#darknesstrilogy
Dni mijały, a ja próbowałam nie oszaleć. Prawda jednak była taka, że dosłownie wszystko wytrącało mnie z równowagi. Moja cierpliwość bardzo zmalała. Próbowałam nie wyżywać się na dzieciach, dlatego też za wiele z nimi nie rozmawiałam. Eveline wciąż nie wchodziła mi w drogę, ale wiedziałam, że miałyśmy sobie jeszcze wiele do powiedzenia. Sama kobieta była zestresowana i się nie uśmiechała, ale nie mogłam jej za to winić. Martwiła się o Chase'a.
Prawie każdy dzień przeznaczałam na naukę i pomoc w domu. Pomagałam przy szykowaniu kąpieli dla Lou i Chase'a, kroiłam im jabłka w ćwiartki i czasem słuchałam, jak Eveline czytała im bajki na dobranoc. Uśmiechałam się mimowolnie i kolejny raz tęskniłam za czymś, czego nie miałam. Nie zazdrościłam im jednak. Zazdrość nigdy nie była dobra, a wiedziałam, jak prezentowała się sytuacja. Mój brat był słaby i blady. Nie rozumiałam, czemu jego matka nie chciała go już teraz zawieźć do Londynu i czemu w ogóle trudziła się, żeby zabrać ich oboje za granicę. Domyślałam się jednak, że miało to drugie dno, którego chyba wolałam nie poznać.
– Jestem waszą starszą siostrą – odpowiedziałam na pytanie Lou.
Eveline pojechała do apteki po jakieś leki dla Chase'a. Za cztery dni miał odbyć się przeszczep, a już jutro walka Thomasa. Starałam się jak mogłam, żeby wszystko ze sobą pogodzić, choć wychodziło różnie. Tę jednak chwilę chciałam przeznaczyć na rozmowę z tymi dziećmi, bo niczego o sobie nie wiedzieliśmy. Robiłam to stopniowo, nie chcąc mieszać w ich główkach. Nie chciałam o tym myśleć, ale istniało ryzyko, że mogłam więcej nie zobaczyć brata. To był porządny kop, dla którego postanowiłam jednak się odważyć na tę rozmowę. Chciałam ich poznać.
– Mamusia nie mówiła, że mamy siostrę – powiedziała Louisa, marszcząc swoje brwi. – I mówisz inaczej.
– To dlatego, że mieszkamy bardzo daleko od siebie, kochanie. – Uśmiechnęłam się do niej lekko. – Ale jesteśmy siostrami. – Zerknęłam na Chase'a. Leżał na łóżku i patrzył na mnie uważnie. Byli do siebie z Lou podobni, jednak on miał identyczne oczy, jak moje, a Louisa zielone.
– Poczytasz nam? – spytał cicho. Moje serce zacisnęło się na dźwięk jego delikatnego głosiku.
– Oczywiście – odpowiedziałam od razu. Sięgnęłam po jedną z książek dla dzieci i usiadłam w nogach łóżka Chase'a. Louisa usiadła obok mnie, patrząc na obrazki.
Czytałam im historię Kopciuszka. Uważałam, że to była jedna z piękniejszych baśni. W pewnym momencie moje serce urosło od uczuć, kiedy Lou oparła swoją główkę o mój bok. Chase przymknął oczka i oddychał cicho, słuchając mojego głosu. Miał gorączkę, którą próbowaliśmy zbić, ale ostatecznie Eveline musiała pojechać po inne leki. Dzisiaj nie poszłam do szkoły. I tak byłam na bieżąco ze wszystkim, a jutro mieliśmy sobotę. Całe szczęście, że zostałam, bo tata pracował. Brakowało mi Charliego, ale wiedziałam, że z Caroline teraz miał lepiej. Tutaj były ręce pełne roboty. Nawet jeśli parę razy odwiedził nas dziadek, ojciec Eveline i babcia Hen. Boże, jak oni polubili te dzieci! Cieszyłam się, widząc ich budującą się więź.
CZYTASZ
Escape from the dark
RomanceThe second part of the ''Darkness'' trilogy ~ Próbowaliśmy wypłynąć z ciemności, która wciągała nas w ten mrok. Nie chcieliśmy cierpieć, choć żadne z nas nie umiało pływać w ciemnościach. Tylko wiara pozwalała nam przetrwać. Wiara i my sami. W czel...