Pov. Lexa
Clarke chyba trochę znudziła się jazdą gdyż zaczęła zadawać mnóstwo pytań o trasę. Zapewniłam ją,że wkrótce znajdziemy się na miejscu. Kiedy odbiłam na prawo blondi pojęła gdzie się znajdujemy. Jej radość poczułam na sobie w postaci rąk zaciskających się na mojej talii. Kiedy byłyśmy już na miejscu poprosiłam Clarkey aby się odwróciła. Zawiązałam jej na oczach czarną opaskę, złapałam ją za rękę i zaczęłam prowadzić do celu. Jej zakłopotanie minęło wraz ze zdjęciem opaski. Widok jaki ujrzała moja ukochana tak ją zaskoczył,że aż nie mogła się odezwać, stała jak wryta w ziemię patrząc na cały wysiłek mój i Rav. Objęłam ją od tyłu składając na jej szyi pocałunki czekając aż wreszcie coś powie.
- Lexi kochanie to dla mnie? - Spytała zupełnie tak jakby nie wierzyła w to co widzi.
- No a dla kogo głuptasie? - Szepnęłam jej do ucha w odpowiedzi.
Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku jaki rozpoczęła Clarke. Poczułam jej ciepłe dłonie na swojej szyi i pogłębiłam nasz pocałunek jeszcze bardziej nadając trochę szybszego tempa.
Pov. Clarke
Kiedy wreszcie mogłam zdjąć opaskę z oczu nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. Miejsce,które tak bardzo mi się podobało i było wręcz idealne aby je ująć na obrazie było teraz całe w płatkach róż,światełkach i świeczkach. Na dodatek jakby tego było mało na jednym z drzew wisiała zawieszona na grubych linach huśtawka dla dwojga. Całe to miejsce było jeszcze piękniejsze niż jak byłam tu ostatnim razem. Nie byłam w stanie nic powiedzieć,więc po prostu odwróciłam się do Lexy i złączyłam nasze usta w pocałunku. Chwilę tak trwałyśmy do czasu aż nie uznałam,że wypadało by wreszcie skorzystać z tego wszystkiego. Pomimo lekkiego chłodu wraz z moją ukochaną spędziłyśmy cudowne kilka godzin sam na sam. Mocno się ściemniło na dworze a my siedziałyśmy wtulone w siebie na huśtawce obserwując gwieździste niebo.
Tego samego dnia,godzina 22:56
Na dworze panowała już zupełna ciemność a na dodatek chłodny wiatr dawał o sobie znać. Uznałyśmy,że jest to idealna pora aby powoli zbierać się do domu. Co prawda nie chciałam aby Lexa wracała,tak długo jej nie widziałam,była tak blisko a jednak tak daleko ode mnie,miałyśmy wiele rzeczy do nadrobienia i nie mówię tu tylko o filmach czy ilości butelek wina do wypicia ale o bliskości,czułościach i wielu innych rzeczach. Chciałam aby tę dzisiejszą noc spędziła ze mną,abym mogła znów wtulić się w jej szyję i spokojnie zasnąć...Kilka minut później znalazłyśmy się pod moim domem. Wiedziałam,że w środku możemy zastać Rav i Octavię ale zupełnie nam to nie przeszkadzało. W ciszy weszłyśmy do środka udając się do kuchni aby wypić trochę wina we dwie. Wcześniej poprosiłam Lexe aby dzisiejszej nocy została ze mną na co się zgodziła bez wahania. W kuchni jak się okazało zastałyśmy Raven i Octavię.
- Hej sądziłam,że już śpicie - odezwałam się do przyjaciółki.
- Octi trochę zgłodniała - uśmiechnęła się ciemnowłosa - a jak randka? - spytała patrząc na Lexe.
- Poszło po mojej myśli Rav - odezwała się moja dziewczyna.
- Zaraz,zaraz - powiedziałam w pośpiechu - to było ustawione?
- Kochanie nie bądź zła - zaczęła Lexi - ale poprosiłam Raven bo sama nie dała bym rady z tym wszystkim się uporać do południa.
Spojrzałam tylko na Lexi i uśmiechnęłam się lekko. To było mega kochane z jej strony,że tak bardzo się starała abym była zachwycona. W jeden wieczór odpracowała cały ten czas kiedy się nie widziałyśmy a na dodatek zostaje na noc. Czy mogło by być lepiej?
Następnego dnia...
Pov. LexaMimo iż noc spędziłam u boku blondi i było mi dobrze to i tak nie mogłam długo pospać. Wyszłam ostrożnie z łóżka aby nie budzić Clarke udając się do łazienki. Musiałam trochę się odświeżyć przed jazdą powrotną do domu. Przy wyjściu natknęłam się na Octavię,która siedziała w kuchni wraz z Rav przy kubku świeżo parzonej kawy. Spytałam się O. czy podrzucić ją do domu. Stwierdziła,że zostanie tu jeszcze kilka godzin gdyż ma w pobliżu do pozałatwiania kilka ważnych spraw. Nie zagłębiałam się w szczegóły i po prostu wyszłam. Dosiadłam swojej maszyny i pognałam do domu.
15 minut później...
Zaparkowałam przed rezydencją,przekroczyłam próg mijając się z Panią Moris. Staruszka z ciepłym uśmiechem na twarzy zaproponowała mi ciasteczka,które właśnie upiekła. Nie odmówiłam sobie tej słodyczy i poprosiłam aby przyniosła mi trochę swoich wypieków na talerzu. Miałam do nadrobienia trochę prac z uczelni przez co zaszyłam się w pokoju na dobre kilka godzin. Tym oto sposobem zleciało mi południe.
Wieczór...
Byłam niesamowicie zmęczona po nadrobieniu tych kilku zaległości. W ramach relaksu odpaliłam sobie Netflix'a w nadziei,że znajdę jakiś interesujący film bądź serial. Przeglądałam nowości i propozycje ale nic mnie nie zaciekawiło. Postanowiłam postawić na klasyk i ponownie obejrzeć Akademię Wampirów. Niby nic szczególnego,wampiry,trochę akcji,walka dobra ze złem,nastoletnia zazdrość i tak dalej a mimo tego mnie to nie nudziło. Widziałam ten film chyba ze sto razy a co każdy kolejny raz zauważałam więcej szczegółów czy inaczej interpretowałam zachowania poszczególnych bohaterów. Na oglądaniu upłynęły mi jakieś dobre dwie godziny a od leżenia zaczęły mnie boleć plecy.
- W sumie mała wycieczka po mieście nie zaszkodzi - pomyślałam sięgając po kask leżący na biurku. Chwyciłam za niego i znów dosiadłam swojej maszyny.
Pov. Clarke
Kiedy się rano obudziłam Lexy już nie było. Zaczęłam się zastanawiać czy przypadkiem sobie tego nie wyśniłam. Zeszłam na dół aby zaparzyć sobie kawę i w między czasie ogarnąć się. W salonie na kanapie siedziała Rav z O. Chciałam spytać się ich czy widziały Lexe i czy ona w ogóle tu była ale skoro jej kuzynka siedziała właśnie w naszym salonie to raczej nie był to sen a rzeczywistość,piękna rzeczywistość. Przywitałam się z nimi tylko krótkim "Dzień dobry" i znów udałam się do pokoju. Zaledwie kilka minut później siedziałam już w kuchni popijając swoją kawę. Mój plan na dziś zakładał,że zacznę nowy obraz. Ostatnim czasem moja dziewczyna zabrała mnie w tyle pięknych miejsc,że aż nie idzie nie uwiecznić ich na płótnie. Domyślałam się,że skoro Lexi tak szybko mnie opuściła to miała ku temu powody. Nie zastanawiając się dłużej nad tym szybko dokończyłam kawę,zjadłam szybkie śniadanie i uciekłam w wir natchnienia.
------------------------------------------------------------------
Hej wam w nowej części. Tak wiem trochę mnie tu nie było ale ostatnio nie miałam ani czasu ani chęci aby kontynuować swoją opowieść. Czuję się trochę dobita stąd moja upartość aby skończyć ten rozdział a uwierzcie,że zabierałam się za niego od miesiąca 😂 Jak zwykle sorka za błędy i ten noo trzymajcie się cieplutko🥰 Miłego dnia/południa/wieczoru ❤️
CZYTASZ
May we meet again...[ZAKOŃCZONE]
FanfictionLexa jest młodą i utalentowaną brunetką pochodzącą z Sydney a Clarke, figlarną blondynką znudzoną życiem akademickim. Niedługo po rozpoczęciu się roku blondynka wpada na zielonooką brunetkę. Czy ta znajomość odmieni ich życia?