4. "To co? Do jutra?"

460 22 10
                                    

Dowiedziałam się dość dużo rzeczy o Adrianie. Jest tu już 3 noc, miał 2 młodszego rodzeństwa, wcześniej pracował jako kelner w restauracji, umie i uwielbia grać na gitarze, skończył biolchem, umie coś tam programować, nie lubi za bardzo sportów, jest bardziej marzycielem, nigdy nie był za granicą i jego ulubiony kolor to zielony.

On też dowiedział się trochę o mnie. Między innymi to, że lubię rysować, uwielbiam muzykę, skończyłam wszystkie noce (jest ich 8) i że jestem na dziennej zmianie, że mam młodsze rodzeństwo (nie mówiłam  ile), wcześniej nigdzie nie pracowałam, skończyłam technikum gastronomiczne, jedynie gdzie byłam za granicą to Kanada (załóżmy iż akcja dzieje się w Polsce xDDDD), jestem marzycielką, mój ulubiony kolor to niebieski (no ewentualnie czarny hehe) i że zbudowałam trzy animatroniki.

Zostańmy na razie przy tym, jakiego pierwszego animatronika zbudowałam. Był to Toy Bonnie. Wtedy byłam z niego bardzo zadowolona. Miałam wtedy 17 lat. Wszystko wzięło się, gdy tata musiał znowu poprawiać animatroniki. Oryginały tata zaczął budować gdzy miałam 14 lat, a skączył gdy miałam 15.

Do rzeczy. Bardzo miło gada mi się z Adrianem, ma cudny głos. Gdyby tylko mój ojciec od razu dowiedział sie, że mówie tak o nim, dostałby szału. W sprawach miłosnych jest troche nadopoekuńczy. Nie no dobra, troche to mało powiedziane. Kiedyś przyprowadziłam kolegę do projektu bo mieliśmy razem zrobić, to zaglądał do nas co dwie minuty sprawdzić do robimy.

Kurde, znowu odbiegłam od tematu. Tak czy siak, przyszedł czas by się pożegnać, ponieważ zbliżała sie 6 rano.

- A więc trzymaj sie, może się jeszcze kiedyś zobaczymy!- uśmiechnęłam się do niego.

- Tiaaa... Też mam taką nadzieje- powiedział i ostatni raz sprawdził kamery.

- Szczerze to mam pomysł- odwrócił się do mnie.- Jutro też pracujesz, no nie?-

- Nooooo... tak, a co?-

- Co ty na to, bym jutro też do ciebie przyszła?- uśmiechnęłam siędo niego. Popatrzył na mnie lekko ździwiony. Po chwili usłyszeliśmy dźwięk, oznaczający 6 rano.

- To co? Do jutra?- spytał, a ja uśmiechnęłam się szeroko. Znalazłam przyjaciela, przynajmniej tak sądze.

~~~~~(Time skip, dom Sky)~~~~~

- Wróciłam!- krzyknęłam w progu. Od razu wyszedł do mnie Ennard.

- Masz przeje-- nie skończył bo spostrzegł mojego ojca.- Cześć Aftooon- próbował rozluźnić atmosfere, ale dobrze wiedział że to nic nie da.- Dobrze, już ide- dał mi współczujący wzrok i opuścił głowe odchodzą. Gdy tylko zniknął mi z pola widzenia, popatrzyłam na tate. Jego wzrok mówił mi wszystko, a zarazem nic.

- No to czekam na wyjaśnienia- tego sie troche obawiałam. Że będe musiała mu się tłuamczyć. Nienawidze tego. Tak, mam 21 lat i musze sie tłumaczyć tacie gdzie byłam w nocy, fajnie co nie?

Spuściłam wzrok. W tej chwili podłoga wydawała się być bardzo interesująca...

- Will... Zostaw ją...- moja kochana wybawicielka, zwana także jako moja mama, wyszła do nas i złapała tate za ramię.- Daj jej odpocząć...-

- Najpierw chce wiedzieć, gdzie była- nienawidze też tego jego stanowczego głosu.

- Później ją zapytasz...- mama podeszła do mnie i podniosła moją głowę.- Idź do pokoju, ja pogadam z tatą- szepnęła. Skinęłam głową i powoli ich wyminęłam. Poszłam powoli po schodach, do swojego pokoju.

Po drodze zaglądnęłam do pokoju Chrisa. Spał sobie w najlepsze. Pewnie miał kolejną nie przespaną noc. No nic, może to się kiedyś zmieni.

Poszłam dalej. Prawy korytarz, ostatnie białe drzwi. Otworzyłam je i weszłam do środka. Powoli zamknęłam je na klucz. Oparłam się o drzwi plecami i zjechałam po nich (chyba wiece o co chodzi). Schowałam głowę w rękach.

Dlaczego chodź raz nie możesz mi dać spokoju... pomysłałam. Przecież dałabym sobie rade...

~~~~~(Kolejny Time Skip, bo moge)~~~~~

Ałaa... Moje plecy... podniosłam powoli głowę. Chyba znowu zasnęłam na podłodze. Musze sobie zakodować w mózgu czy coś aby nie spać na podłodze, bo moje plecy więcej takich akcji nie przejdą.

Z trudem wstałam i podeszłam do szafki nocnej. Na zegarku była 10.24. No to se pospałam... No cóż. Wzięłam do ręki tabletki przeciw bólowe i wycisnęłam jedną z tego listka (nie wiem jak to opisać ;-;). Wzięłam do buzi jedną i zapiłam wodą, która była sobie w butelce na szafce. Próbowałam przyswoić sobie informacje, jakie działy się dzisiaj.

Kurde, nie wzięłam od Adriana numeru telefonu. No nic, może następnym razem...

Nagle po pokoju rozległo się pukanie.

- Sky?- to był głos Elizabeth, który był jak zawsze pełen optymizmu.- Pobawisz się ze mną i Chrisem?- podeszłam do drzwi i oparłam o nie czoło.

- Wybacz misia, ale nie mam ochoty- powiedziałam smutno. Nie czułam się na siłach by zrobić cokolwiek.- Idźcie pobawić się z Michael'em albo Nightmar'em...- czasami nie potrafie odmówić tej małej, ale zdaże sie że trzeba.

- No dobrzeee- słyszałam jej kroki oddalające sie od mojego pokoju.

- Wybacz mała że nie mam dla ciebie czasu...- mruknęłam do siebie. Poczułam sie źle z tym że tak zrobiłam.

~~~~~~~~~
Troszku smutne te zakończenie... No cóż, tak to jest kiedy nie wiem jak zakończyć książke 🤷‍♀️

~𝚂𝚣𝚘́𝚜𝚝𝚊 𝚣 𝙰𝚏𝚝𝚘𝚗𝚘́𝚠~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz