Przecudna praca od marrtii_marti ❤️– Mam z tobą gdzieś jechać? – zapytałam, gdy wyszliśmy z kamienicy. Do tej pory Thomas milczał.
– Chcesz informacji? – mruknął, odwracając się w moją stronę ze znudzeniem na twarzy. Zacisnęłam wargi, a on nie czekając na mnie, ruszył w stronę przystanku autobusowego. Nie spodziewałam się tego.
– Będziemy jechać autobusem? – Zmarszczyłam brwi.
– Mój motocykl zapewne wciąż pływa w oceanie, a przynajmniej jego część. – Uśmiechnął się krzywo. Usiadł na przystanku i oparł głowę o plastikową ściankę. Stanęłam obok, krzyżując ręce. Było już ciemno i zimno. – Dobrą sobie porę wybrałaś – sarknął z zamkniętymi oczami.
– Wiem... – Zagryzłam wargę, czując ukłucie poczucia winy. – Ale myślę, że zasługuję na wyjaśnienia po tym wszystkim, co się stało.
– Oczywiście, że zasługujesz – mruknął spokojnie, nie otwierając oczu. Dziwiła mnie jego postawa. – Ale mimo wszystko nie chcę załatwiać tych spraw w moim mieszkaniu.
– Rozumiem. – Po moich słowach znów zapanowała cisza. W tym samym czasie skanowałam wzrokiem jego twarz. Jak to możliwe, że po tak długim czasie ktoś, kogo znałam lepiej niż inni był dla mnie tak bardzo obcy?
– Gapisz się na mnie – stwierdził z zamkniętymi oczami.
– Nieprawda – skłamałam chłodno. – I przestań mówić, jakbyśmy się normalnie dogadywali.
– Jeszcze nie skoczyliśmy sobie do gardeł, więc sądzę, że dogadujemy się normalnie – rzucił swobodnie, a jego oddech zmienił się w biały obłok.
– To może się zmienić w zależności od tego, co masz mi do powiedzenia – oznajmiłam hardo, unosząc podbródek.
– Widzę, że nie straciłaś swojego zapału i temperamentu – powiedział, otwierając oczy. – To dobrze.
– Cały ty – warknęłam, nie hamując się. – Mógłbyś chociaż udawać, że się przejąłeś moim życiem, ale nie szukałeś nawet sposobu, żeby mi powiedzieć, że żyjesz.
– Czy to by coś zmieniło?
– No nie wiem, wszystko? – Parsknęłam ironicznie, wzruszając ramionami.
– Dlaczego? – spytał prowokacyjnie, wstając i podchodząc bliżej mnie. Zrobiłam krok w tył. – Co by to zmieniło?
– Może nie czułabym poczucia winy? – Uniosłam wzrok na jego twarz. Wydawało mi się, że jeszcze trochę urósł.
– Kto sumienie posiada, niech cierpi. Będzie mu to karą obok katorgi – powiedział cicho i melancholijnie, cytując fragment Zbrodni i kary.
CZYTASZ
Escape from the dark
RomansaThe second part of the ''Darkness'' trilogy ~ Próbowaliśmy wypłynąć z ciemności, która wciągała nas w ten mrok. Nie chcieliśmy cierpieć, choć żadne z nas nie umiało pływać w ciemnościach. Tylko wiara pozwalała nam przetrwać. Wiara i my sami. W czel...