Tym Razem To On Ma Gorszy Dzień

74 7 4
                                    

Witajcie!

Uff, rozdział w końcu dokończony. Jakby to rzec - już jakiś czas zwlekałam z rozdziałem, ale cóż, przecież były ostatnie przygotowania do Pyrkonu!

Tak z ciekawości, ktoś z Was był w ten weekend w Poznaniu na targach? Bo ja niestety tylko w jeden dzień, aczkolwiek muszę przyznać, że niezwykłe dobrze bawiłam się w te kilka godzin!

Ale nie przedłużając - Miłego czytania!

***

Deidara

Rozdzieliłeś się z Deidarą tylko na chwilę. On zwyczajnie chciał dopiąć jedną zapomniałą sprawę z tym dziwnym uczuciem obecności jakiejś innej osoby, a ty nie miałeś zamiaru zboczyć z drogi podczas spaceru.

To w końcu nic złego, czy nadzwyczajnego!

Jednak kiedy wrócił był w tak wybitnie podłym humorze! Dawno nie widziałeś, aby był aż tak obojętny, lub opryskliwy na wszystko wokół. A jednak na jakąkolwiek uwagę prychnął, albo przewracał oczami. Jakby był kompletnym dzieckiem! Nawet nie powiedział ci, o co dokładnie ma problem. A przyznać musiałeś, że ta kwestia szczególnie cię nurtowała.

- Deidara… - Spojrzał na ciebie dość łagodnie, mimo jego paskudnego usposobienia wobec całego wszechświata. - Co takiego się stało? Nagle jesteś taki nerwowy. - Zapytałeś niemal niezauważalnie zmartwiony. Cóż, n i e m a l niezauważenie. Prawda jest taka, że nie tylko nie lubiłeś Deidary, kiedy postępował tak opryskliwe, ale także martwiłeś się niezwykle o to, co się wydarzyło, kiedy na chwilę odszedł.

- Co miało się wydarzyć? To nic takiego wartego twojej uwagi! - Stwierdził wielce nadąsany na twoją dociekliwość.

- Widzę, że coś się wydarzyło. - Usiłowałeś mówić poważnie, ale wciąż nie mogłeś powstrzymać śmiechu, który gdzieś tam zaistniał z lekkiego absurdu tej sytuacji. - Musisz mi tylko powiedzieć co.

Deidara prychnął jeszcze raz, ale zdawał się nieco bardziej przekonany odnośnie objaśnienia ci całej sytuacji.

- W porządku! Powiem, ale dlatego, że ty tego chcesz. - Przekonał, a ty niezauważalnie dla niego przewróciłeś oczami. - Kiedy poszedłem na chwilę, spotkałem tego Uchihę! - Chrząknął, jakby był urażonym dzieckiem. Ale cóż, raczej musiałeś znieść nawet takie dziecinne humory i jakoś przeistoczyć tę sytuację w akt troski i…zabawy, w szczególności dla ciebie.

- I co z tego? - Stwierdziłeś zdezorientowany. - Przecież to tylko Itachi. Co w tym złego? - Cóż, doskonałe wiedziałeś, co w tym złego. Po jego przeszłych wywodach na temat istnej nienawiści do Sharingana byłeś w stanie wysnuć wiele wniosków o relacji mężczyzn.

- Posiada te głupie oczy! - Syknął. - To naprawdę denerwujące. - Powiedział to tak poważnie i pełen wielkich emocji, że nie mogłeś powstrzymać śmiechu. Naprawdę to było dla ciebie wręcz niesamowicie absurdalne!

- To w porządku. - Wzruszyłeś ramionami, ale zanim on zaczął czerwienić się ze złości, ty kontynuowałeś swoją wypowiedź. - On ma wybitne dōjutsu, ale ty masz najpiękniejsze eksplozje. - Uśmiechnąłeś się w jego kierunku, a on zdębiał nieco. Nawet na chwilę zatrzymał się i analizował twojej słowa, które niespodzianie uderzyły w samo sedno jego nieodkrytych rozmyślań.

- Dlaczego tak sądzisz? - Wykrztusił w końcu spokojniej.

- Jak to dlaczego?! - Oburzyłeś się, aczkolwiek nie korzystałeś w pełni z twoich zaistniałych uczuć, ale z wybitnego aktorstwa popychanego wolą droczenia się z Deidarą. - Przecież co zwróciło moją uwagę na samym początku? No przecież, że twoje eksplozje, głupku! - Nie potrafiłeś już nawet udawać żadnego oburzenia. Nawet nie byłeś w stanie zachować swojego promiennego uśmiechu.

Akatsuki x Male!reader | ScenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz