Ten rozdział ma ponad 6k słów i dzieje się w nim naprawdę dużo. Nie polecam go czytać w nocy. I włączcie sobie utwór, który jest na górze, zorientujecie się, kiedy.
Przypominam, że jestem otwarta i chętna na grafiki, związane z EFTD x
#darknesstrilogy
– Opiekujcie się Louisą – powiedziała Eveline następnego dnia.
Staliśmy całą piątką na podjeździe domu. Matka uśmiechnęła się blado do Chase'a, którego zapięła pasem bezpieczeństwa w samochodzie. Wysunęła się z auta i ukucnęła przed Louisą, która stała przede mną ze smutną miną. Trzymałam jej dłoń. Pomachała bratu, który spojrzał na nią zza szyby. Bliźniaki po raz pierwszy rozdzielały się na tak długo. W powietrzu poczuć można było ból tych dzieci.
– Nie martw się o to – zapewniłam ją. – Lou będzie bezpieczna.
– Zadzwoń, kiedy znajdziecie się na miejscu – poprosił ojciec. Eveline spojrzała na niego z zaciśniętymi ustami i kiwnęła głową.
– Mamo, nie zostawiaj mnie – jęknęła płaczliwie Louisa i przytuliła matkę.
– To na krótko, kochanie – wyjaśniła jej i spojrzała na mnie. – Veronica się tobą zajmie, będziecie najlepszymi przyjaciółkami! – Uśmiechnęła się pocieszająco, choć w jej oczach błyszczał czysty smutek.
– Chase będzie zdrowy? – zapytała, głaskana po głowie przez Eveline.
– Uleczymy go – wyszeptała kobieta, odganiając z oczu łzy. – Dopilnuję tego.
– Dobrze – zaszlochała mała i odsunęła się od matki, patrząc na mnie. – Będę czekać. – Przytuliła się do mnie. Poczochrałam jej włosy i zerknęłam na Eveline.
– Uważajcie na siebie – poprosiła kobieta, wycierając oczy. – My jedziemy – dodała i wsiadła do samochodu, nie patrząc już więcej za siebie. Obserwowaliśmy ich całą trójką i wróciliśmy do domu, kiedy Lou się rozpłakała.
Opieka nad pięciolatką nie zapowiadała się na łatwą, szczególnie gdy była ona zżyta ze swoim bliźniakiem i mamą. Wiedziałam, że przede mną i tatą stało niełatwe wyzwanie, ale oboje powinniśmy sobie poradzić z opieką nad dzieckiem. Simon obiecał mi zabrać dziewczynkę na burgery, ponieważ pierwszy szok, że miał bliźniaki opadł i chciał stać się dobrym ojcem. Takim, jakim był dla mnie. Ja zaś przed sobą miałam kolejne ciężkie zadanie. Jechałam na walkę Thomasa. Stresowałam się chyba za nas dwoje, Fear ewidentnie się nie przejmował.
– Vi, jestem głodna – wymamrotała Louisa, kiedy weszła do mojego pokoju. – Dasz mi jeść? – Zerknęłam na zegar. Dochodziła druga, więc czas na obiad. Chase i Eveline byli już w drodze jakieś dwie godziny.
– Oczywiście. – Podniosłam się z łóżka, kładąc na nim podręcznik do matematyki. – Tata chyba coś ugotował. – Chwyciłam jej dłoń i obie zeszłyśmy na dół. W korytarzu podbiegł do mnie Charlie. Moje brwi wystrzeliły w powietrze, bo zdziwiłam się, że tu był. – Hej, piesku. – Kucnęłam i pogłaskałam tę włochatą kulę. Lou ukucnęła obok.
CZYTASZ
Escape from the dark
RomanceThe second part of the ''Darkness'' trilogy ~ Próbowaliśmy wypłynąć z ciemności, która wciągała nas w ten mrok. Nie chcieliśmy cierpieć, choć żadne z nas nie umiało pływać w ciemnościach. Tylko wiara pozwalała nam przetrwać. Wiara i my sami. W czel...