30. Potrzebuję... pomocy.

1.7K 105 266
                                    

Mogę liczyć na ciepłe powitanie po długiej nieobecności? :3

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mogę liczyć na ciepłe powitanie po długiej nieobecności? :3

Rozdział ma ponad 7,6k słów, trochę się podzieje.


#darknesstrilogy

Poprzednią noc pamiętałam jak przez mgłę. Głównie dlatego, że dużo płakałam, miałam natłok myśli i dwa ataki nerwowe. Być może zasnęłam, a być może wcale nie spałam, a przysnęłam dopiero nad ranem, ale obudziłam się lekko po dziewiątej i szybko ogarnęłam do szkoły. Niestety, niczego nie mogłam zrobić z tym, że czułam się i psychicznie, i fizycznie, jak gówno. Louisę zawiozłam do dziadka, ojca mamy, a sama pojawiłam się w szkole pięć minut przed lekcją. Teoretycznie nie musiałam już tu przychodzić, ale wszystko było lepsze niż siedzenie w domu i użalanie się nad sobą. Z tego wszystkiego prawie zapomniałam o lekach. A i tak ledwo co funkcjonowałam. Przetarłam zmęczone oczy, wyciągając podręcznik do wiedzy o społeczeństwie z szafki, ale i tak nie mogłam pozbyć się wrażenia, że ktoś przykleił moje powieki klejem.

– Wyglądasz koszmarnie. – Usłyszałam obok siebie. Zamknęłam szafkę i za jej drzwiczkami zobaczyłam Chloe. Ona także zdawała wos na egzaminie, więc uczęszczałyśmy na te zajęcia razem. Blondynka wyglądała na zmartwioną.

– Tak też się czuję – burknęłam w odpowiedzi. Dziewczyna zacisnęła usta w wąską linię.

– Chodź, jesteśmy już spóźnione. – Objęła mnie ramieniem i ruszyłyśmy wzdłuż korytarza. Thomson miała rację, minęło już pięć minut po dzwonku. Nawet tego nie zarejestrowałam. – Chcesz o tym porozmawiać?

– Nie. – Uśmiechnęłam się blado. – Poradzę sobie. – A ona nie drążyła.

Ludzie zawsze szybko odpuszczali, bo woleli zająć się swoimi sprawami, a ja? Nigdy nie prosiłam o pomoc, bo nie chciałam im zawracać głowy. 

Dalej już nie było czasu na dyskusję. Pan Blairs zabrał się za tłumaczenie ostatnich tematów i przeglądaliśmy repetytorium. Na tych lekcjach stał się ostrzejszy, bo zależało mu na tym, żebyśmy zdali jak najlepiej egzaminy. Zdążył na początku lekcji przepytać wszystkie piętnaście osób z grupy, a potem przerobić z nami pięć zadań maturalnych. I tak to miało wyglądać każdego dnia. Na całe szczęście, uczęszczałam już tylko na moje trzy rozszerzenia, historię i wuef, więc mogłam się skupić na tym, co naprawdę ważne. Nie miałam pewności czy w innych szkołach sytuacja wyglądała podobnie, ale u nas właśnie tak to wszystko planowano.

– Veronica, nie zgadniesz! – zawołał podekscytowany Peter, który mnie nagle dogonił. Zdążyłam pożegnać się z Chloe.

– Co tam? – Odwróciłam się w jego kierunku, przyciskając podręcznik do wosu do klatki piersiowej.

– Reggie dostał po mordzie od Thomasa – powiedział radośnie. Moje oczy zamieniły się w dziesięciocentówki.

– Ale... czemu?

Escape from the darkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz