Wyjawiasz Twoją Przeszłość

126 12 0
                                    

Deidara

Ponownie spędzałeś czas z Deidarą, jednak tym razem nie na podziwianiu eksplozji, czy na dyskusji o sztuce. Oczywiście, nie rozmawiałeś ciągle z mężczyzną, ani nie spędzałeś z nim czasu bez końca, lecz lubiliście swoje towarzystwo ze wspólną i silna wzajemnością. Nie tylko wspólne poglądy na temat sztuki, tylko wasze dwa charaktery, które znalazły ze sobą jeden język.

- Nie sądziłem, że po ucieknieciu od rodziny spotkam lepsze życie. - Zacząłeś, zagłębiając swoje wspomnienia do młodzieńczych lat. Cóż, były naprawdę dość przykre, więc doceniłeś ścieżkę przestępczą bez większych problemów.

- Uciekłeś od rodziny? - Zapytał nagle zaciekawiony. No tak, nie wiedzieliście o sobie zbyt wiele rzeczy, jedynie poznawaliście się dzięki eksplozjom. Mówiąc językiem człowieka, który na sztukę taką i piękno w niej zawarte nie zwraca uwagi jedynie oznajmię, że właśnie przez to "poznawanie się dzięki eksplozjom" nic o sobie nie siedzieliście.

- Tak. - Początkowo odpowiedziałeś krótko, lecz mogłeś wyczuć lekko zaciekawiony wzrok. - Byłem ograniczany w rodzinie. Wciąż nie wiem do końca czemu, o tym dowiedziałbym się pewnie, jakbym wciąż znajdował się pod kontrolą mojego klanu. Od najmłodszych lat nie miałem znajomych, a nawet wrogów spoza własnej rodziny. Wciąż izolowane i słabe dziecko wyrosło z czasem, a kiedy zyskało siłę udało się uciec od niewoli przykrej. - Podsumowałeś, choć twoją smutną przeszłości ciężko opisać słowami. Schowany przed światem miałeś wyrosnąć na potężnego, młodego mężczyznę, lecz zamiast tego odcisnęło blizny na twojej psychice. Twój pogląd na ludzi i życie był surowy i z pewnością niesprawiedliwy.

Jednak sztuka, w niej tkwi zmiana, twoje interpretacje na jej temat pomogły ci zamknąć się w świecie eksplozji. Może nie same wybuchy ci w tym pomogły, ale także własne podświadome zdeterminowanie i przenośnie.





Sasori

Pracowałeś nad lalką jak to już często robiłeś. Już coraz częściej ulepszałeś, czy nawet tworzyłeś modele kukieł, które przez ciebie były używane chociażby do poranienia niewinnego drzewa.

Powoli kończyłeś, co za tym idzie pracy było już naprawdę niewiele, jedynie naoliwienie pojedynczych mechanizmów, które na twoje umiejętności ubogie mogły się zdawać.

Spojrzałeś na Sasoriego i sam musiałeś przyznać, że widok był równie piękny co zazwyczaj. Skupiony wzrok, jakże spokojny i skoncentrowany, ale łagodny zarazem. Poza tym delikatna twarz; nie ponura, czy nieprzyjemna, tylko taka zwyczajna, jakby podczas snu mężczyzna wciąż trwał zagubiony. Dodatkowo włosy czerwone i żywe niedbale na oczy zarzucone były, a w ich gęstej czerni zatapiały się nawet głębokie promienie słońca.

Nieco przypominało ci to chwile z twojego dzieciństwa, kiedy to z matką uczyłeś się nędznych podstaw lalkarstwa.

Uśmiechałeś się lekko pod nosem nie zwracając nawet uwagi, że patrzysz podczas tego na Sasoriego rozkojarzonym wzrokiem.

- Czy dziwne powinno mi się zdawać, że patrzysz na mnie chichocząc? - Zapytał złośliwe i dość retorycznie monotonnym, wręcz delikatnie melancholijnym tonem.

- Nie, nie, to nie tak. - Wyrwany z zamyśleń jeszcze do końca nie wiedziałeś co się dzieje. Musiałeś chwilę skupić myśli. - Przypomniała mi się pewna rzecz.

Sasori w końcu na ciebie spojrzał, a w jego oku nawet przez chwile błysnął dziwny cień zainteresowania.

- Ta rzecz niby sprawia, że patrzysz się tak na mnie, jakbyś był dziwnie zatracony? - Wciąż posiadał swoje podejrzenia. - Nie rób tak, dziwne to.

Akatsuki x Male!reader | ScenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz