Deidara
Trwała tak chwila w ciszy na tej sławnej polanie. Z czasem uspokoiłeś się coraz bardziej - i to dzięki pięknemu zachodowi Słońca, który utulił nieco w barwach nerwy, i to dzięki tej kojącej ciszy wokół ciebie…
Nawet jeśli sytuacja z Deidarą wcześniej poważnie targnęła na twój spokój, tak teraz zdecydowanie "chłodniej" podszedłeś do tej sprawy.
I, cóż, widocznie umawiasz się z kompletnie dziecięcym mężczyzną! Chowa on urazę do Itachiego tak monotonnie oraz zbędnie, że przełożyło się to na jego życie zbyt natarczywie. A było to irytujące nawet dla ciebie, człowieka, który jakże stara się być cierpliwy i opanowany.
Mogłeś tak dalej rozmyślać o przeróżnych rzeczach. Może o tym, jak znaleźć Deidarę, albo jak przeprowadzić z nim chociażby rozmowę, która odnosi się do tego głupiego problemu, lub nawet o kwestiach kompletnie nieważnych, które związane są jedynie z obecną chwilą nudy. Jednak zjawiła się główną zajawka twoich myśli. Cóż, mimo że się obraził to powrócił nadzwyczaj szybko, co zdziwiło cię dość mocno. W końcu spodziewałeś się, że spędzi więcej czasu na niepotrzebnym dąsaniu.
- Dei… - Zacząłeś, jednak to Deidara przerwał ci zdecydowanym głosem. Może i przez jego determinację brzmiał nieco ponuro, aczkolwiek wciąż naprawdę zdziwiło cię jego zachowanie.
…Wydawał się…o dziwo…dojrzały. Co cię niemniej jednak nieco zaniepokoiło.
- Wkurzyłeś się, co? - Stwierdził kpiąco, co trochę zrujnowało ten cały twój klimat podziwu wobec jego podstawy, lecz wciąż pozwoliłeś mu kontynuować. - Dlatego… - Głos jego lekko się załamał. - Wybacz mi za moją bezsensowną zazdrość.
Zamiast pokazywać ci swoją nadąsaną uniżeniem twarz, to zrobił coś o wiele bardziej niespodziewanego. Lekko skłonił się w twoją stronę, jakże formalnie, jakby zasady etykiety studiował uważnie…w co szczerze wątpiłeś.
Podniosłeś się wolno i jakoś tak nie mogłeś pohamować rozbawienia. Cóż, jego zachowanie było irytujące i niewłaściwe względem Itachiego. Jednak widząc, jak pragnie przeprosić twoją osobę, jakby samym sobą pokazywał, że jest znacznie lepszy od całego zamożnego klanu Uchiha, wydawał ci się nadzwyczajnie dziecinny, ale zarazem rozkoszny.
Podszedłeś do niego i dałeś mu lekkiego kuksańca wprost w jego iście uniżony bark. Cóż, on tylko na to wyprostował się z wyraźnym rumieńcem na twarzy i istnym zirytowaniem w oczach.
No tak, w końcu na te przeprosiny poświęcił swoją dumę, jakże wielką!
- Przed chwilą cię należycie przeprosiłem! - Zwrócił ci uwagę nadąsany jeszcze bardziej. Nawet zdawał się zignorować wstyd, by tylko prychnąć na twoją reakcję.
- Słyszałem twoje przeprosiny i je akceptuję… - Zacząłeś nieco niepewnie. Cóż, wszystko mógłbyś zakończyć żartem w iście niewłaściwym stylu, lecz wiedziałeś, że od śmiechu kompleksy Deidary nie znikną. Miałeś tę świadomość, iż musiałeś jakoś mu pomóc, nawet jak sytuacja jasno dawała wielkie pole do iście żartobliwego popisu. - Ale miej do mnie więcej wiary. Itachi może być uznawany za ideał zarówno przez jego wygląd, ale też wyrafinowanie… - Deidara skrzywił się lekko, kiedy słyszał tę nagłą ilość komplementów w stronę Uchihy, lecz jak najszybciej kontynuowałeś - Ale to przecież przy tobie teraz stoję i prawie ci morały! Przy nikim innym, tylko przy tych twoich dziwnie formalnych przeprosinach.
Mężczyzna patrzył na ciebie chwilę, lecz widocznie nie zniósł twojego surowego kontaktu wzrokowego i zwyczajnie oparł czoło o twój bark.
- Myślisz, że tak jest? - Zapytał niespotykanie spokojnie. Przed chwilą stał u twojego boku nadąsany, lecz teraz szepcze z nadzieją takie niewinne rzeczy.
CZYTASZ
Akatsuki x Male!reader | Scenariusze
FanficWydaje mi się, że tytuł mowi sam za siebie xd Nie będę tutaj wyjaśniała funkcjonowania tego tworu, lecz zapraszam do pierwszego rozdziału, w którym będzie wszytko wyjaśnione