pięć, kamień księżycowy

537 45 1
                                    

我゚७ ♡ -----𝐓𝐀𝐈𝐍𝐓𝐄𝐃 𝐒𝐎𝐔𝐋
" kamień księżycowy "

我゚७ ♡ -----𝐓𝐀𝐈𝐍𝐓𝐄𝐃 𝐒𝐎𝐔𝐋" kamień księżycowy "

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Kolacja była, delikatnie mówiąc, niezręczna.

Ojciec Angeliki patrzył na Elijah zza stołu, a Angelika próbowała się nie śmiać. Zerkała na twarze rodzeństwa i uśmiechała się do nich wszystkich, oprócz starszego brata Willa. Wiedziała, że nie będzie dla niej łaskawy, bo w zasadzie obwiniał ją o śmierć Rosemary. Matka próbowała mu tłumaczyć, że to nie jej wina, ale on nie słuchał. Nadal patrzył na nią i na Elijah. Ale z całych sił starała się to iignorować. Chciała, aby jej wizyta była wyjątkowa.

Obiad minął po pół godzinie, a wtedy nadszedł czas na spotkanie. Elijah miał porozmawiać z jej ojcem na temat kamienia księżycowego i ewentualnie poruszyć temat rytuału. Angelika wiedziała, że nie posunie się za daleko, w przeciwnym razie jej ojciec zaatakuje, a Elijah go zabije. Angelica usiadła najbliżej Elijah, aby móc usmażyć jego mózg na tyle długo, by jej ojciec zdążył uciec przed śmiercią. Ale znając jej ojca, nigdy nie uciekał od walki. Zostanie tam wystarczająco długo, by się z tym uporać.

- Teraz, wampirze. Po co tu jesteś, poza moją córką? - Theo prychnął, a Angelica przewróciła oczami.

- Po Kamień Księżycowy - odpowiada spokojnie Elijah, ignorując warczenie dochodzące z drugiego końca stołu.

Ojciec Angeliki wybuchnął śmiechem. - Dlaczego mielibyśmy oddać kamień księżycowy takim jak ty? Twój gatunek rozpoczął tę wojnę, a mój zamierza ją zakończyć.

- Ojcze - Angelica mówi do niego, ale on ignoruje swoją najstarszą córkę.

- Najpierw przychodzisz zabrać mi moją córkę, po oddaniu drugiej. A teraz przychodzisz tutaj, próbując zdobyć kamień księżycowy - Theo szydzi. - Następnie powiesz mi, że to wszystko ma związek z potwornością, którą chce zrobić twój brat Klaus.

- Skąd wiesz o Klausie, ojcze? - Angelica pyta, a on spogląda w jej stronę.

- Pierwotna hybryda - stwierdza Theo, odchylając się w fotelu. - Opowieści o człowieku, który urodził się jako wilk i otrzymał moc wampira. Jego wilkołacza strona drzemała w nim przez całe życie, pragnie ją teraz przełamać. Niech zgadnę, ma już swojego wampira do złożenia w ofierze i swoją czarownicę do wykonania zaklęcia. Wszystko czego potrzebuje to kamień księżycowy, sobowtór i wilkołak.

- Ma sobowtóra - Elijah odpowiada, a oczy Theo rozszerzają się z wściekłości, zanim spojrzał na swoją najstarszą córkę.

- Angelica. Czy to prawda? - jej ojciec prycha, a ona kiwa głową. Starszy mężczyzna uderzył pięścią w stół, po czym wydał z siebie skowyt. - Co jest z tobą nie tak, dziecko?! Pozwalając Pierwotnemu poderżnąć ci gardło na cholernym kamieniu?! Jak głupia jesteś?

- THEO! - jej matka rzuca się na niego, a on po prostu siada z powrotem na swoim krześle.

- Przykro mi, Isabel. Po prostu nasza córka została wychowana na lepszą osobę - jej ojciec mówi do jej matki. - Ona nigdy nie pozwoliłaby się wykorzystać wampirom. Szczególnie nie w taki sposób.

Angelica podrywa się na nogi i uderza rękami o stół, zwracając na siebie uwagę ojca. - Ojcze, chcę ci powiedzieć, że jestem pełnoletnia i mam prawo podejmować wszelkie decyzje, jakie tylko zechcę! Wiem, że nie jestem jeszcze zamężna, ale do tego czasu przejmuję kontrolę nad swoim życiem. Jeśli nie pozwolisz mi zrobić tego samej, to krew twoich dzieci i żony będzie na twoich rękach, a nie na moich! Pozwolisz mi to zrobić, dla dobra mojej rodziny!

- Angelica, siadaj natychmiast! - jej ojciec warknął, wstając, a ona spojrzała na niego. Wybiega na korytarz, kierując się w stronę swojej sypialni.

Rozwaliła swoją sypialnię i słyszała, jak ojciec krzyczy na nią z jadalni. Ignoruje go i chwyta za pudełko, po czym wkracza do jadalni. Kiedy jej ojciec widzi pudełko, jego oczy rozszerzają się. - Odłóż to pudło tam, gdzie jego miejsce!

- Nie, ojcze! - Angelica warknęła. Otwiera pudełko i odkrywa kamień księżycowy. Wpatruje się w nią, a potem w Elijah. Wyjmuje kamień z pudełka i wkłada go do ręki Elijah. Cofnęła głowę i spojrzała na ojca, po czym położyła ręce na biodrach. - Elijah, jeśli można, myślę, że nadszedł czas, abyśmy udali się z powrotem do Niklausa.

- W porządku - odpowiada jej Elijah, po czym wychodzi z domu. Angelica idzie za nim, ale jej ojciec owija dłoń wokół jej nadgarstka, wbijając pazury w jej skórę. Wydała z siebie mały sapnięcie, po czym odrzuciła ojca w tył za pomocą swoich mocy. Ona wpatruje się w niego, potrząsając głową z obrzydzeniem.

- Chciałabym nigdy nie wracać do domu, ojcze - warknęła na niego, po czym spojrzała na matkę. - Kocham cię, matko. Proszę, zaopiekuj się moim rodzeństwem i utrzymaj ojca w ryzach.

- Oczywiście - jej matka uśmiechnęła się, zanim Angelica wyszła z domu, kierując się w stronę swojego i Elijah powozu. Otwiera drzwi i podaje jej rękę. Ona bierze go, a on wnosi ją do wagonu i zajmuje miejsce.

Elijah wchodzi za nią i zajmuje miejsce.

Angelica spogląda przez okno, obserwując, jak całe jej rodzeństwo wychodzi z domu, gdy jej powóz rusza. Przez chwilę wpatruje się w matkę i siostry, po czym jej wzrok pada na braci. Ona nie daje Willowi żadnych oznak miłości, gdy odchodzi, wiedząc, że nie będzie go obchodziło, że wkrótce umrze.

Westchnęła i oparła głowę na siedzeniu, zamykając oczy kilka sekund później.

TAINTED SOUL - E.MIKAELSON    AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz