do łazienki, zatrzaskując drzwiami.
- Ej no już, laleczko nie wpuścisz mnie?- pukał w drzwi.
- Przysięgam, że zaraz dostaniesz z drugiego laczka!- zirytowałam się bardziej. Założyłam koszulkę, spodenki i szlafrok bardziej ścisnęłam w pasie wyszłam usiadłam na taborecie, zarzuciłam nogę na nogę i żądałam wyjaśnień. Po co tu przylazłeś? - machałam nerwowo nogą, unosząc brew.
- Chciałem zobaczyć jak mieszkasz? Moją posiadłość już znasz, chcę poznać twoją.- zaciekawiony rozglądał się po mieszkaniu.
- Czy ja wyglądam jakbym żartowała? To żaden powód!
- Myślałem o tym co mi powiedziałaś,
i nie mogą przestać myśleć o tej myśli zastanawiając się czy to prawda i to mnie kręci.- chyba ta moja żałosna riposta..ugryź się w język Watson.- Ale możesz od tak po prostu nachodzić mnie we własnym domu, to narusza moją prywatność i przestrzeń osobistą.- zaznaczyłam w powietrzu palcem koło.
- Chcesz zabić mnie przestrzenią osobistą. Będzie ciężko
- Może inaczej bo chyba nie dociera, zapytam ponownie bo cierpisz na zanik pamięć. Czego wysoka wysokość chcę ode mnie?
- Och no wiesz takie tam wyjaśnić zaiste sprawę nie istotne a jednak. Jak na przykład no..- szukał jakiegoś pytania w głowie. - Czy można trzymać w lodówce pingwina?
- Do ciężkiego licha jest przyszłym królem i przychodzisz tylko po to by zapytać „ Czy można trzymać w lodówce pingwina?!" Ja chyba z tobą oszaleje.
- Kolega mi jednego z prezentował na urodziny i...
- Masz pingwina w lodówce?! - sama chyba nie umiałam tego powtórzyć.
- Jest adoptowany w zoo ale chciałbym przygarnąć go do siebie miałabym przyjaciela. Nazwałem go twoim imieniem.
- Nazwałeś pingwina moim imeniem?! - jakiś absurd.
- Szarlotka jak to jabłeczne ciasto nie ładnie? Ona jest nawet do ciebie podobna.
Jednocześnie nie mogłam wytrzymać żeby nie wybuchnąć śmiechem na co może sobie pozwolić bogaty człowiek w z drugiej podejrzewałam że jest naćpany i plecie głupoty bo z której strony mogę być podobna do morskiego nielota, niczego sobie komplement jak na pierwszy raz.
- Jak chcesz sprezentuje ci takiego lub dowolne zwierzę na świecie jakie zapragniesz bo moim celem odwiedzin jest wręczyć ci mały prezent świąteczny.- wyciągnął z kieszeni zapakowany prezent.

CZYTASZ
Lady Lawyer | Tom Hiddleston
أدب الهواةCharlotte Watson, to prawniczka, która na swoim koncie ma wiele osiągnięć. Skandal wywołany w rodzinie królewskiej jest na stronach pierwszych gazet, wynajęta adwokatka musi wygrać sprawę poniesie za sobą konsekwencje? Jakie ma warunki? jak potocz...