Wszedłem do firmy i zobaczyłem idącą w moim kierunku, dość nie chętnie, Ritę.
-Och co za entuzjazm że mnie widzisz kochanie - prychnąłem gdy szliśmy ramię w ramię do mojego gabinetu. Wywróciła oczami gdy wchodziliśmy do pomieszczenia.
-Dziś wieczorem, jest impreza firmowa, chyba z okazji rocznicy założenia..? - spytała przeglądając dokumenty. Usiadłem przy biurku i rozłożyłem na fotelu. Nie spałem całą noc tylko myślałem o tej rozmowie z matką Julii - Pan Malik..
-Przyjdziesz? - spojrzała na mnie i skinęła niepewnie - O której?
-Wszystko zaczyna się o 8.
-Wiem, o której ty przyjdziesz.
-Jeszcze nie wiem - wymamrotała. Na cały dzień odgoniłem od siebie moje zmartwienia i oddałem się robocie. O 7 wyszedłem z firmy i wróciłem do mieszkania. Julia ćwiczyła grę na skrzypcach a ja szczerze miałem ochotę wyrwać jej skrzypce z rąk i rzucić nimi o ścianę bo cholernie bolała mnie głowa.
-Mam dzisiaj imprezę firmową - poinformowałem dziewczynkę. Przerwała grę i odłożyła instrument za co Bogu niech będą dzięki!
-Co ubierasz? - spytała podchodząc do mnie gdy stałem przed szafą.
-Nie mogę iść w tym? - wskazałem spodnie od dresu które ubrałem od razu po wyjściu spod prysznica oraz białą koszulkę. Parsknęła śmiechem.
-Na pewno uda ci się w tym wyrwać sekretarki - poklepała mnie po ramieniu. Posłałem jej uśmiech i wyciągnąłem białą koszulę, podałem jej ją do oceny na co pokiwała z aprobatą.
-Do tego jeansy i marynarka - wyjąłem wszystko i ruszyłem do łazienki by to na siebie ubrać. Gdy wróciłem Julia oceniła mnie od góry do dołu i uśmiechnęła się szeroko.
-Ale mam przystojnego tatę - odparła. Mrugnąłem do niej i przed lustrem poprawiłem kołnierzyk koszuli. Złapałem jej wzrok w odbiciu w lustrze.
-Julia?
-Hmm? - uniosła brwi i stanęła za mną bawiąc się rąbkiem swojej granatowej koszulki z krótkim rękawek i bazgrołami na torsie.
-Ty chcesz wrócić do swojej matki? - zamrugała kilka razy i wzruszyła ramionami.
-Mamę mam na co dzień, ciebie dopiero poznałam - uśmiechnęła się smutno.
-Twoja matka zawsze jest taka uparta?
Parsknęła śmiechem.
-Nie, tylko w stosunku do ciebie.
-Czyli całkiem jak ty.
-Jeżeli poznałbyś mamę, to czy byłbyś z nią? - odwróciłem się w stronę Julii.
-Nie wiem. Ona tyle czasu mnie okłamywała. Nie powiedziała mi że mam dziecko.
Na buzie Julii wkradł się szeroki uśmiech. Zrozumiałem że powiedziałem iż jest moją córką. Zacząłem w to wierzyć.
Pojechałem do firmy pół godziny po 8 a wszyscy już tam byli. Światło było przygaszone, za to włączone były kolorowe lampy. Duży stół z przekąskami został ustawiony w rogu dużej sali. Byli tu chyba dosłownie wszyscy pracownicy. To już chyba trzeci rok istnienia firmy. Zayn rozmawiał z kimś a u jego boku stała Rita. Zmarszczyłem brwi bo nigdy nie widziałem jej w jego towarzystwie. Podszedłem do nich i przywitałem.
-Uh Niall, poznaj Lexie - Zayn wskazał brunetkę stojącą u jego drugiego boku. Nie zauważyłem jej wcześniej. Skinęła na mnie - Opowiadałem ci o nim. Pogadacie może? - na twarz Mulata wkradł się szeroki uśmiech. Lexie podeszła do mnie i odgarnęła z twarzy kosmyk brązowych włosów. W ręku trzymała kieliszek szampana i co chwila upijała łyk. Wpatrywałem się w nią czując że ją chyba skądś kojarzę.
CZYTASZ
Hi Daddy! |NH| ✔
Fanfiction-Jaki masz problem? - założyłem ręce na torsie. -Żaden - dziewczynka wzruszyła ramionami. -Więc po co tu stoisz? -Przyjechałam żeby się przywitać - uśmiechnęła się i odgarnęła z czoła kosmyk ciemnych włosów. -Co? - chyba coraz bardziej nie rozumiem...