Takeru nadal spał więc postanowiłem pójść na spacer. Ubrałem się w niebieską kurtkę i czarne dżinsy , po czym wyszłem.
Szedłem w kierunku lasu rozmyślając o Ryu. Tak wiem że nie powinienem bo ,,blondyneczka" przez to się denerwuje a dużo dla mnie zrobił ale nie potrafię nie myśleć. Stanąłem obok jakiegoś drzewa które było na górce i cudne dzięki temu były widoki. Zdjąłem z siebie kurtkę i usiadłem na niej opierając się o drzewo. Było niesamowicie , śpiew ptaków , cudne widoki , świeże powietrze czego można chcieć więcej? Poczułem wibracje w lewej kieszeni, ktoś do mnie dzwonił. Szybko wyjąłem telefon I sprawdziłem kto to. To był Ryu. Szczerze? Cieszyło mnie że to nie Takeru, po wczorajszym nie wiem czy chce z nim gadać. Nacisnąłem słuchawkę i się przywitałem. Niebiesko-włosy zapytał mnie gdzie jestem i czy mógłby przyjechać. Bez wachania podałem mu swoją lokalizację. Po około 20 minutach rozniósł się pisk opon jego czarnego BMW . Był ubrany elegancko nawet bardziej niż czasami Takeru. To mi się podobało bo granatowy garnitur pasował do jego niebieskich włosów związanych w kucyk. Zarumieniłem się trochę. Wyglądałem przy nim jak biedak.
Po chwili Ryu usiadł koło mnie i posadził mnie na swoich kolanach.
- Co ty robisz?- Pisnąłem. Mężczyzna wzruszył ramionami i zmusił mnie do oparcia głowy na jego klatce piersiowej.
- Nie bądź taki sztywny , rozluźnij się księżniczko- Westchnął. Tak też zrobiłem.
Pogadaliśmy trochę ale wkońcu postanowiliśmy iść coś zjeść. Niedaleko lasu była mała restauracje . Udaliśmy się do niej pieszo. W środku restauracji , na ścianach były cegły pomalowane na szaro a podłoga była z starych desek. W powietrzu unosił się zapach pieczonego chleba i żurku. Usiedliśmy przy jakimś stoliku tuż obok okna z czerwoną , dużą firanką. Ryu uśmiechnął się do mnie i podał mi kartę z menu. Zdziwiło mnie to że są tu wysokie ceny , nie chciałem naciągać niebiesko-włosego ale byłem trochę głodny. Mieli różne zupy , drugie dania np. kotlety, pierogi ruskie , spaghetti i inne.
Poprosiłem o pierogi a mężczyzna wstał i poszedł zamówić dla mnie jedzenie. W między czasie zerkałem przez okno . Niespodziewanie zauważyłem Takeru. Co on do chuja tu robi..? Coraz bardziej mnie przerażał. Może mnie szuka? Nie ważne , gdy tylko Ryu wrócił błagałem go o zmianę miejsca był zdziwiony a ja zdałem sobie sprawę że restauracja jest pełna ludzi i jedyne wolne miejsca są koło jakiś pijaczyn.
- Możemy zjeść w aucie ? Proszę - Westchnąłem i wtuliłem się w złotookiego.
Mój dobry przyjaciel kiwnął głową na tak i ruszyliśmy w kierunku samochodu. Lecz coś złapało mnie za rękę. Okazało się że to pijany Takeru. Krzyczał że go zdradzam , że się puszczam i że jestem dziwką. A na koniec powiedział że to moja wina że Haru tu nie ma. Coś we mnie pękło i się rozpłakałem a Ryu przywalił blondynowi po czym wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego BMW. Posadził mnie na siedzeniu obok kierowcy , włączył radio i podał mi pojemnik z jedzeniem. Zacząłem jeść a mężczyzna rozpoczynał jakąkolwiek rozmowę pewnie po to abym zapomniał o tym co się wydarzyło. Gdy zjadłem dawał mi parę pytań aż wkońcu usłyszałem. - Tęsknisz za tym całym Haru?- Widziałem w jego oczach zazdrość wraz z spokojem.
- Tak - Mruknąłem a z mojego oka popłynęła łza . Złotooki wytarł mi ją i wziął mnie na swoje kolana. Był już wieczór i byłem zmęczony więc oparłem się znowu o jego klatkę i usnąłem.Obudził mnie odgłos czajnika. Leżałem na jakimś łóżku a po lewej stronie miałem dwa ogromne okna sięgające od podłogi po sufit które ciągnęły się w prawą stronę przez pół pokoju. Chyba byłem w jakimś mieszkaniu na piętrze. Przez okna było widać panoramę miasta nocą , to było piękne. Wstałem z łóżka i wyszłem z pokoju kierując się prawdopodobnie do kuchni. Stał tam niebiesko-włosy pijąc herbatę i przeglądał jakieś papiery.
- Jak się spało?- Spytał pokazując dłonią abym podszedł bliżej.
- Dobrze ale dlaczego sprawiłeś sobie ten kłopot i mnie tu przywiozłeś zamiast do domu Takeru?- Byłem mu cholernie wdzięczny że tak zrobił ale nie mogłem mu tego pokazać , mógłby mnie wykorzystać...
- Słyszałem co ci powiedział więc to była najlepsza decyzja - Wstał i pocałował mnie w czoło przez co się zarumieniłem. On był czuły, spokojny, opiekuńczy nie tak jak Takeru ostatnio...Nawet był lepszy od blondyna w seksie.
- Masz bogate i ładne mieszkanie - Rzuciłem mu komplement . Za który mi podziękował i zaproponował aby obejrzeć jakiś film na co się zgodziłem.
Wybraliśmy horror który opowiadał o dziewczynie zjedzonej żywcem która rozpoczęła epidemię potworów.
Rozsiadłem się na kanapie i przytuliłem do Ryu. Pomimo filmu i zdarzenia z ,,blondyneczką" ten wieczór był moim ulubionym w życiu. Fakt w chuja mi brakowało Haru pomimo że był nienormalny ale jego list pożegnalny tak bardzo mnie zabolał... Mocniej się wtuliłem w mężczyznę aż wkońcu oboje odpłynęliśmy do krainy Morfeusza(778 słów , cóż jakoś się udało. Ps. Jakiś ulubiony ship macie z naszym Ikaru?)
![](https://img.wattpad.com/cover/293373259-288-k353837.jpg)
CZYTASZ
Chance or Madness? (Yaoi) 16+ (Uwaga : Cringe)
Fiksi RemajaIkaru Tanaka to zwykły chłopak lecz w jego życiu pojawia się szansa aby poprawić życie swojej ukochanej rodzinie za dużą cenę , czy sobie poradzi?