16. Nie wiem, kim się stałam.

1.8K 135 701
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zapominanie to tak prosta czynność. Tylko w skutkach nie zawsze obiecująco się prezentuje. Co innego pamiętać. To dopiero ciężka sztuka, szczególnie dla osób o słabej głowie do zapamiętywania różnorodnych szczegółów. Zazwyczaj właśnie do tej grupy ludzi się zaliczałam. Do tych, którzy zapominali, nie skupiali się na szczegółach tak, jak powinni. Tym razem, kiedy jednak przyjechałam pod wskazany adres, który podała mi przez telefon Amy, szczegóły stały się moją deską do rozeznania się w sytuacji i byłam pewna, że widoku jej twarzy, mowy ciała oraz tych oczu łani przepełnionych bólem i niedowierzaniem w życiu bym nie zapomniała.

− Cześć − przywitałam się, podchodząc bliżej szatynki, która zaplotła swoje dłonie na klatce piersiowej odzianej materiałem szarej kurtki.

− Cieszę się, że udało ci się wyrwać z domu − tchnęła ciężko, widocznie zmuszając się do zaczęcia niewygodnego tematu.

− Przekonałam tatę, choć rzeczywiście było ciężko. − Przełknęłam ślinę i pokręciłam głową. − Do brzegu, Amy. Co się stało?

− Veronica, czy jesteś zazdrosna o Reggiego?

− Co? Nie! Oczywiście, że nie. Skąd takie przypuszczenia? − Totalnie zbiła mnie z tropu.

Wyraz twarzy dziewczyny stężał i właśnie wtedy wiedziałam już, że moja przyjaciółka i opanowana do granic możliwości osoba przepadła. Przepadła z... miłości? Sympatii? Może jakiegoś innego uczucia, którym darzyła Colda, bo miałam pewność, że to właśnie do niej poleciał i przedstawił rewelacje ze swojej strony. Twarz jej skuta lodem i równie chłodne oczy zjechały mnie obojętnym spojrzeniem. Widziałam je u niej tylko raz, kiedy po tym wszystkim, co zrobił jej Nick Willis zaszczycała go swoim wzrokiem. Czy spadłam właśnie do poziomu osoby, która ją tak zraniła?

− Reggie powiedział mi, że byłaś o niego zazdrosna i dlatego tak dziwnie zachowywałaś się na urodzinach. Nie chciałam w to wierzyć, bo przecież cię znam... znałam? Sama nie wiem − westchnęła, nie kryjąc dobrze swoich emocji. − A potem... wczoraj wieczorem zadzwonił, że jedzie spotkać się z tobą i Thomasem, pogadać. Chciał mieć czyste karty i wyjaśnić ci, że nie masz powodu do zazdrości, bo my się tylko przyjaźnimy...

− Ale on mi się nie podoba − wcięłam się jej w zdanie, parskając z niedowierzaniem.

− Kiedy wrócił, powiedział, że został przez Thomasa pobity − kontynuowała dalej, niewzruszona. − Pojechałam i sama zobaczyłam to, o czym mówił. Nie chciałam wierzyć, że naprawdę tak mi zazdrościłaś, by ranić kogoś, na kim kiedykolwiek mi zależało, ale kilka osób potwierdziło wersję Reggiego − zaszlochała na koniec i przytknęła dłoń do ust. Chciałam ją przytulić, ale mi to uniemożliwiła, wystawiając drugą dłoń, a mnie pękło serce.

− Amy, to nie tak − szepnęłam, kręcąc gorączkowo głową. − Obrażał mnie, obwiniał za wypadek swojego brata, Cole'a... Kto potwierdził wersję Reggiego?

Escape from the darkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz