Rozdział 29

175 4 0
                                    

Nie chciałam mu mówić że przyjechałam najszybciej jak mogłam do niego poniekąd obawiała mnie ta rozmowa z Jackiem a z drugiej ta sytuacja z Aschem może mieć coś w tym wspólnego chciałam to sprawdzić.

- Asch co z nim?

- Przebywa w areszcie.

- To było nie uniknione.

- Wiesz co się stało?

- Tobie mogę zaufać, ma poważne zarzuty szybko z nich się nie wykaraska.

- To ma wspólnego coś z atakiem na twoje życie?

- Oficjalnie jest podane że miałem wypadek wpadłem pod samochód nic mi nie będzie prawda jest zupełnie inna, moja rodzina utknęła w długach, nie wyjdzie to nigdy na świtało dzienne, są pewni rebelianci ze wschodu chcący i gotowi obalić monarchię.

- To..oni ci to zrobili?

- Proszę cię nie mów nikomu, to nie ma nic wspólnego dawne porachunki.

- Co ty się znowu wpakowałeś?

- Lott wybacz mi proszę miałem z mądrzeć ale widać to nie w mojej naturze.

- Najlepiej będzie jak już pójdę odpocznij proszę i dojdź do siebie.

- Obiecujesz że będziesz blisko?

- Nie zawsze, będę przy tobie sporo kosztuje mnie bycie tu narażanie się na każdym kroku.

- W takim razie chcę żebyś była zawsze nie obchodzi mnie nikt inny, tylko ty nie liczy się i nie liczyłby się nikt, nie chcę nikogo innego tylko ciebie.

W mojej głowie szumiało, a żołądek wywinął fikołka na drugą stronę, serce mi stanęło a po tem zaczęło nie naturalnie kołatać.

- Nie potrzebuje żadnej innej pozbędę się mojej doczesności byle być z tobą..

Zatkało mnie całkowicie za nim odważyłam się cokolwiek powiedzieć ktoś wszedł, ukazała mi się sama królowa teraz dopiero poczułam co to znaczy zemdleć, kręciło mi się w głowie a serce waliło jak młot, usta mi gardło było wysuszone przełknęłam ciężko silne nabrałam w płuca sporo powietrza.

- Chciałam sprawdzić jak się masz ale jak widzę ktoś już ci dotrzymuje towarzysza.- powiedziała dość szorstko i dodanie.

- Nie ktoś tylko moja Charlotta..- odpowiedział.

- Rozumiem młoda ładna dziewczyna chcesz się wyszumieć skoro chcę więcej pieniędzy dostanie, ale czas zejść na ziemię i pomówić o twoim stanie.

Zmieszała mnie z błotem, ale gorsze był fakt że nawet nie obchodził jej stan syna, było mi go szkoda widać że nie mieli dobrych relacji praktycznie jak opowiadał to żadnych, był stawiany na świeczniku rzeźbili i dyktowali go od najmłodszego.

- Matko nie chcę o tym słyszeć nie chcę jej, Charlotta..- nie dokończył morderczo spojrzała na mnie, jak na ironię chciałbym żec jest tu na sali jakiś lekarz, albo zemdleje z wrażenia albo ona zabije mnie wzrokiem.

- Widzę w czym problem, panno Watson zostawi nas panna łaskawie z moim synem?- jednym jej wypowiedzianym słowem chciałam uciec.

- Chcę żeby została..- nie ugiął się.

- Pójdę już.- nareszcie wykrztusiłam, poszłam patrząc pod nogi bo łatwo się w nich zaplątam jak najszybciej wyszłam na powietrze wdychając i wydychając zimne powietrze nosem i ustami jednak świeżość zatruł dym papierosowy dochodzący z jednej z bram, stał Owen palący podeszłam nie pewnie, wyglądał o wiele inaczej mniej elegancko jak dotychczas nie zadbany i nie ogolony, nie poznałam bym go gdyby nie charakterystyczna blizna na dłoni.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 05, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Lady Lawyer | Tom HiddlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz