|Rozdział 15| Najlepszy dzień mojego życia

719 56 95
                                    

Nya POV

Nieco spięta szłam obok Harumi, stresując się wypowiedzeniem choćby jednego słowa. Słyszałam bicie swojego serca i czułam obok jej obecność. Natomiast ona wyglądała na całkowicie wyluzowaną, mając w dupie całą tę sytuację.

Nya, ogarnij się do jasnej cholery. Stresujesz się tak, jakbyś conajmniej szła na własną egzekucję.

Ale jak niby mam być spokojna, kiedy jest tak blisko. Tak, że aż czuję jej malinowe perfumy zmieszane z wonią papierosów.

- Gdzie chcesz iść? - zapytała nagle, wyrywając mnie z zamyślenia. Nie mając nawet odwagi na nią spojrzeć, wbiłam wzrok przed siebie, udając, że jest tam coś interesującego.

- Emm... - wyjąkałam niepewnie. Czułam jej wzrok. Harumi nie patrz się tak na mnie, błagam. - No... Nie wiem.

Harumi westchnęła, a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Szłyśmy jeszcze przez chwilę w milczeniu.

- Dobra pierdolę to, idziemy do galerii? - zapytała w końcu, chcąc najpewniej przerwać ciszę. - Muszę kupić sobie koszulkę, którą ostatni widziałam na promocji, a nie miałam hajsu, aby ją kupić.

Wzruszyłam ramionami, zmusiwszy się w końcu na nią spojrzeć. Prawie natychmiast odwróciłam wzrok i skinęłam głową na zgodę.

Ruszyłyśmy w stronę centrum handlowego. W trakcie drogi coś rozmawiałyśmy, ale nie wiele. To głównie Harumi podtrzymywała wszystkie rozmowy, ja za bardzo się stresowałam. Po kilku minutach dotarłyśmy na miejsce.

- Chodźmy do Reserved, drogo jest tam w cholerę, ale mają zajebiste kurtki. - stwierdziła i od razu skierowała się w wybranym kierunku.

Rumi weszła do sklepu, rozejrzała się, a gdy zobaczyła cenę jednej z kurtek, automatycznie wyszła.

- Cztery stówy za kurtkę, kto normalny ustalał te ceny? Ja to bym sobie za to życie ułożyła, jeszcze na fajki by mi starczało. - skwitowała krótko i skierowała się do Sinsay'a.

W Sinsay'u również długo nie była, ponieważ zaczął wkurwiać ją fakt, że ten sklep to jeden wielki bodyshaming.

- Te małe lustra to są jakieś jaja, wyobrażasz to sobie? - zwróciła się do mnie, a ja przytaknęłam. - Co oni kurwa myślą, że my w Korei jesteśmy? Dają nam lustra jak dla patyczaków! A rozmiarówki to ja już nie skomentuję, dobrze? Rozmiar L równie dobrze mógłby leżeć na półce z ubraniami dla gówniarzy.

- Lubisz narzekać, co nie? - odezwałam się po raz pierwszy w ciągu tych zakupów, co ją bardzo zdziwiło. Jednak natychmiast się otrząsnęła.

- Tak, a wręcz uwielbiam. Dodatkowo mam okres, a to wcale kurwa nie pomaga, bo miałam zamiar dziś założyć na siebie białe spodnie, bo pasowały mi do fitu. I co? No i gówno, krótko mówiąc.

- Nie używasz tamponów? - zapytałam niepewnie.

- Wkurwiają mnie, tak jak wszystko co jest na tej ziemi. Jestem zbyt tępa, aby w ogóle potrafić je sobie włożyć. - westchnęła. - Boże, w końcu mogłam komuś ponarzekać. Przeszkadza ci to jak ciągle o czymś mówię? - zapytała nagle.

- Nie, nie. - odpowiedziałam od razu. - Ja lubię słuchać. - chciałam dodać ,,zwłaszcza ciebie", ale w ostatniej chwili się powstrzymałam.

Przypadek? | Bruise | WaterJade |GreenflameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz