|Rozdział 14| Nowe święto w kalendarzu

783 56 95
                                    

Harumi POV

Dzień ciągnął mi się niemiłosiernie. Wszystko było tak nudne i nie do zniesienia, że człowiek mógł tam ześwirować. Brookstone dostał jakiegoś załamania nerwowego, Smith pokłócił się z woźną o lustro. Jedynie ci nowi zachowywali się jak ludzie, którzy mają chociaż połowę mózgu w tych pustych łbach.

Na długiej przerwie myślałam, że dostanę świra, więc postanowiłam wyjść na szluga. Nie miałam nic ciekawszego do roboty, a sprzątaczka pilnująca wejścia do szkoły przestała się ze mną użerać, przez co mogłam wychodzić bez większych problemów.

Wyszłam ze swojej klasy i zajrzałam do pomieszczenia obok, aby odnaleźć moją przyjaciółkę. Rozejrzałam się. Nigdzie jej nie widziałam.

- Ted? - zwróciłam się do jednego, wysokiego chłopaka z jej klasy. - Widziałeś może Callie?

Spojrzał na mnie z góry, a następnie pokręcił przecząco głową.

- Nie ma jej dzisiaj w szkole. - stwierdził krótko. - To znaczy, pojawiła się rano w szatni, ale nie było jej na żadnej lekcji.

Zmarszczyłam brwi zdezorientowana. Callie rzadko kiedy nie przychodziła do szkoły. Jest bardzo ekstrawertycznym typem człowieka i jak ma chociaż jeden dzień wolny to dostawała pierdolca. Potrafiła do mnie przyjść w nocy, mówiąc, że nie wytrzymuje bez kontaktów między ludzkich. Aby ona nie przyszła do szkoły to musiało stać się coś naprawdę ważnego.

- Aha. - mruknęłam bardziej do siebie. - No co za zakłaczona pizda! - warknęłam i wróciłam do klasy. Chłopak z którym gadałam wzruszył ramionami i poszedł dalej. 

Usiadłam zdenerwowana na krześle, poszukując kogoś, kogo mogę zmusić na wyjście ze mną. Nienawidzę sama palić, zawsze muszę mieć jakiekolwiek towarzystwo. Rozglądając się spokojnie, wyliczając klasowe dziwki, nagle zwróciłam uwagę na nią.

Nya Smith. Dziewczyna, z którą nigdy w życiu nie zamieniłam ani jednego słowa. Jakoś nie miałam okazji. Dopiero teraz zwróciłam na nią uwagę, ponieważ ciągle się na mnie patrzyła. Uniosłam prawą brew i wstałam ze swojego miejsca.

- No hej. - rzuciłam, opierając się przed Nyą. - Idziesz ze mną na szluga?

Dziewczyna spojrzała na mnie i przez chwilę zapatrzona gapiła się na mnie przez kilka sekund, a gdy się otrząsnęła pokręciła głową.

- Oj no weź, nie mam z kim iść. - westchnęłam, a następnie nie czekając na odpowiedź złapałam ją za rękę i pociągnęłam za sobą.

- Ja nie palę. - powiedziała szybko, biorąc swój plecak. Zaśmiałam się.

- Ja ci nie każę. Chociaż nie zakazuję. Potrzebuję kogoś do towarzystwa, nic więcej.

Nya już nie powiedziała ani słowa. Wyszłyśmy ze szkoły, a następnie udałyśmy się za garaże, które były nie daleko parkingu. Wyjęłam z torby zapalniczkę i papierosy. Zaciągnęłam się i wypuścił z ust chmurę dymu. Siostra Smith'a jedynie stała obok zakłopotana, nie wiedząc co zrobić.

- Tak na trzeźwo w tym burdelu się nie da. - stwierdziłam po chwili. - Co ty taka cicha jesteś? Z tego co widziałam w klubie to na codzień nie jesteś taka zamknięta.

Przypadek? | Bruise | WaterJade |GreenflameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz