CHAPTER 20.

8.1K 471 23
                                    

Siedziałam w salonie i grałam z Calum'em w jakąś durną grę na konsoli. Błagał mnie przez dobrą godzinę więc uległam, ale dzień dobroci dla zwierząt dobiega końca.

- Już mi się nie chcę. - Powiedziałam odkładając pada na szklany stolik.

- No weź Mela. - Odparł nieodrywając wzroku od ekranu plazmowego telewizora.

- To jest głupie, nawet nie umiem w to grać. - Burknęłam zakładając ręce na piersi na co blondyn się zaśmiał. - A Ty co się śmiejesz idioto. - Rzuciłam w niego poduszką, ale jego szybki refleks przechwycił ją.

- Ideał kochana, i d e a ł. - odparł z uśmiechem, a moja twarz w tym momencie ukazywała złość.

- Idiota. - Rzuciłam spoglądając na niego.

- Ideał. - Odpowiedział. - Masz słaby słownik.

- Ty za to masz autokorektę i nie dopuszczasz do siebie tej myśli, dlatego jesteś idiotą. - Wywróciłam oczami.

- Zamknąć się! - Krzyknął brunet wciąż nie odrywając wzroku od ekranu. - Mike chodź ze mną grać!

- No life... - Szepnęłam pod nosem spoglądając na bruneta.

- Nie mogę! - Odkrzyknął z tarasu. - Tak na marginesie ta gra jest beznadziejna!

- Ha! - Wstałam wskazując na Calum'a palcem. - Mówiłam! 1:0 dla mnie.

- A idź w cholere. - Burknął obrażony.

- Oj nie denerwuj się już. - Pogładziłam go po włosach na co syknął. Co oni mają z tymi włosami?

Wyminęłam chłopaków chcąc udać się do kuchni, ale nagle coś, a raczej ktoś pochwycił moją dłoń ciągnąc w swoją stronę.

- Nigdzie nie idziesz. - Powiedział blondyn z uśmiechem.

- Nie będziesz mi rozkazywać. - Odparłam wstając, ale szybkim ruchem znów wylądowałam na jego kolanach. To się robiło już tak nudne, że aż śmieszne. - Możesz przestać?

- Nic nie robię. - Odparł cicho się śmiejąc.

- To mnie puść. - Rzuciłam próbując wstać, ale bezskutecznie.

Westchnęłam zrezygnowana. Po chwili namysłu wpadło mi coś do głowy. Uśmiechnęłam się do niego sunąc opuszkami palców po jego karku.

- Nawet nie próbuj. - Przymknął oczy zaciskając palcę na mojej sukiencę. Ulegnie? Ulegnie?

- Nie wiem o czym mówisz. - Przygryzłam wargę obserwując jego twarz.

- Wy w końcu jesteście razem? - Rzucił nagle brunet, a my odwróciliśmy się w jego stronę.

- Nie. - Odparliśmy zgodnie wpadając w śmiech.

- To co robicie razem wygląda inaczej. - Powiedział unosząc zabawnie brwiami.

- A skąd Ty możesz wiedzieć co my robimy, co? - Zapytałam zaciekawiona.

- Kochana... Mam doskonały widok na plaże. - Odparł, a ja spojrzałam na Luke'a po czym wpadliśmy w jeszcze większy śmiech. - Jesteście popieprzeni.

###

Od jakiejś godziny siedziałem z Calum'em i Ashton'em w barze na plaży. Dziewczyny poszły do miasta na zakupy zaciągając ze sobą Michael'a, który najwidoczniej nie miał ochoty z nimi iść, ale Em nie lubi sprzeciwów więc nie miał wyjścia.

- To ja idę po piwo. - Powiedział kręconowłosy uśmiechając się w stronę blondwłosej dziewczyny stojącej za barem.

- No idź, idź. - Poganiał go brunet uśmiechając się do mnie.

by accident | luke hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz