🧡 Nobody said it had to be that way 💛

62 7 29
                                    

Witam wszystkich bardzo serdecznie!

Co to tym razem trafiło do Księgi? Chętnie odpowiem. Jeśli pamiętacie jeszcze Z życia kwami, wiecie, że brakowało tam Trixxllen. W dodatku od XXIII rozdziału nasze słodziaki były w friendzone.

A co gdyby tak ten pamiętny (kto pamięta, to wie czemu) rozdział potoczył się inaczej? Przecież nikt mi nie zabroni napisać drugiego, alternatywnego zakończenia książki!

Już nawet nie wnikajmy, co mnie napadło, że to coś powstało, po prostu cieszmy się tym czymś 😅

Tak więc... Operacja ,,Sylwester" cz. II!

Oczami Trixxa

Było przed 23. Dotąd bawiłem się świetnie, alkohol i tak dalej... Wtedy z głośników zaczęła wydobywać się wolna melodia. Rozejrzałem się w celu namierzenia kogoś z kim mógłbym zatańczyć. Mój wzrok trafił na Pollen, aczkolwiek dziewczyna ewidentnie wychodziła z sali. Zaciekawiło mnie co kombinuje, dlatego również wyszedłem na korytarz.

Tx - Pollen? - zwróciłem na siebie jej uwagę. Brunetka stała przy drzwiach wejściowych.

Po - Co chcesz? - mruknęła, nawet się nie obracając.

Tx - Gdzie idziesz?

Po - A co cię to nagle interesuje? - wkurzyła się. W końcu operacja ,,Sylwester" dobiega końca i już nie musimy udawać przyjaciół.

Tx - Chcę wiedzieć i tyle!

Po - Wracam do domu, bo źle się czuję. Już mówiłam Mari, więc daj mi spokój. Tikki i Plagg raczej sobie poradzą i tak już nie mam wpływu na to co robią, bo oboje gdzieś zniknęli - otworzyła drzwi i opuściła rezydencję, a ja dalej stałem na korytarzu, zagubiony w tym wszystkim co działo się od wakacji.

Oczami Pollen

Było zimno, ale wyjątkowo mi to nie przeszkadzało. Gdy weszłam do domu, zdjęłam kurtkę oraz obcasy, w których swoją drogą ciężko się chodziło, ale byłam wtedy wyższa od Trixxa. Na boso przeszłam do kuchni i zrobiłam sobie herbatę.

Nie kłamałam, że źle się czuję. Uświadomiłam sobie, że ja i Trixx tolerowaliśmy siebie nawzajem tylko dlatego, że mieliśmy wspólny cel i teraz znowu muszę być dla niego zimna, żeby nie pomyślał, że go lubię. Tak naprawdę już dawno przestałam widzieć go jako wroga, ale zbyt długo budowałam swoją reputację osoby bez serca, żeby teraz być łagodna. Poza tym rudy czasem strasznie mnie wkurza. Raz mnie unika, potem jest chamski, na koniec udaje, że nic się nie stało. I tak jest właściwie od wakacji w Egipcie i butelki... Nie sądzę, żeby tamten pocałunek zrobił na nim jakiekolwiek wrażenie, bo w końcu to Trixx, ale to chyba od tego dnia taki jest. Wściekł się gdy podsłuchał moją rozmowę z Wayzzem i odkrył nasze kłamstwo... Cóż... Nigdy nie umiałam zbyt dobrze kłamać i nic dziwnego, że Trixx od razu wiedział, że coś jest nie tak. Jednak byłam na niego zła za podsłuchiwanie. Na koniec jeszcze się pobiliśmy, gdy wygrałam zawody w budowaniu zamków z piasku. Teraz trochę mnie to śmieszy, ale wtedy to była naprawdę wielka kłótnia. Kiedyś zastanawiałam się co by było, gdybyśmy wtedy nie zaczęli wojny... Parę razy zdarzyło mi się wrócić myślami do naszego pocałunku, ale raczej nie czułam nic specjalnego.

Siedziałam przy stole, grzejąc się moją ciepłą herbatą i nagle moje przemyślenia przerwało otworzenie drzwi wejściowych. Wychyliłam się na korytarz, zobaczyć kto przyszedł i okazało się, że to Trixx.

Po - Śledzisz mnie? - spytałam z wyrzutem. Co z tego, że sama powiedziałam mu gdzie idę, przecież miał tam zostać.

Tx - Też tu mieszkam - zdjął kurtkę i przyszedł do mnie do kuchni. Nie miałam ani siły ani ochoty przebywać z nim w jednym pomieszczeniu, dlatego wzięłam swój kubek i miałam zamiar iść do pokoju, ale gdy tylko zrobiłam 2 kroki, Trixx złapał mnie za rękę. - O co ci chodzi? - spytał, a ja się wkurzyłam, bo przez niego prawie wylałam herbatę. Odstawiłam kubek na stół.

Po - O co mi chodzi? Raczej o co tobie chodzi!? Ciągle za mną łazisz, zachowujesz się... Tak jak się zachowujesz. Ja się ciebie wręcz boję! To koniec operacji ,,Sylwester"... Możesz znowu mnie nienawidzić z daleka...

Tx - Nie chcę cię nienawidzić, jasne!?

Po - Jak zawsze... Teraz mówisz, że nie, a jutro znowu będziesz chamski. Przerabiamy to od pół roku, już się nie nabiorę!

Tx - Ej! Wcale taki nie jestem! Ty natomiast jesteś taka w pełnym zakresie - na te słowa mój wyraz twarzy mimowolnie złagodniał, jednak dalej wyrażał focha. - A raczej chcesz, żebym tak myślał - przyszpilił mnie do ściany.

Po - Co ty robisz?

Tx - Obserwuję cię i wiem, że nie jesteś taka zimna, tylko robisz to na pokaz, żeby być groźna - wyszczerzył się.

Po - Nieprawda...

Tx - Prawda prawda... Oboje wiemy, że mnie kochasz.

Po - Chciałbyś... - lekko zarumieniona próbowałam uwolnić się z jego pułapki.

Tx - A wiedz, że bardzo.

Po - Nie zbliżaj się do mnie... - uwolniłam się i udałam się w kierunku schodów, porzucając moją herbatę.

Tx - I tak mi nie uciekniesz - zawołał z kuchni, ale ja byłam już w pokoju. Otworzyłam szafę w celu znalezienia piżamy lub jakichkolwiek luźnych ubrań, bo miałam ochotę już tylko się położyć i zapomnieć o tym kretynie. I wtedy on bezczelnie wlazł do pomieszczenia.

Po - Daj mi spokój, chciałam się przebrać.

Tx - Pomogę ci - wyszczerzył się i trzasnął drzwiami szafy.

Po - Co jest z tobą nie tak? - mruknęłam już sama nie wiem czy wściekła czy rozbawiona, podchodząc do okna. Tymczasem Trixx zamknął drzwi.

Tx - Ze mną wszystko w porządku - podszedł do mnie. - Ale ty nie chcesz mnie słuchać.

Po - Czego niby nie chcę słuchać?

Tx - Na przykład tego, że od teraz należysz do mnie - popchnął mnie na łóżko i wpił się w moje usta. Sama nie wiem kiedy i po jaką cholerę, ale zaczęłam odwzajemniać pocałunek. Był lepszy niż ten w Egipcie... Dopiero po dłuższej chwili uświadomiłam sobie co się dzieje i odepchnęłam od siebie chłopaka.

Po - Co to... - urwałam nie ogarniając co się ze mną dzieje.

Tx - No co? - śmiał się, dalej nade mną wisząc.

Po - No... A zresztą rób co chcesz - przyciągnęłam go do siebie i złączyłam nasze usta w kolejnym, długim pocałunku. W tym czasie rudy zrzucił swoją białą marynarkę, a ja pozbyłam się jego muszki i zaczęłam rozpinać jego czarną koszulę. Wtedy chłopak złapał mnie za ręce.

Tx - Chciałabyś - przeniósł moje ręce nad moją głowę i trzymał je jedną ręką. Natomiast drugą zaczął dobierać się do zamka od mojej sukienki. Niedługo później leżała ona na podłodze, a Trixx pożerał mnie wzrokiem.

Po - Mało to sprawiedliwe - teraz to ja rzuciłam się na niego i wróciłam do rozpinania koszuli, podczas gdy on zaczął robić mi malinkę na szyi. Ostatecznie oboje zostaliśmy bez ubrań, a co było dalej, chyba nie muszę mówić. Tak naprawdę nie rozumiałam co się ze mną działo. Chyba po prostu ten jeden raz zaczęłam słuchać serca.

Ale muszę przyznać, że było świetnie, mimo, iż później bolało mnie całe ciało. Do tego fajerwerki za oknem. Gdy skończyliśmy, dalej leżeliśmy w moim łóżku, ja zmęczona, a Trixx niekoniecznie.

Po - Jak ja cię nienawidzę - mruknęłam, ukrywając uśmiech pod kołdrą.

Tx - Ja ciebie bardziej - zaśmiał się i mnie objął.

Także zajebistego wieczoru i szczęśliwego nowego roku! 🤍✨

A co tu będzie dalej, to się zobaczy... 😅🧡💛

Księga one-shotów - MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz