3.

70 4 0
                                    

On patrzy na mnie, ja na niego. Jest mi trudno cokolwiek powiedzieć. Przeczesuje swoje ciemne włosy, a potem dotyka dłonią brody. Od kiedy ją ma?

— Cześć, Jo.

— Hej...

Na szczęście od niekomfortowej sytuacji ratuje mnie Nate, który zjawia się ze swoim bagażem.

— O, gdzie byłeś, Kai? — pyta kumpla. — W pokoju cię nie zastaliśmy.

— Przyszedłem dopiero od Ryana — kłamie, patrząc mi w oczy. Wie, że go nie wydam.

— Um, ja was zostawię — informuję. — Muszę się rozpakować, a trochę mi to zajmie.

Po tych słowach szybko otwieram drzwi do pokoju. Pieprzony Kai Weppler. Z nim miałam najmniejszy kontakt w liceum, choć nadal często rozmawialiśmy, zwłaszcza gdy on był na haju.

Jasna cholera. Widziałam, jak laska mu obciąga. Nie żeby to dla mnie było jakoś obrzydliwe czy coś, bo sama święta nie jestem, jednak to Kai i mnie lekko zatkało.

Stoję tak z minutę, kiedy z łazienki wychodzi brunetka o intensywnie zielonych oczach.

— Oh! Ty musisz być Josephine!

Dziewczyna podchodzi do mnie i wyciąga dłoń w moją stronę. Chwytam ją.

— Tak...

— Jestem Meadow — uśmiecha się, a ja prawie zapominam, co widziałam kilka minut wcześniej. — Co studiujesz?

— Dietetykę.

— Świetnie! Ja jestem na architekturze drugi rok.

Dziewczyna bardzo dużo mówi do mnie, choć wyłapuje poszczególne rzeczy z tego monologu, wkładając ubrania do szafy.

— Idziesz na imprezę jutro?

— Tak, chłopaki powiedzieli, że nie mam wyjścia.

— Jesteś przyjaciółką Josha, Nate'a i Kaia, tak? — zadaje mi pytanie, a ja muszę je przekalkulować.

Nigdy nie uważałam się za ich przyjaciółkę. Raczej za towarzyszkę. Nie miałam z nimi kontaktu dwa lata. Trudno mi to nazwać przyjaźnią.

— Można tak powiedzieć.

— Szczęściara.

Marszczę brwi.

— Czemu?

— To nasi futboliści, najlepsi z najlepszych. Popularni jak nikt inny — mówi dalej. — Żadna dziewczyna nie była z nimi w bliższej relacji niż pieprzenie bez związku lub po prostu koleżeństwo. Wendy należy do tych drugich, bo jej chłopak Louise również jest tak zwanym „popularsem".

— Czyli mam rozumieć, że to oni tutaj rządzą? — Meadow przytakuje na moje słowa. — Czemu nie są w bractwie?

— Są! Josh jest przewodniczącym. Tylko spędzają dzień w domu bractwa, a na noc wracają tu.

Nie wiedziałam, że Josh pcha się tak do władzy. Jasne, zawsze ma wszystko, co chce, bo jego urok osobisty tak działa, ale jest dosyć skromny. Obstawiałabym bardziej Collinsa. Meadow umówiła się ze swoimi koleżankami, więc zostałam sama w pokoju. Prawie kończę układanie rzeczy, gdy nagle słyszę pukanie do drzwi.

— Proszę!

— Jak ci idzie?

Josh siada na moim łóżku, natomiast Nate rzuca się na nie i rozkłada jak na swoim. Louise siada na fotelu, a na jego kolanach znajduje się Wendy. Kai stoi oparty o drzwi. Patrzę na nich zdziwiona.

COLLEGE - historia pogmatwana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz