Jest godzina 3.19. Siedzę z koło Adriana przy biurku. Od czasu do czasu daje mu ciekawostki na temat animatroników i pomagam mu z nimi.
Czasem nawet znajdzie sie temat o którym możemy we dwoje pogadać na spokojnie.
- Wiesz że Futime animatroniki zabijają po przez rozerwanie krtani?- powiedziałam, raczej spytałam. Adek oderwał wzrok od monitora i spojrzał na mnie pytająco i z lekkim przerażeniem. Od razu skapnęlam o co chodzi i szybko dodałam:- Wiem to, bo kiedyś z ciekawości zainstalowaliśmy tu z ojcem i bratem kamery.- dodałam nerwowo i podrapałam sie po karku.- Szczerze to te kamery dzięki którym sprawdzasz gdzie są animatrony- zaśmiałam sie nerwowo.
- Ach...- powiedział z niezbyt wielkim entuzjazmem patrząc znowu na kamery- Dobrze wiedzieć że jeśli umrę to będzie to gdzieś zapisane...- zaczął nakręcać pozytywkę.
Nastała trochę niezręczna cisza. Nie wiedziałam co mogę powiedzieć w tym momecie.
- A jeśli mogę wiedzieć...- zaczęłam ostrożnie. On popatrzył się na mnie kątem oka, kiwając głową na znak że mogę pytać- Dlaczego tu jesteś? W sensie czemu tu pracujesz?- spytałam, dalej otrożnie dobierając słowa.
- Cóż...- powiedział po chwili zastanowienia- Potrzebuję pieniędzy na mieszkanie, które teraz wynajmuję- oho, story time.- Nie mam do kogo za bardzo zwrócić się o pomoc. Gdy tylko skończyłem liceum, ojciec wywalił mnie na zbity pysk. Od razu poszłem do mojego najlepszego przyjaciela- zrobił chwilę pauzy.- Niestety, wszystko sie spieprzyło, gdy tylko ten przyjaciel dostał informację, że może dostać pracę w Niemczech. Z początku oboje się cieszyliśmy, że mu wszystko w życiu sie układa. Jednak zadliśmy sobie sprawe, że nie mam gdzie zamieszkać. Wtedy dostałem olśnienia. Z pieniędzy, które zarobiłem, wynająłem pokój u starszej pani w bloku. Pomagałem jej w różnych czynnościach, typu sprzątanie czy robienie zakupów. Była dla mnie jak rodzina- zajął się przeglądaniem kamer. Po chwili jednak postanowił mówić dalej- Mieszkałem u niej cały rok. Penego dnia, gdy wróciłem z zakupów, zaniepokoiła mnie cisza w mieszkaniu. Przeszłem po wszystkich pokojach. Na koniec został pokój właśnie tej pani. Gdy otworzyłem drzwi, moim oczom ukazała się ona- Adrian wziął głeboki wdech. Po chwili wypuścił powietrze, przecierając twarz prawą ręką.- Spała... Tylko że, to nie był zwyczajny sen. Wiesz, to ten tak zwany "wieczny sen"... Gdy niej podszedłem, złapałem ją za ręke... Byłam zimna jak lód. Zdałem sobie sprawę, że nie żyje- znowu zrobił pałze, tym razem dłuższą. Nie powiem, smutno mi się zrobiło, i to bardzo.- Obok niej, na szawce nocnej- kontynuawał- leżał papier. Chwyciłem go wtedy w ręce. Było na nim moje imie... Pisałam tam, że przekazuje mieszkanie w moje ręce. Że dziękuje za to, że jej pomagałem. Że byłem dla niej jak wnuk- próbował nie płakać, lecz była widać, że naprawdę mu tego teraz trzeba.
W tamtym momencie pozwoliłam sobie zabrać go od monitora, i poodstawiać wszystkie animatroniki na miejsce. Zrobiłam to, używając specjalnego kodu, dzięki któremu animatrony nie uszają się z miejsca na kilkanaście minut. Wystukałam ten kod i odwróciłam się do Adriana. Wstałam, i rozłożyłam ręce, proponując by się przytulił. Nie byłam pewna, czy dobrze robie, ale chciałam by poczuł się lepiej. W jego oczach zauważyłam że wahał się chwile, ale wstał i mnie przytulił. Ścisnęłam go trochę bardziej, pozwalając by płakał w moją bluzę.
- Mam nadzieje że ona patrzy na ciebie z góry- powiedziałam szeptem do jego ucha.
- Dziękuje, że mnie wysłuchałaś...- powiedział również szeptem.- Potrzebowałem tego...-
- Rozumiem co czujesz, też czasami potrzebuje się wypłakać...- powiedziałam już normalnym głosem, uśmiechając się lekko. Odsunął się lekko odemnie i popatrzył na mnie.
Żeby rozluźnić jeszcze bardziej atmosferę, poczochrałam go po włosach.
- O Boziu, ale masz miękkie włosy!- zachwyciłam się.
- Hah, dzięki- powiedział i uśmiechną się.
~~~~~
Troche zwlekałam by to napisać qwp
CZYTASZ
~𝚂𝚣𝚘́𝚜𝚝𝚊 𝚣 𝙰𝚏𝚝𝚘𝚗𝚘́𝚠~
RandomKsiązka jest zakończona, zabieran sie za jej poprawe<33 Książka jest pisana wolno, wszystko tu jest popieprzone, są tu błędy ortograficzne i językowe. Nie wiem czy ktoś z wttp zrobił taką książke. Jeśli tak, z całego serduszka przepraszam. Mały opi...