Tu autor, przeczytaj proszę notatke na końcu tego rozdziału, z góry dziękuje :>
Pov. ... Sky Afton?
Powoli otworzyłam oczy. Rozglądnęłam sie po pomieszczeniu. Nie wyglądało na takie które już kiedyś widziałam.
Nagle poczułam przeszywający ból głowy. Podniosłam powoli ręke i położyłam ją sobie na głowie mając nadzieje że to jak kolwiek mi pomoże.
Westchnęłam. Przesunęłam ręką po włosach, a pod palcami poczułam coś dziwnego. Zignorowałam to.
Usiadłam na, chyba, łóżku i jeszcze raz sie rozglądnęłam. Pokój miał białe ściany, żadnych okien, i oprócz prowizorycznego łóżka na którym leżałam i lampy która oświetlała pokój niec więcej tu nie było.
- Co tu sie dzieje...?- spytałam, stawiając nogi na podłodze. Zauważyłam, że mam na sobie zieloną koszule, czarne jinsowe spodenki i kabaretki.
Podniosłam wzrok w poszukiwaniu drzwi wyjściowych. Gdy odnalazłam je wzrokiem, od razu wstałam na równe nogi i skierowałam się do szarych drzwi.
Otworzyłam je powoli i znalazłam sie na korytarzu, który był już o wiele bardziej kolorowy od pokoju w którym spałam. Wszędzie było pełno kwiatów i ciepłych kolorów.
Usłyszałam dobrze znane mi głosy, mianowicie Glichtrapa i Goldena. Doboegały z jednego z pokojów, do którego od razu podreptałam cicho. Drzwi do tego pomieszczenia były lekko uchylone, więc słyszałam wszystko bardzo dobrze.
- A co jeśli sie nie obudzi?- spytał Golden.- To już dwie godziny, William i Clara odchldzą od zmysłów- czyli rozmawiają o mnie.
- Obudzi sie, muzimy dać jej czas- mruknął ledwo słyszalnie Glicht.
- Chłopaki...- usłyszałam głos Vanny.
- Co?- przez drzwi zauważyłam jak ktoś zbliża sie do mnie.
- Chyba nowy króliczek nam sie obudził- nagle drzwi przedemną sie otworzyły. Zrobiłam dwa kroki do tyłu i wywaliłam sie.- Cześć Sky- Vanny nie miała na sobie maski i była ubrana inaczej niż zazwyczaj.
- Sky?- zza jej pleców wystawał Glicht i Golden.
- Yyyy- patrzyłam na nich tempo.- Hej?- uśmiechnęłam sie nerwowo.
- Wreszcie sie obudziłaś- uśmiechnął sie do mnie złoto-włosy i wyninął Vanny. Wystawił w moją strone ręke, którą przyjęłam. Chłopak pomógł mi wstać.
- Jak dużo słyszałaś?- spytał Glicht, zakładając ręce na piersi.
- Tylko to że rodzice odchodzą od zmysłów- zaśmiałam sie nerwowo.
- Dobrze...- mruknął Glitch.
- Sky, wiesz gdzie jesteś?- spytała mnie Vanny, na co pokręciłam przecząco głową.- Jesteś w swojej podświadomości. Raczej wiesz co to bo William ci o tym mówił- pokiwałam głową.
- Tylko chyba ci nie poiwedział jednej rzeczy, bo raczej powinnaś być zaskoczona- Golden przyciągnął mnie do przytulasa, którego niepewnie oddałam.
- Jak to zaskoczona?- przymknęłam oczy, czując jak moja głowa przestaje powoli boleć.
- Posłuchaj- zaczął królik- trafiając do swojej podświadomości powinnaś być tu sama, bez nas, ponieważ...- zawiesił zdanie. Kontem oka widziałam jak sie zastanawia co powiedzieć.- Ponieważ... nie żyjesz- przez moje ciało przeszedł dreszcz.
- Nie żyje...?- odsunęłam sie od Goldena.
- Tak, i to nie koniec tych złych albo dobrych wiadomości- westchnęła Vanny.
- Jesteś marionetką...- powiedział Golden. Zrobiłam krok w tył i wpadłam plecami na ściane. Przed moimi oczami pojawiły się mroczki.
Marionetka to osoba taka jak Vanny, Glicht czy Golden. Taka osoba może sie teleportować, wchodzić w czyjś umysł oraz wiedzieć co sie stanie naprzykład za 15 minut. Może i bym sie cieszyła z tego powodu, gdyby nie to że przez to moge zniszczyć wiele przyjaźni przez czytanie czyichś myśli albo co gorsza moge doprowadzić kogoś tym do paranoi.
Bycie marionetką jest przekleństwem dla danej osoby. Jeśli osoba stała się marionetką jeszcze w wieku dziecięcym nie widzi zbyt dużej różnicy w normalnym życiu a życiu jako "odmieniec". Jednakże jeśli osoba stała się marionetką w wieku naprzykład takim jak ja to ma problemy z normalnym funkcjonowaniem.
Przez "problemy z normalnym funkcjonowaniem" mam na myśli np. brak potrzeby jedzenia, można normalnie jeść ale trzeba uważać co sie je i w jakich ilościach.
- Sky, halo, słyszysz mnie?- poczułam lekkie uderzanie po policzku. Wszystko słyszałam jakby przez mgłe.
- Jakim cudem jestem marionetką...?- spytałam, patrząc na swoje ręce. Mroczki już w miare ustały.
- Nie wiemy Sky, nie wiemy nawet dlaczego jesteś w połowie ludzkiej formie a nie w animatronicznej- podniosłam szybko wzrok na Glitch'a. Podniosłam również ręce i położyłam je sobie na głowie. Przesunęłam delikatnie palcami. Poczułam pod opuszkami królicze uszy.
- Jestem królikiem...?- spytałam drżącym głosem. Glitch pokiwał głową.
- Ale zobacz, ma to też swoje plusy- obok mnie pojawiła sie Vanny.- Jak ktoś coś od ciebie będzie potrzebował wystarczy że sie tam przteleportujesz- uśmiechnęła sie do mnie smutno, ale i czule.
- Albo jak będziesz chciała kogoś wystraszyć to już masz pomysł jak- zaśmiał sie Golden.
- Albo nie będziesz miała dylematu co zjeść na śniadanie- usłyszałam śmiech królika. Zaśmiałam sie również. Może nie będzie aż tak źle?
- Będzie dobrze Sky, skoro my nie nażekamy ty też nie będziesz- uśmiechnął sie do mnie Golden, a na jego twarzy zagościł... rumieniec?
~~~~~
Ohajo, it's me againJakby well, mam nadzieje że nie macie mi tego za złe że tak bardzo długą przerwe sobie zrobiłxm
Aleeee wracam z tą książką już na dobre, mam pomysł jak ją poprowadzić i zakończyć, dlatego spodziewajcie sie przynajmniej jednego rozdziału w tygodniu
Dzięki za cierpliwość i widzimy sie w następnym rozdziale!
CZYTASZ
~𝚂𝚣𝚘́𝚜𝚝𝚊 𝚣 𝙰𝚏𝚝𝚘𝚗𝚘́𝚠~
De TodoKsiązka jest zakończona, zabieran sie za jej poprawe<33 Książka jest pisana wolno, wszystko tu jest popieprzone, są tu błędy ortograficzne i językowe. Nie wiem czy ktoś z wttp zrobił taką książke. Jeśli tak, z całego serduszka przepraszam. Mały opi...