*Andrea*
Julia nocowała dzisiaj u mnie, Louis nie wrócił na noc. Z salonu usłyszałam telewizor, przecierając jeszcze zaspane oczy poszłam za tym dźwiękiem. Zobaczyłam Julię siedzącą na kanapie i oglądającą jakiejś kreskówki. Wcinała jakieś chrupki czy czipsy i wlepiała oczy w ekran.
-Hej - usiadłam obok niej i wyjęłam z paczki kilka czipsów wkładając je do ust.
-Przepraszam że się porządziłam - wskazała brodą czipsy.
-Nie ma sprawy. Mogłaś mnie obudzić. Długo już nie śpisz? Pewnie się nudzisz - potrząsnęła głową i posłała mi uśmiech.
-Oglądam od rana kreskówki. Tata nie miał tych kanałów - wskazała ręką telewizor.
-Ma tylko kablówkę tak?
Znów skinęła głową. To absurdalne ale te kanały są wykupione tylko i wyłącznie z powodu mojego zamiłowania do Disney Chanel i innych kanałów z bajkami i kreskówkami.
-Oou! Spongebob! - wykrzyknęłam gdy na ekranie pojawiła się ta żółta gąbka - Ty też kiedyś myślałam że to ser? - usiadłam wygodniej i chwyciłam poduszkę przytulając ją do siebie. Podobno im się jest starszym tym bardziej bawi Spongebob, czy jestem już aż tak stara? To co będzie za parę lat?
Miałam na sobie tylko za dużą koszulkę Louis'a i bieliznę. Julia spojrzała na moje uda i zmarszczyła brwi patrząc na wszystkie siniaki i blizny. Przeniosła na mnie pytający wzrok.
-To stare - uśmiechnęłam się. Oczywiście że nie były stare. Każde ślady na moim ciele były wynikiem furii Louis'a.
-Nie są stare - przytknęła palec do dużego fioletowego siniaka trochę powyżej mojego kolana - To wygląda jakby ci zrobił wczoraj, najwyżej przedwczoraj.
-Julia, proszę, nie bądź jak Niall - jęknęłam i pogłośniłam Spongeboba.
-Czemu? On się o ciebie martwi. Wie że Louis robi ci krzywdę i nie może się z tym pogodzić. Wie też że nic z tym zrobić bo ty ślepo kochasz swojego męża. Co cię skłoniło do wyjścia za niego? - ściszyła telewizor. Westchnęłam. Przed ślubem Lou ani razu nie podniósł na mnie ręki, był idealny. To wszystko zaczęło się kilka miesięcy po ślubie, ale kocham go ponad wszystko i on mnie też kocha. Nawet jeżeli zdradza mnie z Harry'm i sądzi że ja o tym nie wiem.
-Kocham go.
-Przestań wciskać wszystkim kit - zmrużyła oczy i jak na dwunastolatkę wyglądała na szczerze wkurzoną. Przygryzłam wargę.
-Andrea! - wzdrygnęłam się gdy usłyszałam jak Lou wchodzi do domu. Nie odwróciłam się nawet gdy dobrze wiedziałam że stoi za mną. Za to Julia wpatrywała się w niego - Co ona tu jeszcze robi? - zerknęłam na niego przez ramię. Był wściekły - Zeżarłyście moje czipsy?! - zacisnęłam dłonie na poduszce i odwróciłam twarz do telewizora. Chciałam zniknąć. Ale było to też zabawne. Uczepi się każdej najmniejszej rzeczy gdy jest wściekły.
-Lou to tylko czipsy - powiedziałam spokojnie.
-Patrz na mnie gdy do mnie mówisz - wstałam z kanapy i obeszłam ją. Stanęłam przed nim co dla Julii musiało śmiesznie wyglądać bo jestem o głowę niższa od Louis'a - Co. Ta. Gówniara. Tu. Robi? - cedził każde słowo i wpatrywał się we mnie ze złością.
-Mam prawo ją gościć.
-Nie, nie masz. To mój dom i..
-Twój? Myślałam że po ślubie stał się naszym.
CZYTASZ
Hi Daddy! |NH| ✔
Fanfiction-Jaki masz problem? - założyłem ręce na torsie. -Żaden - dziewczynka wzruszyła ramionami. -Więc po co tu stoisz? -Przyjechałam żeby się przywitać - uśmiechnęła się i odgarnęła z czoła kosmyk ciemnych włosów. -Co? - chyba coraz bardziej nie rozumiem...