Rozdział spokojny, na wieczór do herbatki xMinęły dwa tygodnie, a za dwa kolejne miały odbyć się urodziny mojej przyjaciółki, która do tej pory żyła w niewiedzy. Dzisiaj po szkole zamierzałam opowiedzieć jej o wszystkim, co się wydarzyło. O tym, że wróciłam do Darkness, o moim kontakcie z ekipą i miałam nadzieję, że Amy to zrozumie. Przez minione czternaście dni nikt z tej organizacji się do mnie nie odezwał, a zwłaszcza Thomas. Sprawa jakby ucichła. Nie czułam z tego powodu jakiegoś żalu, ale nawet kiedy się uczyliśmy razem z Quentinem to nie potrafiłam się skupić. W nocy słabo sypiałam, a mało tego w tamtą niedzielę miałam pierwsze spotkanie z panią psycholog, z którą słabo się dogadałyśmy. Wyglądała na oschłą, ale tak naprawdę była miła, po prostu nie potrafiłyśmy złapać wspólnego języka. Może w tę niedzielę się to miało udać. Quentin mówił, że z jego tatą było stabilnie, ale nie uśmiechał się tak, jak kiedyś. Ja zaś wciąż nosiłam wisiorek od swojego chłopaka i słuchałam jego piosenek, których teksty pisał. Staraliśmy się o tę relację, choć było ciężko.
– Amy, muszę ci o czymś powiedzieć – oznajmiłam tamtego czwartkowego dnia. Przyjaciółka na mnie spojrzała i się zatrzymała w miejscu.
– Ja tobie też – przyznała cicho. – Możesz zacząć.
– Dobra, więc... od pewnego czasu znów należę do Darkness. – Ściszyłam swój głos i lekko się nachyliłam w jej kierunku. Aż pisnęła, otwierając szeroko oczy. Cholera, powinnam być bardziej ostrożna.
– Ale... jak do tego doszło? – zapytała, niedowierzając. Opowiedziałam jej wtedy o wszystkim, począwszy od mojego spotkania z Thomasem, a skończywszy na tym z ekipą i Hectorem, ale pominęłam historię z Bradem, bo tej nikomu nie zdradziłam. Amy była w szoku.
– Boże, Vi. – Posłała mi współczujące spojrzenie. – Przykro mi, że znów cię w to wciągnięto. Radzisz sobie jakoś?
– Chyba tak – przyznałam, kiwając powoli głową. Na szczęście miałyśmy teraz długą przerwę. – Spędzam dużo czasu z Quentinem, uczę się i mam psychologa, a dodatkowo, póki co, od nich cisza. Spodziewałam się, że będę bez przerwy musiała uspokajać dzwoniący telefon, ale to pozytywne zaskoczenie.
– Bardzo się cieszę. – Uśmiechnęła się lekko, kiwając głową.
– A ty o czym chciałaś mi powiedzieć? – Przypomniałam sobie, że też miała mi coś do powiedzenia. Zagryzła wargę i westchnęła ze stresem.
– Pamiętasz kiedy miesiąc temu rozmawiałyśmy o Reggie'em?
– Ohio, tak? – Zapamiętałam jego ksywkę z Darkness.
– Tak, właśnie on... Więc, od pewnego czasu się z nim widuję i... chciałabym zaprosić go na swoje urodziny. – Oczywiście Mała nie wiedziała niczego na temat zbliżającej się niespodzianki na jej cześć.
CZYTASZ
Escape from the dark
RomansaThe second part of the ''Darkness'' trilogy ~ Próbowaliśmy wypłynąć z ciemności, która wciągała nas w ten mrok. Nie chcieliśmy cierpieć, choć żadne z nas nie umiało pływać w ciemnościach. Tylko wiara pozwalała nam przetrwać. Wiara i my sami. W czel...