CHAPTER 6.

10K 581 29
                                    

[Tydzień później]

LPenguin96: Ryan mówił, że przyjeżdżasz. Koniecznie chcę żebyśmy się poznali haha.

Melka_: Chyba mu nic nie mówiłeś, że się znamy, prawda?

LPenguin96: Nie... Ale mogę powiedzieć.

Melka_: Nie! Oni nie tolerują znajomości przez internet. Twierdzą, że same pedofile w nim siedzą...

LPenguin96: A więc jestem pedofilem, tak? Haha.

Melka_: Nie, Ty jesteś głupi. Czuj się wyróżniony.

LPenguin96: Ah, co za zaszczyt.

LPenguin96: Jak tam w ogóle?

Melka_: Znowu mam siniaka...

LPenguin96: Chciałbym Ci pomóc słońce.

Melka_: Nie da się.

LPenguin96: Nie próbowałaś mu się postawić?

Melka_: Coś Ty... Jest ode mnie o wiele większy, silniejszy, a ja? Mała, drobna... Boję się go.

LPenguin96: Czemu to zrobił?

Melka_: Bo ta idiotka czyt. Bella, powiedziała swojemu kochanemu tatusiowi, że nie chciałam jej pomóc z historią.

LPenguin96: Trzeba było pomóc.

Melka_: Nie będę jej pomagać, kim ona jest? Sama sobie poradzić nie umie? 5ciu lat nie ma. Potrafi tylko się skarżyć, żadnego pożytku z niej nie ma.

Melka_: To tak cholernie boli, nie czuję już ręki, nie mam już czym płakać...

LPenguin96: Słońce nie płacz, proszę.

Melka_: Staram się...

LPenguin96: Zadzwonie, dobrze?

Melka_: Jak tam chcesz...

*połaczenie przychodzące*

M: Hej. - powiedziałam zapłakanym głosem.

L: Nie płacz, proszę... Masz śliczny głos.

M: Przestań, jest okropny.

L: Najpiękniejszy.

M: Nie staraj się poprawić mi humoru, nie mam ochoty na uśmiechanie się.

L: Udam, że tego nie słyszałem, KSIĘŻNICZKO.

M: Lukey nooo.

L: Co, księżniczko?

M: Przestań. - uśmiechnęłam się.

L: Nie lubię jak jesteś smutna.

M: A ja nie lubię jak tak do mnie mówisz.

L: Dwa razy tylko tak powiedziałem.

M: O dwa za dużo.

L: Przyłóż sobie lód.

M: Zaraz to zrobię.

L: Musisz być silna, nie daj mu satysfakcji.

M: To nie jest takie łatwe... On trenuje boks.

L: Po prostu nie okazuj słabości, nie płacz w jego obecności, pokaż mu, że jesteś silna.

M: To nie będzie takie łatwę...

L: Spróbuj... Dla mnie.

M: Dziękuję... Za to, że jesteś Lukey.

L: I zawsze będę, słodkich snów kochanie.

M: Dobranoc.

×××

Jeszcze jutrzejszy rozdział i od poniedziałku zaczynamy opisówki. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu.
Dziękuję za wszystkie głosy, komentarze, opinie.

Do zoba jutro x.

by accident | luke hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz