|Rozdział 33| Ćpun ćpunem zostanie

482 45 27
                                    

a no wrocilam co nie

Kai POV

- Że co proszę? - zdziwił się Lloyd, wstając i patrząc prosto na Cole'a. Czarnowłosy jedynie go zignorował i posadził Jay'a na podłodze.

Atmosfera w pokoju gwałtownie stężała. Wszyscy patrzyli na chłopaka z przerażeniem, nie wiedząc co zrobić.

- Cole, to prawda? - zapytałem niepewnie. Cole odwrócił wzrok, zaciskając szczękę. Nie mógł spojrzeć mi w oczy. - Cole, czy to jest prawda?

Nie chciałem być na niego zły. Naćpał się, więc na pewno stało się coś złego. Nie mogłem go winić. Ale jeśli zrobił coś Jay'owi, który całe młodsze lata był ofiarą przemocy, przez co się najebał, całe życie bojąc się tykać alkoholu... Nie mogłem tego po prostu zignorować.

- T-Ty... Ty jesteś świadomy co właśnie zrobiłeś? Czy ty wiesz... Ty wiesz c-co on przeszedł? Ty... J-Ja pierdole... - Lloyd nie mógł złapać powietrza. Cole zakpił blondynowi prosto w twarz.

- Zajebiście, że ja mało przeszedłem, co nie? - westchnął przeciągle. Lloyd wytrzeszczył oczy.

- Że co kurwa?! TY SZMACIARZU - wrzasnął podchodząc do niego i zaczynając go szarpać. - OD POCZĄTKU BYŁEŚ DO NIEGO UPRZEDZONY! OD SAMEGO KURWA POCZĄTKU! JA PIERDOLE, JAK MOGLIŚMY GO Z NIM ZOSTAWIĆ-

- ZAMKNIJ NA CHWILĘ MORDĘ - Cole podniósł głos, odpychając Lloyd'a od siebie. - NIE CHCIAŁEM MU NIC ZROBIĆ, JA PIERDOLE, NIE JESTEM SKURWYSYNEM! - łzy zaczęły lecieć mu z oczu. - NAĆPAŁEM SIĘ I-

- WEDŁUG CIEBIE TO JEST WYTŁUMACZENIE, CO NIE?! - syknął Lloyd, podchodząc bliżej. - BO WIESZ, JESTEŚ SILNIEJSZY, JESTEŚ WIĘKSZY, TOBIE WSZYSTKO WOLNO, PRAWDA?! TY-

- DOSYĆ TEGO, KURWA - wrzasnął nagle Zane, nie mogąc dłużej tego słuchać. - Lloyd, zabierz stąd Jay'a i go ogarnij.

- Nie mam zamiar-

- PO PROSTU TAK ZRÓB - chłopak ponownie podniósł głos. - Proszę.

Lloyd spojrzał na niego, przewrócił oczami, a następnie podniósł ledwo przytomnego Jay'a z podłogi. Minął Cole'a, uderzając go z bara, a następnie wyszedł z mieszkania. Ciekawe jak ściągnie rudasa ze schodów.

- Cole - Zane ponownie się odezwał. - Co to miało być? Dlaczego się naćpałeś? Przecież miałeś to rzucić...

- Ta. No coż, ćpun ćpunem zostanie - prychnął pod nosem, nerwowo bawiąc się palcami. Spojrzałem na niego z politowaniem.

- Powiedz nam, proszę. Chcemy ci pomóc. Cole, spójrz na mnie - czarnowłosy niechętnie uniósł wzrok. - Wszystko jest w porządku. Chcemy tylko zrozumieć dlaczego to zrobiłeś.

Cole westchnął i ukrył twarz w dłoniach. Przełknął ślinę ciężko, jakby miał zaciśnięte gardło i miał się zaraz rozpłakać.

- Byłem u Akity - powiedział w końcu, wcześniej długo się nad tym zastanawiając. - Nie było to miłe spotkanie. Po... Powiedziała mi coś o moim ojcu, czego nie miałem pojęcia. Próbuje mnie wrobić w morderstwo. Chce się po prostu na mnie zemścić. Zauważyła, jak bardzo mi na was wszystkich zależy i postawiła sobie za cel dręczyć was, aby mnie krzywdzić. Wszyscy przeze mnie cierpicie.

Przypadek? | Bruise | WaterJade |GreenflameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz