#Przeprowadzka

220 12 12
                                    

- Powiem tylko tyle - powiedziała Rav - W pełni rozumiem twoje zachowanie Lexa,też bym na twoim miejscu tak postąpiła. Zastanawiam się tylko nad jednym - tu jakby ucięła i spodziewałam się megaa zjeby - co Pani Griffin strzeliło kurwa do łba aby zamknąć was w domu? Przecież jesteście już dawno dorosłe.

- Tak wiem Rav. Wiem też,że przesadziłam z tą szarpaniną lecz musiałam chronić Clarkey.

- Rozumiemy Cię Lexa,nie przejmuj się nimi,prędzej czy później jej rodzice pojmą ile Clarke dla Ciebie znaczy. A co do wyprowadzki to radzę lepiej szybko to zrobić. Nie wiadomo do czego jej mama może się na ten moment posunąć.

- Raven ma rację Lexi,musicie z Clarke jak najszybciej się wyprowadzić bo później możecie mieć problemy.

- Od rana zaczniemy pakowanie,obawiam się tylko co na to wszystko powie Clarkey.

Nagle usłyszałam swoją ukochaną za swoimi plecami.

- Co powiem na co skarbie? - spytała zaspanym głosikiem moja słodka narzeczona. Ewidentnie miała lepszy humorek chodź krótko spała.

- Clarkey misiu iść do łóżka jeszcze,ja i dziewczyny zaraz też się kładziemy.

- Rav? Octavia? Jezu jak dobrze was widzieć! - podbiegła do nich z wielką radością rzucając się im na szyję.

- Cześć śpiochu - rzuciła zaczepnie Raven.

- Co wy tu robicie o tej porze?

- Lexa po nas zadzwoniła jak tylko zasnęłaś, słyszałyśmy co się stało....u Ciebie w domu...- Raven była bardzo smutna wypowiadając te słowa.

Clarke trochę posmutniała gdyż nie pamiętała niczego co miało miejsce tuż po paraliżu jaki dostała. I to było najgorsze w tym wszystkim,musiałam jej powiecie prawdę.

- O czym ona mówi Lexa?

- Wyjaśnię Ci to mała tylko obiecaj,że nie będziesz na mnie zła.

- Okej,zaczynam się bać - zażartowała.

- Pamiętasz chyba jak byliśmy u twoich rodziców,powiedziałyśmy im o naszych planach. Wiem,że pewnie nie pamiętasz niczego poza krzykiem twojej mamy ale chciałam Cię zabrać do domu jak tylko zorientowałam się w jakim jesteś stanie i - cholernie się bałam i zaczęłam się jąkać ale musiałam jej to wyznać - i,i twoja mama nie pozwoliła mi na to,nie wiem co się jej stało - tłumaczyłam szybko -

- Lexi - zawołała Clarke ale jej nie słuchałam

- Ale pozamykała wszystkie możliwe drogi wyjścia. Chciałam Cię chronić kochanie i niestety ale doszło do szarpaniny między mną a twoją mamą,broniłam się tylko,rzuciła się na mnie i niestety twoja mama upadła tuż po tym jak ją odepchnęłam od siebie. Wiem,że możesz tersz być wściekła ale chciałam Cię tylko ochronić i zabrać stamtąd - dalej mówiłam szybko - Ja naprawdę nie chciałam jej zro...

- Lexa! - w końcu krzyknęła - Nie jestem na Ciebie ani zła ani wściekła,na prawdę doceniam to co dla mnie zrobiłaś i rozumiem Cię w pełni - trochę się po tych słowach uspokoiłam.

- Mam tylko nadzieję,że nic więcej jej się nie stało - z lekka się zaśmiała a przynajmniej tak mi się wydawało.

- Nie mała,twoja mama później krzyczała coś do mnie z progu ale ja już odjeżdżałam mając już tylko Ciebie w głowie.

Blondi przytuliła się do mnie dając mi tym samym spokój jakiego mi brakowała odkąd tylko przekroczyłam w pośpiechu dom Gryffin'ów. Cieszyłam się,że mam tak wyrozumiałą dziewczynę a w zasadzie to przyszłą żonę. Tak jak planowałam,nasza przeprowadzka weszła w życie.

Kilka lat później...

Pov.Lexa

Szczerze? Nie wiem kiedy te lata zleciały. Mam wszystko czego bym tylko chciała,spełniam marzenia i chyba już osiągnęłam szczyt swoich najważniejszych celów. Mam piękny dom,przemiłych teściów,ślicznego synka oraz najcudowniejszą żonę na świecie. Niczego w życiu więcej nie potrzebuję. Czy żałuję swoich decyzji? Nie wiem czy mogę żałować skoro każda z nich dała mi wiele do myślenia. Każdy błąd czegoś mnie nauczył a nauka ta sprawiła,że popełniałam te same błędy sporadycznie bądź nie było ich wcale. Wiadomo,że początki zmian są zawsze trudne,człowiek nie jest w stanie zmienić się w ciągu kilku dni czy miesięcy. Ten proces czasem trwa latami a najważniejsze w tym wszystkim jest to aby mieć przy sobie osoby,które Cię w tym wszystkim wspierają. Dzięki kuzynce i kilku innym osobom udało mi się przełknąć gorzki smak porażki już nie jeden raz. Zawsze wstawałam dzięki nim silniejsza. Jeżeli chodzi o Costie to owszem próbowała mi i blondi uprzykrzyć życie za sprawą Pani Griffin ale i ta z czasem sobie odpuściła i zdobyła się na odwagę aby obie nas przeprosić za swoje błędy. Moja była miała w sobie tyle nienawiści,że życie ją ukarało za to samo,nie chcę mówić,że cieszy mnie jej wypadek bo była bym chyba megaa suką ale wszystko to zrobiła sobie sama. Może gdyby nie próbowała mnie wtedy okaleczyć tym nożem to nie potknęła by się o ten kamień i nie rozbiła sobie głowy o krawężnik. To aż zadziwiające jak karma potrafi ukarać człowieka za złe czyny czy zamiary. Trochę mi szkoda jej ale sama sobie takie życie wybrała. Gdyby nie była zawistna nie spotkało by jej tyle złych rzeczy,mogłam być przy niej i jej pomagać stanąć na nogi ale ktoś kto czuje tylko nienawiść nie będzie pokorny i otwarty na pomoc nie próbując przy tym niczego. Od kiedy związałam się z tą wariatką zrozumiałam wiele rzeczy,wielu się nauczyłam i zaczęłam doceniać to jak wiele druga osoba potrafi poświęcić dla ukochanej osoby. Dzięki niej jestem lepszą osobą i patrzę na świat inaczej,dzięki niej jestem szczęśliwa i śmiało mogę powiedzieć,że warto było czekać na nią i przetrwać te wszystkie kłótnie. Nigdy nie chciałam zostawać przy myśli,że może to nie to,bo dobrze wiedziałam co czuję do niej,co jest między nami i jak bardzo mi na tym zależy. Nawet gdyby ona odpuściła to starała bym się dalej,bolało by nieziemsko ale tak już czasem jest. Gdy twój rozum Ci mówi,że powinnaś odpuścić ale serce ciągnie do NIEJ,to nie ma sensu walczyć z tym tylko zacząć raz jeszcze ale mądrzej. Nie warto jest zaczynać gdzieś indziej i z kimś innym bo zawsze będzie się szukać TEJ osoby w kimś innym co tylko sprawi,że będziemy ranić niewinnych. Czasem trzeba zawalczyć o coś pięknego mimo błędów czy bolesnych słów,czasem warto.

- Lexi skarbie no chodź już,czekamy na Ciebie!

Tak to jest moja ukochana żona,niecierpliwa jak zawszę i na dodatek uczy tego naszego syna.

- Mamooo no chodź już,spóźnimy się - dodał Luca. Ewidentnie to ma po Clarke.

- Już jedziemy - odrzekłam i zbiegłam na dół.

-----------------------------------------------------
Witam wszystkich moich czytelników. Wiem bardzo dobrze,że przez ostatnie kilka miesięcy megaa sobie odpuściłam tę powieść i postawiłam na cytaty i naprawdę żałuję,że nie zebrałam się wcześniej aby skończyć ten rozdział jak i całą tę powieść. Tak dokładnie,ta książka oficjalnie zostaje zakończona a co będzie dalej zależy już tylko od was słoneczka. Jeżeli chcecie drugą część tej powieści to zrobię drugą część a jeżeli chcecie jeszcze coś innego to śmiało zapraszam was na priv z pomysłami. Najciekawsze z nich zostaną wcielone w nową książkę. Bardzo wam wszystkim dziękuję za wsparcie i taki odbiór powieści. Nie jestem idealną pisarką ale jestem megaa wdzięczna tym co wytrwali do samego końca mimo tak długich przerw. JESTEŚCIE WIELCY!💋KOCHAM WAS❤️

May we meet again...[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz