17 rozdział ♡

584 25 93
                                    

Podeszłem bliżej i usiadłem mu na kolanach. Niebiesko-włosy odsunąłem trochę biurko i złapał mnie za pośladek na co pisnąłem . - Mam na ciebie dużą ochotę- Szepnął mi uwodzicielsko do ucha.
- Jesteś w pracy Ryu... Nie możemy tego tu robić. - Odparłem .
- Jestem tu szefem kochanie , ja wszystko mogę- Ścisnął mocniej mój pośladek a ja ciągle dodawałem argumenty.
Jednak to było na nic. Zrobił mi malinkę na szyji I ramionach. Włożył mi rękę pod bluzkę i szczypał w różne miejsca przez co cicho jęczałem . Niespodziewanie rozbiegł się odgłos pukania do drzwi . Złapałem mężczyznę za rękę i wyjąłem ją z pod mojej bluzki. A sam zszedłem z jego kolan. Do pomieszczenia weszła ta sama kobieta która dała mi numer gabinetu. Wyszłem z pomieszczenia udając że już wychodzę ale tak naprawdę stałem za drzwiami przyglądając się dwójce.
Kobieta złapała Ryu za rękę i uśmiechałam się do niego . Głupia suka , co ona sobie myśli? Podała mu kawę i jakiś dokument . Ale po chwili zaprosiła go na ,,wspólny lunch" . Chciałem zrobić jej takiego małego psikusa więc położyłem przed drzwiami własnego buta i czekałem aż wyjdzie. Oczywiście była na tyle idiotką aby nie popatrzeć pod nogi i upadła na ten swój okropny ryj. Dobrze jej tak. Podniosłem swojego buta , ubrałem go i poszłem na przystanek aby wrócić do mieszkania.
Gdy byłem już  w naszym cudnym apartamencie rozebrałem się do bielizny,  okryłem w cieplutki kocyk i oglądałem swój ulubiony serial . Kocham to robić.
Ktoś znowu zapukał do drzwi . Ile można?!
Otworzyłem a tam stał Takeru z bukietem kwiatów , elegancko ubrany.
- Przepraszam- Powiedział to z wielkim żalem a w jego oczach było widać smutek.
Nie chciałem mu już przebaczać ale nie chciałem robić na korytarzu jakieś afery więc przyjąłem kwiaty ale również dałem mu do zrozumienia że już nic z tego.
Blondyn złapał mnie za rękę i przyciągnął mnie do siebie przytulając. Nie podobało mi się to ale nie wolałem się z nim nie bić.
Gdy już mnie puścił , weszłem do mieszkania i zamknąłem drzwi na klucz.
- Ładnie tu macie - Usłyszałem za sobą głos. Co kurwa?! Jak on się tu dostał,  przecież zamknąłem drzwi. Złapał mnie mocno za biodra i przyciągnął do swoich.
Byłem jak w klatce , Ryu miał jeszcze 3 godziny pracy , mieszkanie było zamknięte i mało kto mógłby mnie usłyszeć.
Na szczęście tak szybko jak Takeru mnie złapał tak i puścił.  Ten pasożyt Zaparzył sobie herbatę i usiadł na kanapie.
- Kochany to twój dom , nie stój jak widły w gnoju .- Uśmiechnął się złośliwie. Przysięgam miałem ochotę go zabić.
Myślałem aby zrobić jakąś niespodziankę dla Ryu bez okazji , za to że ciężko pracuje i że mogę tu mieszkać . Mimo tego że był tu Takeru , wziąłem laptopa i wyszukałem stronę sklepu erotycznego . Nie wiem po co to robię ale ostatnio mój ukochany coś wspominał mi o jego erotycznych marzeniach. Przeglądałem właśnie jakieś stroje gdy blondyn poglądywał co robię i tylko się oblizał mierząc mnie wzrokiem.
Kto wie co sobie pomyślał.
Ciężko mi było wybrać pomiędzy strojem pielęgniarki , sprzątaczki i jeszcze dwoma takimi unikalnymi. Wkońcu wybrałem
strój sprzątaczki . Podałem swój adres i inne szczegóły aż mogłem zamknąć laptopa.
- Mógłbyś już wyjść?- Westchnąłem I spojrzałem na blondyna.
- Czekaj - Mruknął a po chwili dodał . - Kocham cię i muszę Ci o tym powiedzieć.
Tak naprawdę Haru nie umarł- To zdanie mną wstrząsnęło. Zacząłem się trząść i płakać.
- Kłamiesz! - Krzyknąłem.
Nagle do domu wszedł Ryu i mnie mocno przytulił.
- Nie wiem co mu zrobiłeś ale wypierdalaj zanim wylecisz przez okno - Ryu spojrzał na Takeru i powiedział to przez zęby.
- Powiedz mu wkońcu prawdę- Odrzekł blondyn.
- Wypierdalaj - Powtórzył złotooki a ,,blondynka " tylko wyszła trzaskając drzwiami.
- Już dobrze kochanie- Szepnął mi do ucha

(Trochę krótszy bo nie mam czasu ale mam nadzieję że was zadowoli♡)

Chance or Madness? (Yaoi) 16+ (Uwaga : Cringe)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz