Zhongli i Childe dobrze wiedzieli, że gdyby zostali tam sekundę więcej prawdopodobnie było by po nich.
Ściana, która była ślepym zaułkiem tego korytarza została rozwalona przez lawachurla znajdującego się za nią. Wyglądało na to, że on też został obudzony przez coś nie z tego świata. Jednakże teraz największym problemem był fakt, iż potwór ten dostał się do części ruin, przez którą Childe i Zhongli dostali się do środka ruin.
- Co z twoimi ranami? - zapytał pospiesznie Morax.- Jest w porządku - odparł równie szybko Tartaglia.
Oboje wiedzieli, że trzeba stąd uciekać. Kiedy oko łowcy ruin zabłysnęło nie czekali ani chwili dłużej. Szybko wybiegli na korytarz i ruszyli w stronę wyburzonej ściany. Gdyby nie lawachurl mogliby wrócić do części ruin, w której znajdowało się potencjalne wyjście, jednak teraz nie mieli innego wyjścia jak uciec w nieznaną partię zgliszcz.
Kiedy przekroczyli próg do sali, z której wcześniej wybiegło wściekłe monstrum ich oczom ukazał się czerwony mag otchłani, który od razy ich zauważył. Zhongli i Childe przyspieszyli, wiedząc, że teraz wdawanie się w walkę byłoby samobójstwem.Pędem wybiegli z komnaty i właściwie od tego momentu zaczęli mieć coraz większe wątpliwości czy uda im się uciec. Momentalnie przebiegli krótki korytarz, a po chwili musieli się gwałtownie zatrzymać.
Przed nimi rozciągał się ciemny, długi i lekko podświetlony na niebiesko korytarz. Niestety oprócz niedużego, kilkumetrowego fragmentu podłogi, na którym stali w reszcie tunelu nie było niczego, na czym można by stanąć. Wyglądało również na to, że przepaść jaka rozciągała się przed nimi była głęboka, bo gdy Childe w dół strzałę nie słyszeli jak uderza o ziemię przez dłuższą chwilę.
- Nie możemy skoczyć - powiedział Tartaglia.- Wrócić też nie... - dodał posępnie Zhongli.
Wtedy za ich plecami obydwoje usłyszeli zgrzyt maszyny. Łowca ruin, którego wcześniej obudzili był wyjątkowo nieustępliwy. Childe od razu napiął cięciwę łuku, chcąc go sparaliżować. Maszyna przejechała swoją stalową dłonią po ostrzu, które było jego drugą kończyną tym samym przymierzając się do ataku.Kiedy strzała wystrzeliła Zhongli i Tartaglia myśleli, że to załatwi sprawę.
Niestety, zapomnieli o czymś.
Tuż przed łowcą ruin pojawił się mag otchłani. Strzała wbiła się w jego tarczę.
Zauważając to co się dzieje Zhongli chciał szybko użyć swojej tarczy, jednak było już za późno. Powietrze przeciął świst, a ostrze łowcy ruin zabłysnęło w bladym niebieskim świetle sali. Czas jakby zwolnił.Childe patrzył w oszołomieniu jak krew unosi się w powietrzu. Zhongli oberwał prosto w ramię, a siła z jaką naparła na niego maszyna sprawiła, iż mężczyzna został zepchnięty z krawędzi podłogi. Po chwili zniknął w czeluści.
Chichotanie maga i zgrzyt zębatek łowcy ruin zlało się jedno w głowie Tartagli.
Czy Zhongli...
...został właśnie zabity?Childe chwilowo nie mógł się ruszyć. Po chwili jednak wszystko zaczęło do niego docierać. Chociaż wiedział, że w całej sytuacji z Zixuanem mężczyzna był dla niego wrogiem, to jednak uratował mu życie.
Do tego wydarzenia z przeszłości nie pozwalały Zwiastunowi nienawidzić Moraxa.
Chłopak spojrzał na maga oraz łowcę ruin, którzy teraz skupili uwagę na nim. Jeśli Zhongli nie żyje, to właśnie przez nich. W dodatku musiał jakoś wyjść z tej sytuacji...
Czerwona maska wylądowała na twarzy Tartaglii.
// Słów: 517
To jest definitywnie najgorszy rozdział jak do tej pory XD
Całkowicie nie miałam pomysłu na nazwę (no bo co ja tam miałam napisać "zamach na archona"?), więc jest "Separacja" na cześć tego że jeden gdzieś spadł a drugi został na górze czy coś lolDodatkowo teraz zaczęłam się jeszcze zastanawiać co zrobić z przeszłością Childe'a i Zhongliego - bo mam napisane w jaki sposób spotkali się po raz pierwszy, ale gdy teraz sobie przypomniałam co ja tam odjebałam to zastanawiam się co autor miał na myśli lol
W sensie sam pomysł jest spoko i w ogóle ale muszę ograniczyć w tym moją tendencję do talk no jutsu i pisania jakichś dramatów
Podsumowując coś czuję że czeka mnie teraz burza mózgów jak to rozwiązać, aby nie zmienić sensu całej tej sytuacji ale równocześnie trzymać się jakichś standardów logiki.Następny rozdział to ma być w 3/4 właśnie ta cholerna retrospekcja, także nie gwarantuję kiedy to się pojawi XD
CZYTASZ
"Tsaritsa" - Zhongli x Childe
FanfictionNa jednej z misji Childe spotyka osobę, która ma odmienić wiele rzeczy w jego życiu - Zhongliego. Chociaż mimo trudnych początków i dość dziwnych okoliczności w jakich spotykają się później udaje im się zaprzyjaźnić. I Tartaglia, i Zhongli dzięki pr...