|Rozdział 25| Deja vu

660 39 87
                                    

tw: pobicie, krew

Nya POV

Od razu po telefonie pojechaliśmy pod dom Harumi. To znaczy pobiegliśmy, bo nie mieliśmy samochodu.

Na miejscu stało pogotowie i policja. Harumi siedziała w otwartej karetce i patrzyła jak ciało jej ojca jest zabierane.

- Rumi - zawołałam do dziewczyny, biegnąc w jej stronę.

- Nya - westchnęła z ulgą drżącym głosem, wstając i wtulając się we mnie. Blondynka była ode mnie wyższa, a w tamtym momencie czułam się, jakbym przytulała małe, płaczące dziecko.

- Co się stało?

- T-To ona. To wszystko jej wina. To była ona... - Harumi płakała, nie mogąc się wysłowić.

- Czyja wina, o czym ty mówisz?

- Akity.

Po wypowiedzeniu tego imienia, zapadła grobowa cisza. Cole spiął się automatycznie.

- Bien, ¿dónde está la perra?! - warknął Cole.

- Co? - zapytał Jay.

- Gdzie jest ta jebana szmata?! - powtórzył czarnowłosy. Harumi wytarła twarz z łez.

- Ty dobrze wiesz gdzie ona może być, Cole - powiedziała dziewczyna, a wszyscy wymienili niezrozumiane spojrzenia.

- Ale jak to? Że co? Ale o co wam teraz chodzi?

Ale Cole nie odpowiedział. Kiwnął głową zrozumiale, a następnie pobiegł w przeciwną stronę. W miejsce, w którym Akita była zawsze. I wiedział to tylko on i Harumi. Nikt nie wiedział dlaczego.

Cole POV

Miałem deja vu.

Przeszedłem przez jezioro, a następnie zobaczyłem drewnianą altankę, która była otoczona drzewami. Byłem tu wiele razy. Zbyt wiele.

Stała tam. Oczywiście, że tam stała. Pierdolone niewiniątko.

- TY KURWO - wrzasnąłem w histerii. - JAK MOŻESZ?! JAK MOŻESZ NISZCZYĆ WSZYSTKIM ŻYCIE?! JAK MOGŁAŚ-

- Eeej no, bez przesady kamyczku. Harumi to ja akurat uratowałam.

- URATOWAŁAŚ?! URATOWAŁAŚ?! TO WSZYSTKO ŁĄCZY SIĘ W CAŁOŚĆ! TO TY ZA TYM WSZYSTKIM STOISZ!

Akita zaśmiała się szyderczo, nie przejmując się niczym.

- Masz na to jakiś dowód? Masz jakiś dowód na to, że ja w tym uczestniczyłam? Nie wydaje mi się, Brookstone - mruknęła.

- Kamery w szpitalu, do którego przyszłaś, aby grozić Harumi - odpowiedziałem pewnie - Nagrywają dźwięk. Wystarczy, że zdobędziemy zapis i będzie po tobie.

- Cole, naprawdę myślisz, że jestem aż tak głupia? - prychnęła, podchodząc do mnie. - Mam od tego ludzi. Serio myślisz, że wcześniej nie włamaliśmy się do systemu kamer, aby usunąć sceny z konkretnych momentów?

- Wiesz, że to wszystko powiem policji, mam rację?

- A wiesz, że nie uczestniczyłam w niczym, mam rację? Powtórzę się, mam od tego ludzi. Oni zrobią dla mnie wszystko, nawet jeśli trafią do paki. I nie wpierdolą mnie ze sobą, bo nawet mnie nigdy nie widzieli i nie znają mojej godności. To ich IP komputerów wyjdzie na policji, ich odciski oraz ich ślady. Poza tym, już dawno byłam na psach. Wydałam tych ludzi, mówiąc, że mnie zmusili, abym nastraszyła biedną dziewczynę, nie mając pojęcia o co chodzi. I ja teraz jestem czysta, a oni są poszukiwani. Ale mam też kilku ludzi, którzy mnie znają. I ich nigdy nie wydam. I oni są teraz ze mną i zawsze będą.

Przypadek? | Bruise | WaterJade |GreenflameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz