Wrócił do miejsca, które powinien nazwać "domem".
Jednak ono nigdy nim nie było, nawet jeżeli przyszedł tam na świat.
Komnata była stworzona z lodu, jak większość zamku, którego część była ukryta w jednej z największych gór w Snezhnayi.
Na środku pustego, zimnego pomieszczenia znajdowało się ogromne łóżko z lekko błękitnym, półprzezroczystym baldachimem. Na materiale były wyszyte drobne, srebrzyste płatki śniegu. Kobieta od zawsze uwielbiała takie drobne, kojarzące się z zimą dodatki.
Mężczyzna podszedł do łóżka, chcąc sprawdzić jak miewa się jego ukochana, jednak przed rozsunięciem baldachimu powstrzymał go czyiś głos.
- Anastazja nie żyje.
W komnacie zapanował chłód większy niż przedtem.
Mężczyzna powoli odwrócił się do tyłu, skąd pochodził głos. Jego oczom ukazała się Agripina, kobieta o białej skórze, rzęsach oraz lekko błękitnych włosach ozdobionych wieńcem z piór. Była to jedna z doradczyń archona.
- Nie żyje? - wyszeptał mężczyzna. Jego głos drżał, a z jego ust wydobywała się para wodna.
- To nie twoja wina, Kristal - mówiła lodowatym głosem Agripina - Królowej nie mogłaby już uratować nawet Łza Orobashiego. Zmarła około doby temu.
Kristal ciężko przełknął ślinę i z trudem obejrzał się na łóżko, w którym wciąż leżała sylwetka jego ukochanej.
- Więc czemu nadal tu jest? - zapytał drżącym głosem.
- Chciała się z tobą pożegnać.
Gestem dłoni Agripina dała Kristalowi znak, aby ten podszedł do zwłok Anastazji. Mężczyzna spełnił jej wolę, a gdy ostrożnie odsunął baldachim ledwo powstrzymał swoje łzy.
Wyglądała tak spokojnie i pięknie nawet kiedy już nie żyła.
W jej dłoniach lodowatych bardziej niż zwykle znajdowała się nieduża kartka. Kristal wziął ją do ręki i otworzył zagięty papier.
"Pokazałeś mi, że nawet stanowczy Bóg może otworzyć się na piękne uczucia. W ramach mojej wdzięczności przekazuję ci moje Gnosis, moc oraz władzę. Nie każę ci wypełniać mojej woli - skoro zginęłam, oznaczało to, iż moja wola oraz cel były zbyt słabe, by trzymać mnie przy życiu aż do końca. Wyznacz własną drogę, prowadź naszych ludzi tak, aby z każdym dniem Snezhnaya stawała się lepszym miejscem.
~Anastazja"
Czytając to w serce Kristala zaczęło wstępować kolejne uczucie - strach.
- Stałeś się władcą Snezhnayi oraz całego Fatui'a - rzekła zimno Agripina, wykonując ukłon - Teraz jesteśmy zależni od ciebie, Wasza Wysokość.
"Wasza Wysokość?", pomyślał przerażony Kristal. Nie chciał tej władzy. Nie chciał mieć doczynienia z Fatui'em.
- Nie nadaję się na... - zaczął Kristal, jednak głos Agripiny mu przerwał.
- Skoro sama Tsaritsa wybrała cię na swojego następcę nie możesz odmówić. Według niej jesteś godny tego stanowiska.
Zapadła chwilowa cisza.
- A według ciebie? - zapytał powoli Kristal.
Agripina przez moment nie odpowiadała.
- Śmiertelnicy nie powinni rządzić śmiertelnikami, jednak potrzebujemy władcy.
CZYTASZ
"Tsaritsa" - Zhongli x Childe
FanficNa jednej z misji Childe spotyka osobę, która ma odmienić wiele rzeczy w jego życiu - Zhongliego. Chociaż mimo trudnych początków i dość dziwnych okoliczności w jakich spotykają się później udaje im się zaprzyjaźnić. I Tartaglia, i Zhongli dzięki pr...