dwadzieścia, zawsze próbowałam sobie przypomnieć, jak to było być człowiekiem

410 36 0
                                    

゚७ ♡ -----𝐓𝐀𝐈𝐍𝐓𝐄𝐃 𝐒𝐎𝐔𝐋
" zawsze próbowałam sobie przypomnieć, jak to było być człowiekiem "

Angelica stoi na balkonie domu Mikaelsonów, obserwując, jak wilkołaki i wampiry zaczynają dekorować dom na przyjęcie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Angelica stoi na balkonie domu Mikaelsonów, obserwując, jak wilkołaki i wampiry zaczynają dekorować dom na przyjęcie. Jej palce owinęły się wokół drewnianej poręczy, a ona spojrzała w niebo, obserwując jak puszyste chmury przemieszczają się w powietrzu, zanim zastąpiły je kolejne. Na jej usta wpełzł mały uśmiech, po czym spojrzała w dół na dziedziniec, a jej oczy spotkały się z ciemnoskórym wampirem. Wdycha głęboko, gdy on wpatruje się w nią, zanim zdążyła usłyszeć inne głosy.

Zerknęła w dół korytarza i zobaczyła Elijah idącego z jednym z innych wampirów. Mały uśmiech pojawił się na jej ustach, gdy patrzyła, jak rozmawia z człowiekiem, z tego, co mogła powiedzieć, zanim dziewczyna odeszła. Patrzy, jak Elijah wkłada rękę do kieszeni, zanim jego wzrok pada na Angelikę. Uśmiech pojawia się na jego ustach, gdy podchodzi do niej, obejmując ją w pasie ramieniem. Opiera głowę na jego ramieniu i radośnie nuci.

Jego usta naciskają na jej czoło, zanim opiera podbródek o czubek jej głowy, owijając obie ręce wokół jej talii. - Jak ci się podoba Nowym Orleanie?

- Jest piękny - odpowiada mu Angelica. - Czy Klaus naprawdę musi organizować tak wielkie wydarzenie? Dlaczego nie może zaprosić na to przyjęcie kilku bliskich przyjaciół lub ludzi ze swojego kręgu? Nie znam nikogo, oprócz ciebie, Rebeki i Klausa.

- Kiedy rozpocznie się przyjęcie, możesz swobodnie rozmawiać z każdym - mówi do niej Elijah. - Poza tym, dziś jest wyjątkowy dzień, Angelica.

- Czy naprawdę? - ona pyta go, a on kiwa głową.

- Oczywiście - Elijah odpowiada.

- Lepiej powiesz mi, że jest to rocznica dnia, w którym po raz pierwszy się spotkaliśmy, inaczej będę krzyczeć - Angelica mówi do niego, a on rzuca jej dziwne spojrzenie. - To zła rzecz dla dziewczyny zapomnieć o rocznicy, Elijah. To jest żenujące. Chcę móc pamiętać te ważne dni. Zwłaszcza w dniu, w którym spotkaliśmy się po raz pierwszy. Dzień, w którym po raz pierwszy się zakochaliśmy. Wszystko o nas dwojgu - na jej usta wkrada się uśmiech. - I dzień, w którym twoja siostra zepsuła niespodziankę, że zamierzasz mi się oświadczyć.

Elijah chichocze. - Tak, cóż, nigdy nie planowałem ujawnić tego Rebece. Klaus powiedział mi, że w końcu powie ci o tym w tym czy innym momencie. Ale teraz, kiedy kot wylazł z worka, tak, planowałem ci się oświadczyć. Wiem, że jesteś tradycyjną kobietą, więc nie będę próbował cię prosić bez pierścionka lub padania na jedno kolano.

- Dziękuję - powiedziała do niego, przyciskając swoje usta do jego i złożyła szybki pocałunek, po czym oparła się o filar. - Ale, powiedz mi, czym jest ta specjalna okazja dzisiaj.

- To twoje urodziny, Angelica - mówi do niej Elijah, a jej oczy się rozszerzają.

Zerknęła przez barierkę balkonu, myślami wracając do czasów, gdy była człowiekiem. Jak słaba i krucha byłaby bez swoich wiedźmińskich mocy. Jak łatwo każdy wampir mógłby ją wykorzystać i użyć jako swój mały ludzki worek z krwią. Jej myśli odpływają, gdy zaczyna myśleć o swoim życiu jako człowiek, o tym jak było z jej rodzicami i rodzeństwem. Jak patrzyła, jak jej młodsza siostra została porwana, a potem zginęła. Jak całe jej rodzeństwo i rodzice zginęli z rąk Klausa.

Wdycha głęboko, po czym odwraca się na pięcie i wchodzi do swojej sypialni. Siada na łóżku, a Elijah wchodzi do środka. Wpatruje się w dziewczynę, obserwując, jak przetwarza to, co się wydarzyło. Podchodzi do niej i siada obok, opierając dłoń na jej kolanie. Spogląda w dół na jego dłoń i łączy palce z jego palcami. Wdycha głęboko, zanim opiera głowę o jego ramię.

- Minęło tyle czasu, a ja zawsze próbowałam sobie przypomnieć, jak to było być człowiekiem - Angelica przyznaje się i spogląda na niego. - Ale wszystko, co pamiętam, to bycie słabym, małym człowiekiem, który mógł być wykorzystany do zaspokojenia wampirzego pragnienia, lub którego krew rozlała się po jakimś głupim, małym kamieniu. Potem zawsze idzie to w kierunku pamięci o mojej rodzinie - łzy zaczynają napływać jej do oczu i ściska je. - To wszystko moja wina. Ich śmierci....to wszystko moja wina.

Elijah kładzie dwie dłonie po bokach jej twarzy i zmusza ją, by na niego patrzyła, obserwując, jak łzy spływają po jej twarzy. - Śmierć twojej rodziny nie była twoją winą, Angelico. To był mój brat. Gdyby nie nalegał na złamanie swojej klątwy, nigdy byśmy cię nie zabrali, a ja nigdy bym się w tobie nie zakochał. Rebekah nigdy by cię nie przemieniła, żeby mnie nie złamać. Jeśli ktoś z nas jest winien, to ja.

Potrząsnęła głową. - Nie, nie pozwolę ci wziąć na siebie winy - mówi, ocierając łzy i przełykając. - Poradzę sobie z faktem, że moja rodzina odeszła przeze mnie. Nikt poza mną nie zasługuje na to, by to na niego zrzucano - wstaje i zaczyna iść w kierunku drzwi. - Muszę się przewietrzyć. Wrócę na imprezę.

I w tym samym momencie zniknęła.

TAINTED SOUL - E.MIKAELSON    AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz