Witam o 6 rano moi drodzy! Jestem anti-christmas, ale że 06.12 to mimo wszystko zostawiam wam tutaj... To. Tym razem mamy coś o tematyce Kimix i mam nadzieję, że nie zrobiłam żadnego większego błędu, ale jak coś to krzyczcie, bo nie chciało mi się już tego czytać.
Ogólnie możemy uznać, że to ta sama rzeczywistość co Kwiatek, tylko kilka lat wcześniej, aczkolwiek jest jedna różnica: tu wszyscy mają swoje miracula.
Miłego czytania i wgl dnia ❤️
Oczami Alix
Ff - Alix! - moja mała przyjaciółka zaczęła ciągnąć mnie za włosy, żeby mnie obudzić. Fluff uwielbia budzić mnie w ten sposób. Ciekawe czy poprzedni właściciele miraculum królika mieli ten sam problem. - Spóźnisz się!
Ax - Mam czas... - mruknęłam z zamiarem dalszego spania. Jednak po chwili otworzyłam oczy, bo uświadomiłam sobie co powiedziałam i rozśmieszyło mnie to.
Gdzieś rok temu po raz pierwszy Biedronka dała mi miraculum królika, a jakiś czas później ze względu na częste ataki Władcy Ciem, ja i pozostali bohaterowie dostaliśmy miracula na stałe. Marinette... No tak... Biedronka i Czarny Kot zdradzili nam swoje tożsamości, aby wszystko ułatwić. Mari nie musi już biegać za nami, gdy kogoś potrzebuje, po prostu do nas dzwoni. Albo dowiadujemy się z telewizji, różnie bywa. W ogóle ciekawie się złożyło, że rozdała miracula uczniom z naszej klasy i wszyscy się znamy. I właśnie dlatego miałam okazję zaprzyjaźnić się z Fluff. Jest trochę roztrzepana i bardzo urocza.
Niechętnie podniosłam się z łóżka z bólem głowy. Kwami zaniepokoiła się widząc moją minę.
Ax - Spokojnie, przeżyłam... - uśmiechnęłam się niewyraźnie i wstałam z łóżka. Miałam na sobie krótką piżamę z awokado i skarpetki króliczki. Podeszłam do lustra i trochę ogarnęłam swoje niedługie, różowe włosy. Moja fryzura trochę się zmieniła w ciągu ostatnich kilku lat, włosy już nie są tak niepoukładane jak kiedyś. Zdaniem Fluff wydoroślałam, ale wiem, że to niemożliwe. Tata uważa, że wtedy wyglądałam niepoważnie, ale jakoś tego typu komentarze nie robią na mnie wrażenia.
Fluff wzięła się za jedzenie marchewek leżących na biurku, a ja udałam się do kuchni, gdzie spotkałam mojego brata od siedmiu boleści. Chłopak pił kawę, a na stole miał porozkładane jakieś papirusy, pewnie od taty. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem, po czym usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Jalil zlustrował mnie wzrokiem.
Jl - Zamierzasz tak iść na zakończenie szkoły? - spytał, widząc, że jestem w piżamie. Zgadza się, dzisiaj mamy zakończenie roku szkolnego, a konkretnie ostatniej klasy. Wreszcie wolność! Prawdę mówiąc, nie mam żadnych planów, ale coś się wymyśli. I na pewno nie zamierzam iść na studia historyczne jak Jalil.
Ax - Spadaj, wstałam dopiero - wróciłam do jedzenia.
Jl - Nie, żeby coś, ale twój chłopak zeżarł mojego pączka, kiedy ostatnio tu był.
Ax - A ty nie miałeś wyprowadzić się kilka lat temu? - wkurzyłam się. - Poza tym to nie jest mój chłopak.
Jl - W takim razie, ciekawe co ojciec na to, że śpisz z nieznajomym.
Ax - Daj mi spokój, jestem dorosła!
Jl - Od kilku miesięcy. Bardzo dużo.
Ax - Spierdalaj - skończyłam jeść i wstałam.
Jl - Co ty taka nerwowa? - zaśmiał się na moje zachowanie. Ja jednak zignorowałam go i poszłam do pokoju, żeby się ubrać. Uznałam, że ten jeden raz wypadałoby się ubrać elegancko. Biała koszula, której rękawy podwinęłam, czarna spódniczka, czarne zakolanówki i baleriny. Gdy byłam gotowa, Fluff schowała się w mojej torebce, a ja wyszłam z pokoju i dopadłam brata.
CZYTASZ
Księga one-shotów - Miraculous
FanfictionPrzedstawiam Księgę, w której jak nazwa wskazuje znajdziecie one-shoty. Prawdopodobnie większość będzie o tematyce Trixxllen, ale mam nadzieję, że inne również się tu znajdą. Wywiady chyba też tu będą. Na razie to chyba tyle. Nie nastawiajcie się...