Drugie Spotkanie

157 15 2
                                    

Notatki na początek będę pisać raczej okazyjnie, lecz chce postawić sprawę jasno.

Niektóre scenariusze się ze sobą łączą, dlatego zachowanie postaci będzie w pełni uzasadnione w trakcie innych scenariuszów nawet jeśli teraz jest dziwne i niezrozumiałe. Oczywiście, nie zabraknie tych takich nic nie wnoszących do tej mojej mini fabuły rozdziałów, lecz przygotujecie się na jakieś przeszłości postaci i takie tam xd.

No cóż, to tyle. Miłego czytania życzę! <( ̄︶ ̄)>

***

Deidara

Wciąż myślałeś o tym, co powiedział ci mężczyzna z Akatsuki, którego widziałeś niedawno. Dźwięk eksplozji i nagła destrukcja pięknych figur nie potrafiła opuścić twojej głowy. Słyszałeś ten dźwięk wybuchu, który zmiótł z powierzchni ziemi sztukę, która uchodziła za wieczną i wytrzymałą.

Uszy twoje nie mogły również zapomnieć słów jakże gorączkowo rozważanych przez twój umysł. "Sztuka to wybuch", Czyż nie brzmi abstrakcyjnie? Jednak dla ciebie posiadało wiele sensu i prawdy, którą doświadczyłeś w najczystszej postaci na własnej skórze.

Dzisiejszy dzień był równie przyjemny, jak tamten pamiętny. Tym razem nie byłeś nakręcany bajecznym poczuciem wolności, jakby urwania się ze smyczy zaciskającej się na twojej szyi i zabierającej ci oddech, tylko napawany spokojem i myślami.

Twoją zagwostkę odnośnie tej całej "drogi złoczyńcy" rozwiązałeś już jakiś czas temu. Chciałeś dołączyć do Akatsuki jeszcze bardziej niż poprzednio. Przeanalizowałeś wszystkie ścieżki jakie w tej chwili masz do dyspozycji i najkorzystniejszym rozwiązaniem było zostaniem znanym pod ponurą i budząca grozę nazwą członka Akatsuki. Pomimo tego chciałeś jeszcze raz zobaczyć najprawdziwszą sztukę i piękno, w którą wierzył ostatnio napotkany blondyn. To właśnie on zapoznał cię ze światem bajecznego piękna, a rzec można nawet, że magii, która sprawia, że po twoim ciele przechodzą dreszcze. 

Jednak dzisiaj los jakby się do ciebie uśmiechał, a twój spokojny krok przerwany został jedynym odgłosem, odgłosem czystej eksplozji. Dymu co prawda nie dostrzegłeś między koronami drzew, lecz sam dźwięk dochodził z niewielkiej odległości od twojego położenia. Byłeś w stanie bez problemu dotrzeć w miejsce, do którego popędziłeś szybkim i niekontrolowanym biegiem.

I tak oto przed twoimi oczami rozbłysł krajobraz zniszczony i zakurzony, lecz wciąż w oddali zielony dzięki licznym drzewom w gęstym lesie.

Poczułeś pewna ekscytację, która zagościła gdzieś w twoim żołądku. Czułeś, jak uczucia rozgrzewają twoje wnętrze w dość przyjemne, lecz zarazem nieznośne kłucie.

W końcu, zza dymu ukazała się sylwetka. Niczym się nie wyróżniała od zwykłego mężczyzny w płaszczu, jednak był to człowiek, który pokazał ci prawdziwe piękno - wybuch. On również dostrzegł ciebie wśród coraz to rzadszego kurzu, który w swoim umiarkowanym tempie opadał. Widoczne było, że początkowo cię nie rozpoznał, jego ruchy były ostrożne i napięte, jakby w każdym momencie gotowe do ataku.

- To ty. - Stwierdził cicho pod nosem, w jego głosie nie było słychać irytacji wywołanej przez przerwany trening, czy też znudzenia. Był to zwyczajny miły ton, który nie wykazuje zbyt wiele emocji, jakby to trochę prościej przestawić - obojętny, lecz nastawiony pokojowo i skłonny do rozmowy.

- Teraz widocznie znowu tworzysz sztukę. - Nie wiedziałeś jak zacząć konwersację. Skoro już tutaj stałeś to niezbyt komfortowe byłoby trwaniem w niezręcznej ciszy. Teraz nie miałeś zbyt wielu problemów z rozmawianiem z tym członkiem Akatsuki, lecz wciąż starałeś się zachowywać ostrożność.

Akatsuki x Male!reader | ScenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz