#Czas zacząć od nowa

207 18 4
                                    

Pov. Clarke

- Nie chcę abyście odebrały nas źle,abyś mamo nie miała żalu do mnie ale Lexi i ja planujemy wyprowadzkę. - wypowiedziałam te słowa szybko i z wielkim strachem. Cholernie bałam się reakcji mamy.

- Ohhh przecież to nic złego,było by super gdybyście zamieszkały jeszcze bliżej nas. Miała bym profesjonalną opiekę. - odezwała się moja mama z uśmiechem na twarzy.

Lexa spojrzała na mnie jakby szukała zgody w moich oczach aby wyznać im prawdę. Najwidoczniej moja narzeczona znudziła się tą całą grą jaką prowadziłam z rodzicami. Wiedziałam,że gdy się zgodzę nie będzie odwrotu ani nie skończy się to dobrze. Mimo to kiwnęłam lekko głową dając jej pełne pozwolenie.

- Pani Griffin - zaczęła Lexi lecz moja mama jej przerwała.

- Ohh Lexa,mów mi mamo. Jesteśmy już prawie rodziną. - znów się uśmiechnęła a moje serce jeszcze bardziej przyspieszyło swoje bicie.

- Ughh mamo bo widzisz,ja i Clarke nie przeprowadzamy się bliżej.

Moja mama słysząc to,niemalże się zakrztusiła swoją herbatą. Wiedziałam,że zaraz zaczną się kłopoty i jak zwykle miałam rację.

- Słucham?! - spytała z nutką złości w głosie jakby nie dowierzała w słowa mojej ukochanej. - To ja się starałam wspierać was z Marcusem jak tylko potrafiliśmy,daliśmy wam wsparcie i opiekę kiedy było trzeba a wy tak po prostu macie zamiar wyjechać nie wiadomo gdzie teraz jak ja was potrzebuję?!

Moja mama była zła, Marcus starał się ją uspokoić ale nie dał rady.

- Nie zgadzam się na żaden ślub ani wyprowadzkę!

Jednym zdaniem ; miałyśmy ostro przejebane. Chciało mi się płakać,nie mogłam uwierzyć w to co właśnie powiedziała moja własna matka. Mam wrażenie,że oszalała gdy tylko usłyszała o naszych planach. Chciałyśmy wyjść ale ona zakluczyła drzwi. Czułam się jak za czasów dzieciństwa kiedy to nabroiłam w szkole a mama dawała mi szlaban na wychodzenie lecz gdy odkryła,że wychodzę po nocach to zaczęła zamykać drzwi od domu a mnie w pokoju. To było straszne,strach z dzieciństwa sparaliżował mnie całkowicie. Nie mogłam się ruszyć nie wspominając już o powiedzeniu czegokolwiek. Nawet nie wiem kiedy Lexa zaczęła szarpać się z moją mamą o klucz. Nawet Marcus nie chciał nam pomóc,stał bezczynnie z boku i obserwował. Po chwili poczułam jak moja narzeczona bierze mnie na ręce i wynosi na zewnątrz. Moje ciało dalej było sparaliżowane. Zamknęłam oczy i wtuliłam się w jej szyję. Zanim Lexi odpaliła swój sprzęt słyszałam krzyki mojej rodzicielki. Była bardzo zła,nigdy jej w takim stanie nie widziałam.

- Kochanie ocknij się,nie dam rady tak z Tobą jechać. Musisz się mnie trzymać.

Bez zastanowienia objęłam Lexe od tyłu prawdopodobnie zbyt mocno ją ściskając. Marzyłam już teraz tylko o domu,ciepłej kąpieli,łóżku i ramionach mojej przyszłej żony. Potrzebowałam się wyciszyć oraz uspokoić. Miałam przeczucie,że ta noc będzie bardzo ciężka...

Jeszcze tego samego dnia...

Pov. Lexa

Ten wieczór zdecydowanie nie będzie łatwy. Wiedziałam jak bardzo odbiła się ta całą kłótnia z rodzicami na mojej ukochanej. Miałam do nich żal,że nie potrafią nas zrozumieć. Byłam również zła na siebie iż musiałam poszarpać się z Panią Griffin aby móc wyjść i zabrać Clarke ze sobą do domu. Bardzo bym chciała cofnąć to i zmienić coś lecz nie mam takiej okazji ani pomysłu nawet na to jak rozegrać całą tę sytuację. Jedyne co to bardzo zaskoczyła mnie postawa Marcusa. Nawet nie ruszył się z miejsca kiedy doszło do całej tej sytuacji pod drzwiami. Nie dawało mi to spokoju a Clarkey zauważyła to niemalże od razu bo nie słuchałam jej.

May we meet again...[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz