-Leż spokojnie.-Usłyszała obok swojego ucha by za moment poczuć coś,dziwnie mokrego na swoim czołe.-Jesteś strasznie rozpalona.
W końcu odważyła się otworzyć swoje tęczówki.
Napotykając jego wydawało się jej jakby widziała w nich troskę zmieszaną ze szczęściem.-Bracie chodź na chwilę. -W pomieszczeniu ponownie rozbrzmiał głos.
Tym razem był on bardziej kobiecy.
Powodując w ciele kobiety zdezoriętowanie.-Za chwilę przyjdę.-Ponownie zostali sami.-Za niedługo wrócę leż i nie ruszaj się z miejsca.
Czas po mału zaczął się dłużyć.
Nie wiedziałam ile,czasu dokładnie się tutaj znajduje.
Pod swoimi plecami ,czuła miekię posłanie.
Ponownie leniwie podniosła swojej tęczówki.
Przyglądając do pół siadu mimo ogromnego bólu,który przepłyną przez jej ciało.Pokoju w,który obecnie się znajdowała był w, średnim rozmiarze.
Oprócz ogromnej szafy z jasnego drewna,szafki nocnej i posłania.
Nie znajdowało się nicwięcej..____________<•>_____________
Dni mijały spokojnie mimo niepewności jakiej na początku czuła.
Z,czasem zaczęła otwierać się na nowo przybyłych.
Starała się to wszystko zrozumieć bynajmniej na swój sposób.
Dlaczego ta rodzina przyjęła ją tak szybko do swojego grona.
Przecież była nikim w porównaniu do nich.Każdej nocy zdawało sobie jedno pytanie.
-Co ja tutaj właściwie robię?-Zapytała sama siebie poprawiając koc.
By zaraz się nim przykryć.Zamknęła szybko oczy,kiedy usłyszała otwieranie drzwi.
Starała się unormować szybko kołatające serce.
Poczuła uginajacy się materiał z jej prawej strony.-Już niedługo będziesz tylko moja. -Rozbrzmiał cichy głos.-Ja się dowiesz nie będziesz zadwolona.Teraz to nie ma znaczenia.Bo czy się zgodzisz czy nie i tak zawszę będę obok ciebie.Wraz z mym rodzeństwem.
Nawet jak będziesz kazała mi odejść ja będę podążał za tobą niczym cień.
Jesteś moim wszystkim i nie zamierzam dzielić się tobą z nikim.
Twoja dusza i ciało należą tylko do mnie...
![](https://img.wattpad.com/cover/287595605-288-k629799.jpg)
CZYTASZ
Dark Truth | Mikaelson | Zakończona |
De Todo-Nie wiem dokąd ją zabrał.-Odparł wystraszony,kiedy został popchany na ogromną kanapę. -Nie ma ich w laboratorium.-Powiedział Stefan układając dłoń pod brodę. -Więc,gdzie mógł ją ukryć? -Wybacz,ale kim jesteś?-Zpaytał krzyżujac swoje dłonie na klatc...